Sobota bez niespodzianek


Pierwszy dzień weekendu po raz kolejny oznaczał wielkie emocje w Bundeslidze. Faworyci w głównej mierze wygrywali, co nie oznacza, że nie zawiedli swoich kibiców. Co najważniejsze, ze strefy spadkowej wydostał się Augsburg, który po raz pierwszy od dawna może wziąć pewny, głęboki oddech, jednak nie może spocząć na laurach, bo o jego lokatę nadal walczy kilka drużyn!


Udostępnij na Udostępnij na

Do pierwszej sporej niespodzianki doszło na Rhein-Neckar Arena. Wciąż broniące się przed spadkiem Hoffenheim pokonało 2:1 grającą coraz słabiej Norymbergę. Gdyby nie świetny start w pierwszej części sezonu, „Der Club” byłby w tym momencie wymieniany w gronie drużyn walczących o utrzymanie. Dla „Wieśniaków” zwycięstwo okazało się arcyważne, bo strata do szesnastej Fortuny Düsseldorf wynosi tylko trzy punkty, co pozwala realnie myśleć o utrzymaniu wśród najlepszych w Niemczech.

No właśnie. Fortuna Düsseldorf jest szesnasta i dość niespodziewanie jeszcze walczy o utrzymanie w Bundeslidze. Jest to skutek porażki 1:2 z Borussią Dortmund, która (zgodnie z założeniami) zagrała zaledwie rezerwowym składem, oszczędzając najważniejszych zawodników. Na boisku byli również Polacy, którzy pojawili się w drugiej połowie. Już dwie minuty po wejściu na plac gry bramkę strzelił Kuba Błaszczykowski. Kibice Fortuny mogą się martwić o pozostanie swoich ulubieńców w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Spotkania z Frankfurtem, Norymbergą i Hannoverem 96 będą wielkimi wyzwaniami, które nie muszą się skończyć zdobyciem kompletu dziewięciu punktów. A więcej o meczu Borussii przeczytasz tutaj!

Bayern Monachium miażdży w tym sezonie niemal wszystkich. Mowa nie tylko o pierwszej jedenastce, ale także rezerwach, które niszczyły każdego, kto stawał im na drodze. 27 kwietnia po raz pierwszy od dawna ktoś walczył z „Bawarczykami” jak równy z równym. Tą drużyną okazał się walczący o Champions League Freiburg. Chwila słabości w 35. minucie sprawiła, że fryburczycy wyjechali z Monachium bez punktów. Szanse na grę w Lidze Europy nieco zmalały. Porażka z mistrzem Niemiec zepchnęła ich na szóste miejsce, a swój mecz ma do rozegrania siódmy Hamburger SV, który już jutro powalczy z Schalke 04. Tutaj przeczytasz, jak gra nowy mistrz Niemiec!

Nie zachwycił również Bayer Leverkusen, który po linii najmniejszego oporu pokonał Werder Brema 1:0. Drużynę po raz kolejny uratował Stefan Kiessling, który na co najmniej jeden dzień powiększył przewagę nad czwartymi „Górnikami” do dziesięciu punktów i w przypadku jutrzejszej wpadki Schalke zagwarantował „Aptekarzom” miejsce na podium Bundesligi. Wiąże się to z wpływem na konto graczy z Leverkusen milionów euro tytułem awansu do fazy grupowej LM. Goście nie zagrali dużo lepiej i bardzo niebezpiecznie zbliżyli się do strefy spadkowej. Przewaga nad ostatnim miejscem gwarantującym utrzymanie zmniejszyła się już tylko do dwóch punktów, a zawodnicy z Bremy czują na swoich plecach oddech rywali.

Ciekawie było także na Volkswagen Arena, gdzie miejscowe „Wilki” dość dotkliwie pogryzły graczy Borussii M’Gladbach. „Źrebaki” na bramki Arnolda, Olicia i Diego odpowiedziały jedynie golem Peniela Mlapy. Kolejna porażka teoretycznie pozbawiła gości szans na awans do europejskich pucharów. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na kalendarz ich spotkań. Mainz, Schalke i co najważniejsze… Monachium! Marki, które w Bundeslidze święciły najwyższe triumfy, miałyby przegrać z przeciętnie grającymi graczami z Mönchengladbach? Mocno wątpliwe.

Formą błysnął również Augsburg. Walczący do ostatku sił gracze z Impuls Arena zasłużenie wyszli ze strefy spadkowej, pokonując Stuttgart 3:0. Formą po raz kolejny błysnęli Dong-Won Ji oraz Sascha Molders, a swoją piątą bramkę w barwach „Fuggerstadter” strzelił Kanadyjczyk De Jong.  Więcej o sobotnich przetasowaniach dowiesz się tutaj!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze