Skarb kibica Premier League: Manchester City


Czy i tym razem dotyk Pepa zamieni drużynę w złoto?

10 sierpnia 2016 Skarb kibica Premier League: Manchester City
Marcin Kuźnia/ iGol.pl

Nie ma chyba w Europie zespołu, na którym ciążyłyby w tym momencie większa presja i oczekiwania niż Manchester City. Gigantyczne transfery, trenerska gwiazda, w błękitnej części Manchesteru latem zrobiono bardzo dużo, by powrócić na szczyt w Anglii. I za jednym zamachem zawojować również Europę.


Udostępnij na Udostępnij na

Do tego w końcu musiało dojść. Nie wiadomo było tylko kiedy. Mowa oczywiście o nawiązaniu współpracy między Pepem Guardiolą i szefami „The Citizens”. O tym, że ona prędzej czy później nastąpi, wiedzieliśmy niemal wszyscy. Bo prawda jest taka, że Hiszpan i majętni właściciele klubu byli już dla siebie stworzeni od lat. On – uzależniony od wygrywania, a także rewolucjonizowania futbolu. Oni – zdolni zagwarantować mu wszystko, czego tylko sobie zapragnie. I podobnie jak Pep głodni podbicia piłkarskiego świata. Niektórzy mogą już odetchnąć z ulgą, krzycząc – nareszcie! Przed nami lata prawdy, które udzielą nam odpowiedzi, na co stać Hiszpana w prestiżowej Premier League, mając do dyspozycji grube miliony. I czy rzeczywiście jest tak dobrym fachowcem, jak twierdzą jego czciciele?

Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Manchesterze City w tym sezonie

1) Zdobycie tożsamości

Nie mamy pewności, do jakiego celu to doprowadzi, czy Manchester City zdominuje ligę, czy też z trudem powalczy o Top 4. Ale jednego jesteśmy pewni – „Obywatele” w końcu zdobędą coś, czego brakowało im na przestrzeni praktycznie wszystkich lat od momentu przybycia do klubu szejków z bogatymi portfelami – styl. Może Roberto Mancini czy Manuel Pellegrini zdobyli kilka trofeów z klubem, ale trudno dziś przypomnieć sobie jakąś szczególną cechę odzwierciedlającą ich kadencję. Żadnej wizytówki drużyny, czegokolwiek godnego zapamiętania, zamiast tego gra oparta na indywidualnościach. Nie, u Pepa to nie przejdzie. Porażki mogą zostać wkalkulowane, lecz musi być przy nich widoczna filozofia.

2) Nowe wonderkidy

I w Barcelonie, i w Bayernie Guardiola nie bał się testować i dawać szans młodym zawodnikom. Efekty bywały tego różne, często trafione. Przecież kim byłaby dziś Barcelona bez Busquetsa w środku pola? Kibice Manchesteru mogą być pełni nadziei, że i tym razem szkoleniowiec wyciągnie królika z kapelusza.

3) Grę o pełną pulę na obu frontach

Trudno sobie wyobrazić, że Guardiola odpuści Ligę Mistrzów na rzecz Premier League i odwrotnie. To perfekcjonista, wiecznie głodny zwycięstw. Bez względu na wynik możemy się spodziewać na wszystkich polach determinacji zespołu zmotywowanego tym chorobliwym nałogiem szkoleniowca.


 Transfery

Przyszli: Ilkay Guendogan, Nolito, Oleksandr Zinchenko, Ruben Sobrino, Jason Denayer, Gabriel Jesus, John Stones, Leroy Sane

Odeszli: Martin Demichelis, Richard Wright

Zanim transferowe lato na dobre się rozkręciło, większość kibiców w Anglii już na kilka tygodni przed jego rozpoczęciem emocjonowało się jedną rywalizacją – kolosów z Manchesteru. I po Guardioli, i po „Mou” spodziewano się grubych inwestycji, wszak w obu częściach miasta oczekiwano przede wszystkich głębokiej rewolucji klubów. Kto ostatecznie w bezpośrednim pojedynku wygrał? Trzeba przyznać, że nikt. Dlaczego?

Zerknijmy tutaj na „The Citizens” i ich zakupy. Po dotychczasowych transferach jedna kwestia już nie ulega wątpliwości – zespół ten ma bezapelacyjnie najlepszą drugą linię w Anglii. Transfer Guendogana z pewnością należy zaliczyć do TOP 5, z kolei Sane, mimo że lekko przepłacony, z pewnością musiał jakoś przekonać Guardiolę, skoro ten akurat zdecydował się ściągnąć do klubu własnie jego. Ekonomiczny, ale bardzo rozsądny, wydaje się również zakup Nolito, swoich lat już trochę ma, lecz z pewnością gwarantuje kilkanaście bramek w sezonie.

Niestety na Etihad nie obyło się również bez kilku niepowodzeń. Do wczoraj moglibyśmy wspomnieć o całkowitej klapie przy transferach defensorów, jednak ostatecznie udało się zakontraktować Johna Stones’a. Mimo wszystko to chyba wciąż za mało, by mówić o totalnym przemeblowaniu obrony. Oczywiście może się okazać, że taki ruch nie będzie potrzebny, wtedy Guardiola się obroni. Kiedyś Jerome Boateng miał powiedzieć, że to właśnie dopiero u Pepa naprawdę nauczył się grać w defensywie.


Jak gra City?

Sporo zmian zaszło tego lata, jeśli chodzi o organizację gry na Etihad. Nowy trener to nowy styl gry. Koniec z czasami bardzo luźnym podejściem Manuela Pellegriniego, z bardzo bierną grą w obronie, permanentnie punktowaną przez rywali w europejskich pucharach.

W grze bez piłki zmieni się przede wszystkim szybka reakcja po jej stracie. To, co Pep wdrażał w Barcelonie i Monachium, zostanie też sprowadzone i wypróbowane w Manchesterze. Wysoki pressing, podejście pod rywala, skracanie pola gry przez linię obrony. Do tego wszystkiego zarówno piłkarze, jak i kibice będą musieli się przyzwyczaić. Przyzwyczaić, bo nauka takiego stylu nie przynosi efektów z pierwszym meczem i pewnie momentami będzie bolesna, okupiona błędami indywidualnymi.

Jeśli chodzi o budowanie akcji, największym stemplem transferowym jest zakup głęboko cofniętego rozgrywającego, czyli Guendogana. W każdym z poprzednich klubów Guardiola miał piłkarza w tym stylu. Były gracz Borussii będzie bardzo ważny przy wyprowadzaniu akcji z linii obrony, kreowaniu gry w środkowej strefie boiska i stwarzaniu sytuacji. Podejście drużyny przy atakowaniu może być bardziej bezpośrednie niż to Bayernu czy Barcelony Katalończyka, ale na pewno będzie bardziej kompleksowe niż to w wykonaniu City Chilijczyka.

Trudno za to przewidzieć celnie dobór personalny w pierwszych tygodniach. Guendogana umieszczamy w składzie ze względu na istotę wykonywanej przez niego roli, ale raczej nie zobaczymy go w pierwszych tygodniach sezonu. Nie wiemy nawet, czy formacją będzie 1–4–2–3–1, bo w sparingach testowano też grę trójką stoperów (którymi byli min. Kolarov czy Fernando). Jednym słowem pierwsze tygodnie z Guardiolą w Premier League będą pasjonujące.

 


Pytanie do kibica

O Manchester City zapytaliśmy jego wiernego fana, Patryka Idasiaka, który jest też redaktorem na Retro Futbol.

1) Piłkarz, którego najchętniej bym sprzedał?

Zdecydowanie Wilfried Bony, którego kiedyś tostowałem, po czym skompromitowałem się jak Pan Ząbek w telewizji śniadaniowej.

2) Ten sezon będzie inny od poprzedniego, ponieważ…

Ten sezon będzie inny od poprzedniego, bo zupełnej zmianie ulegnie przygotowanie taktyczne. Od radosnej gry Pellegriniego po agresywny pressing, szybki doskok, przegrywanie przez strony, wyższą grę w obronie.

3) Nadchodzący sezon może zepsuć…

Kontuzja Sergio Aguero w kulminacyjnym momencie.

4) Czy Leroy Sane okaże się lepszy od Raheema Sterlinga?

Trudno to weryfikować. Nie rozumiem tej całej angielskiej nienawiści do Sterlinga. Ja bym nie wytrzymał psychicznie. Chciałbym, żeby to jednak Sterling okazał się lepszy od Sane.

5) Ile razy Pep da się wciągnąć przez Mourinho w gierki słowne?

Może się dawać wciągnąć przed każdym meczem i nawet przegrywać słowne przepychanki, jeśli tylko potem zatka mu usta podobną manitą jak w Barcelonie, a 5. bramkę strzeli Pablo Maffeo, który pobiegnie do kontry.


Gwiazda zespołu

Kevin De Bruyne. Z transferami Manuela Pellegriniego bywało różnie. Jedne okazywały się solidnymi strzałami, natomiast o innych w klubie próbowano raczej nie wspominać. Belg należy zdecydowanie do tego pierwszego sortu. Sprowadzony rok temu za ogromną kwotę wprawdzie jeszcze liczbami nie szokuje (w lidze siedem goli i dziewięć asyst), lecz nikt nie ma wątpliwości, że 25-latek to zawodnik co najmniej na kilka lat, na którym warto budować ofensywę. Ma wszystko, by w najbliższym sezonie zdominować ligę, szybkość i genialny strzał. Trudno sobie wyobrazić, by dysponując zawodnikiem z takim potencjałem, Guardiola wolał stawiać np. na chimerycznego i sprawiającego ciągłe problemy Samira Nasriego.


Najbardziej niedoceniany

Wybór jest oczywisty – Fernandinho. Jeden z nielicznych promyków w trakcie ostatniego, średnio udanego sezonu. Ma szczęście, że trafia pod skrzydła Pepa Guardioli. Hiszpan wielokrotnie wspominał o swojej pasji, jaką jest ciągła analiza i doskonalenie pozycji środkowego i defensywnego pomocnika. Nie mamy wątpliwości, Brazylijczyk to jeden z kandydatów do osiągnięcia gigantycznego progresu pod skrzydłami nowego menedżera. Już zeszły sezon miał całkiem solidny, a co dopiero będzie, gdy jeszcze ulepszy swoją grę?


Trener

Dla jednych prawdziwy mistrz, Bóg, który zrewolucjonizował futbol, tworząc kosmiczną Barcelonę i solidny Bayern. Dla innych człowiek, który otrzymał do tej pory dwa samograje, z którymi nie zawsze dawał sobie radę, przecież Bayernowi nie dostarczył upragnionej Ligi Mistrzów. Jaki naprawdę jest Pep Guardiola? Trzecia przygoda w karierze menedżera z pewnością nie rozstrzygnie sporu, tak naprawdę już na dobre zakorzenionego w publicznej debacie. Niemniej grzechem byłoby marginalizowanie profesjonalizmu Hiszpana, o którym nie tak dawno pisaliśmy. Czy tego chcemy, czy nie, to z pewnością wyjątkowa postać, uzależniona od piłki i zwycięstw.

gol.dnevnik.hr

Cel zespołu

Mistrzostwo kraju

Ocena formacji

Trener: 6/6

Transfery: 5+/6

Bramkarze: 4+/6

Obrońcy: 4+/6

Pomocnicy: 6/6

Napastnicy: 5+/6

Skarb kibica Premier League: Arsenal

Skarb kibica Premier League: Bournemouth

Skarb kibica Premier League: Burnley

Skarb kibica Premier League: Chelsea

Skarb kibica Premier League: Crystal Palace

Skarb kibica Premier League: Everton

Skarb kibica Premier League: Hull City

Skarb kibica Premier League: Leicester City

Skarb kibica Premier League: Liverpool

Skarb kibica Premier League: Manchester United

Skarb kibica Premier League: Middlesborough

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze