Swansea City na niepewnym lądzie


Czy "Łabędzie" są na dobrej drodze do Premier League?

9 listopada 2019 Swansea City na niepewnym lądzie

Przed 16. kolejką Championship Swansea City zajmowała czwartą lokatę. Niebywałe, że "Łabędzie" nie występują na najwyższym szczeblu angielskiej ekstraklasy już od dwóch lat. Jednakże ta runda może być kluczowa. Wraz z każdym meczem na Liberty Stadium wytwarza się nadzieja na powrót do Premier League.


Udostępnij na Udostępnij na

Od sezonu 2011/2012 do 2017/2018 klub z południowej Walii był stałym bywalcem najlepszych rozgrywek w Anglii. Następnie największy boiskowy rywal, Cardiff City, zakończył swój ostatni epizod z Premier League na 18. miejscu w ligowej tabeli. Teraz „Łabędzie” próbują pofrunąć do swoich dawnych i starych gniazd. Czy Swansea to zespół, który wygra rywalizację z innymi drużynami w lidze?

Swansea może, ale nie musi

O „Łabędziach” porozmawialiśmy z Maciejem Łaszkiewiczem – administratorem „Swans Polska”.

Czy myślisz, że Swansea ma szansę wrócić do Premier League w tym sezonie?
Szansę na awans w Championship ma prawie każdy. Liga jest tak wyrównana, że wystarczą dwa zwycięstwa z rzędu i one dają ci awans czasami aż o dziesięć lokat do góry. Swansea ma to szczęście, że znajduje się cały czas w okolicach czołówki, więc jest uznawana za jednego z kandydatów do awansu. Ja jednak nie jestem tak optymistycznie nastawiony, ponieważ gra „Łabędzi” jest daleka od ideału i klub nie jest do końca gotowy na awans organizacyjnie i finansowo.

Jeśli miałbym porównać grę drużyny prowadzonej przez Grahama Pottera z tą Steve’a Coopera, to zdecydowanie bardziej podobało mi się to, jak prezentowała się ekipa z poprzedniego sezonu, gdy na ławce siedział Potter. Drużyna grała naprawdę świetną piłkę, ale nie była jeszcze wystarczająco doświadczona, stąd zdarzały się słabsze mecze. Teraz nabrano trochę zimnej krwi, ale w wielu zwycięstwach królowało szczęście.

Patrząc na to, jak gra np. Nottingham, West Brom czy Leeds, poważnie zastanawiam się, czy Swansea w ogóle zasługuje na to, by znajdować się tak wysoko w tabeli. Kibice żyją jednak nadzieją i nie zamierzam jej odbierać, bo powrót do Premier League byłby spełnieniem marzeń. Trzeba jednak twardo stąpać po ziemi, by nie dać się rozczarować w dalszej części sezonu.

Gdybyś był asystentem Steve’a Coopera… Jaką udzieliłbyś mu poradę?
Cooper na Swansea przełożył kilka pomysłów z angielskiej młodzieżówki, gdzie miał do czynienia z wieloma ogromnymi talentami. Tutaj ma do dyspozycji innych piłkarzy. Bersant Celina to nie Phil Foden, którego konsekwentnie ustawia na skrzydle, mając w kadrze czterech lewoskrzydłowych na bardzo dobrym poziomie. Gra ofensywna nie wygląda najlepiej, zatem przydałby się piłkarzom porządny trening strzelecki.

Swansea miała dobry początek. Potem przygasła, natomiast od ostatnich dwóch meczów „Łabędzie” są na zwycięskiej ścieżce. Co było powodem słabszej formy (15 wrzesień–22 październik = 6 punktów)?
Taka jest Championship. Swansea nie gra imponująco i takie wyniki będą się powtarzać, dopóki gra drużyny nie nabierze konkretnych kształtów. Trzeba korzystać z takich szans na zwycięstwo jak ta z Wigan, gdzie gospodarze dominowali i byli bliżsi zwycięstwa, ale „Łabędzie” skrzętnie skorzystały ze swojej szansy w końcówce i wywiozły trzy punkty.

Kto Twoim zdaniem był najlepszym szkoleniowcem w historii „Łabędzi” ?

Swansea ma to szczęście, że w ostatnich latach miała naprawdę wyśmienitych menedżerów. Wystarczy spojrzeć, jak potoczyły się kariery Roberto Martineza, Brendana Rodgersa czy teraz Grahama Pottera. Trzeba jednak oddzielić współczesność, o której wypowiadam się swobodnie, od dawnych czasów, a tak się składa, że nie było w Swansea lepszego szkoleniowca niż John Toshack. To pod jego wodzą „Łabędzie” na przełomie lat 70. i 80. awansowały pierwszy raz do najwyższej klasy rozgrywkowej i zadebiutowały także w europejskich pucharach. Ich przygoda zaczęła się kilka lat wcześniej w Fourth Division. Toshack dokonał niemożliwego.

Piłkarze pochodzą z akademii

Swansea City posiada jedną z najlepszych akademii piłkarskich w Anglii. Jednym z potwierdzeń jakości szkolenia młodych zawodników jest utrzymanie statusu pierwszej kategorii programu Football Academy Ranking Categories. Jest to system, który kładzie nacisk na większy i lepszy rozwój home-grown players. Angielskie kluby piłkarskie są oceniane i przydzielane do jednej z czterech grup na podstawie ośrodków szkoleniowych, wskaźnika produktywności, stanu szkolenia oraz edukacji. Ponadto pierwsza grupa otrzymuje większe fundusze niż pozostałe.

Akademia „Łabędzi” wyprodukowała już kilku znanych nam zawodników. Jednym z nich jest Daniel James. Jak wiadomo, Walijczyk zasilił szeregi „Czerwonych Diabłów” w letnim okienku transferowym. Transfer Jamesa wyniósł 17 mln euro i został szóstą rekordową sprzedażą w historii „The Swans”. Kolejnym z graczy z akademii angielskiego zespołu był Oli McBurnie. Teraz Szkot przywdziewa koszulkę beniaminka Premier League – Sheffield United, i spędził już w niej ponad 500 minut.

Oczywiście „Łabędzie” nie pozbyły się jeszcze wszystkich swoich rodzynków. W akademii Swansea przewinęło się kilku zawodników ze składu Steve’a Coopera. Jednym z nich jest Joe Rodon. Walijczyk odgrywa znaczącą rolę w Swansea, gdyż rozegrał w tym sezonie już 13 ligowych spotkań i tylko raz opuścił plac gry przed zakończeniem meczu. Reprezentant Walii często uczestniczy w blokowaniu strzałów na bramkę i w większości skupia się na grze krótkimi podaniami. Niestety w ostatnim czasie Rodon nabawił się kontuzji ścięgna i będzie pauzował przez trzy najbliższe miesiące.

Miał doskonały początek sezonu. Niestety kontuzje są nieodłączną częścią gry – stwierdził w wywiadzie dla BBCC menadżer Swansea, Steve Cooper.

***

Obecnie w składzie Swansea City znajduje się kilku piłkarzy, którzy przewijali się w różnych grupach wiekowych akademii. Jednym z nich jest George Byers. Szkot na razie rozegrał 16 spotkań w sezonie, notując trzy gole i jedną asystę. Szkoleniowiec „Łabędzi”, Steve Cooper, korzysta również z usług Connora Robertsa. Ten prawy obrońca wystąpił już w 13 meczach tego sezonu, a w poprzedniej rundzie Walijczyk rozegrał aż 45 spotkań na poziomie Championship. Możliwe, że ze względu na uraz Joe’a Rondona swoją szansę na środku obrony otrzyma Benjamin Cabango. 19-latek zagrał całe spotkanie z Watfordem w 1/16 finału EFL CUP, a niedawno otrzymał status zawodnika pierwszej drużyny Swansea City.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze