Skarb kibica ekstraklasy – Termalica Bruk-Bet Nieciecza


7 lutego 2016 Skarb kibica ekstraklasy – Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Od mniej więcej ośmiu miesięcy żyjemy ze świadomością, że w naszej ekstraklasie gości (a nawet rozpycha się łokciami) mała, podtarnowska wieś. Po pierwszych kolejkach wydawało się, że to osobliwy meteoryt, który zniknie tak szybko, jak się pojawił, później jednak potrafił porwać swoją grą nawet największych sceptyków. W rezultacie wiosnę zaczyna na niezłym, dziesiątym miejscu w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdyby zapytać na początku sezonu kibiców, włodarzy i sztab szkoleniowy Termaliki, czy odpowiada im pozycja w okolicy środka tabeli, wszyscy braliby ją raczej w ciemno. Z perspektywy czasu czuć jednak lekki niedosyt – nieco więcej szczęścia mogło sprawić, że Nieciecza zimowałaby nawet na piątej lokacie. Tak czy inaczej obóz przygotowawczy i poczynione wzmocnienia pokazały, że w klubie nikt nie myśli wyłącznie o utrzymaniu się w lidze – wszyscy zmotywowani są do walki o czołową ósemkę.

Opis przygotowań

Termalica była jedną z tych drużyn, które w czasie zimowej przerwy wyjechały tylko na jedno zgrupowanie. Trwało ono niemal dwa tygodnie i odbyło się w hiszpańskim kurorcie L’Alfas del Pi. Zanim do niego doszło, „Słoniki” rozegrały jeden mecz w Woli Chorzelowskiej (16 stycznia), w którym uległy liderowi 2. ligi – zaprzyjaźnionej Stali Mielec (1:2). Lekkim usprawiedliwieniem wyniku mógł być bardzo eksperymentalny skład i ustawienie. Na Półwyspie Iberyjskim podopieczni Piotra Mandrysza sparowali z trzema hiszpańskimi zespołami. Pierwszym była ta nieszczęsna reprezentacja bezrobotnych piłkarzy, która zasugerowała polskiej drużynie rozważenie zmiany zawodu po wbiciu im czterech goli (1:4). Następnie udało się pokonać piątoligowe rezerwy pobliskiego Herculesa Alicante (3:2, dwie bramki Martina Juhara) i bezbramkowo zremisować z trzecioligowym CD Eldense. Humory poprawiły się dopiero po ostatnim spotkaniu towarzyskim, rozegranym już w kraju, w którym Termalica wygrała u siebie z walczącym o awans do ekstraklasy Zagłębiem Sosnowiec 2:0 (bramki Babiarza i Kowala).

TME Legia Warszawa - Cracovia Kraków
Krzysztof Pilarz; (fot. Grzegorz Rutkowski)

Podtarnowski zespół bardzo solidnie wzmocnił się w czasie zimowego okienka transferowego. Mówiło się głośno o potrzebie sprowadzenia stopera, środkowego pomocnika i napastnika. Efekt przerósł jednak początkowe oczekiwania. W klubie zameldował się doświadczony bramkarz Krzysztof Pilarz, który ma stanowić realną konkurencję dla wracającego do zdrowia po makabrycznej kontuzji Sebastiana Nowaka. Defensywę wzmocnił ograny w o wiele mocniejszej lidze ukraińskiej Artem Putiwcew, do środka pola doszedł były reprezentant Słowacji, Patrik Misak. Najdłużej czekano jednak na napastnika, a gdy się doczekano, okazało się, że przyjdzie ich dwóch. Mowa o uznawanym niedawno za ogromny talent Słoweńcu Elvisie Bratanoviciu, a także czarnogórskim wieżowcu – Stefanie Nikoliciu.

O komentarz na temat wzmocnień Termaliki poprosiłem zajmującego się na co dzień klubem z Niecieczy Tomasza Weryńskiego ze stacji Imav Sport Ekstra: – Drużyna wzmocniła się w każdej formacji, ale w zasadzie tylko Krzysztof Pilarz to nazwisko, które mówi nam coś więcej, bo to piłkarz z polskiej ligi. Bardzo ciekawym zawodnikiem jest Misak, który świetnie prezentował się w sparingach. To może być bardzo duże wzmocnienie Termaliki. Ciekawie wyglądał także Nikolić, ale i reszta wzmocnień. Faktycznie będziemy mogli ocenić ich przydatność po pierwszych meczach w lidze. Na ten moment transfery wyglądają obiecująco.

Kluczowy transfer

Artem Putiwcew
Artem Putiwcew (fot. Wikipedia)

Artem Putiwcew. Na dłuższą metę to właśnie Ukrainiec powinien być największym wzmocnieniem. 27-latek ma wszystko, by sprawdzić się w ekstraklasie, a nawet stać się jej czołowym stoperem. Swoją drogą, jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie do pomyślenia było ściągnięcie do jakiegokolwiek polskiego klubu podstawowego piłkarza Metalista Charków. CV lewonożnego defensora jest naprawdę godne szacunku – 124 mecze w Premier Lidze i gra z ukraińską młodzieżówką na Euro w 2011 roku. Putiwcew daje się poznać jako twardy, ale i potrafiący wyprowadzić piłkę obrońca. W początkowych latach kariery występował z lewej strony boiska, co daje trenerowi Mandryszowi ciekawą opcję w razie kartek czy kontuzji. Wszystko wskazuje na to, że urodzony w Charkowie zawodnik z miejsca wywalczy sobie wyjściowy skład. Jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego, raczej też z niego nie wypadnie.

Kluczowy zawodnik na wiosnę

Bartłomiej Babiarz. W tej kwestii nic się nie zmienia w porównaniu do jesieni. 27-letni środkowy pomocnik jest krajowym wzorem typowego „box-to-boxa” – zawodnika, który nie zatrzymuje się nawet na moment i jest równie ważny dla gry defensywnej, jak i ofensywnej swojego klubu. O jakości Babiarza jesienią niech świadczą październikowe głosy apelujące o szansę dla piłkarza w kadrze Nawałki. Co prawda do reprezentacji pomocnikowi bardzo daleko, niemniej w Niecieczy to absolutny generał, od którego Piotr Mandrysz zaczyna ustawianie składu.

Odkrycie wiosny?

Elvis Bratanović. Transfer Słoweńca to jedna z tych transakcji, które mają taką samą szansę na stanie się petardą roku, jak i klopsem dekady. Gdy jako 18-latek szturmem zdobył słoweńską ekstraklasę, wskakując do pierwszego składu całkiem mocnej ekipy Rudaru Velenje, o Bratanoviciu mówiło się, że ma potencjał na wielką piłkę. Pierwszy pełny sezon nastolatek zakończył z siedmioma bramkami na koncie, drugi – z ośmioma. Rozgrywki ligowe 2012/2013 to najlepszy rok w karierze Słoweńca, w którym wbił rywalom dziesięć goli (wciąż nie mógł kupić piwa w USA). W słoweńskiej młodzieżówce zanotował sześć bramek w ośmiu meczach – świetny wynik. Wtedy coś się jednak zacięło, a i sam Bratanović zaczął być próbowany przez trenerów na innych pozycjach (głównie jako ofensywny pomocnik w ustawieniu 4-2-3-1). 23-latek grał ostatnio w Czechach, w tym sezonie w Teplicach był głównie rezerwowym i nie strzelił ani jednej bramki, w zeszłym (jako gracz Bohemians Praga) trafił siedmiokrotnie. W Niecieczy pojawił się konkurent dla Dawida Plizgi w typowych dla „Turbokozaka” konkurencjach – zobaczymy, ile z tego przeniesie na boiska ligowe.

Przewidywania na wiosnę

Cel jest jeden – grupa mistrzowska. Zdecydowanie wynik, który w tym sezonie usatysfakcjonowałby szefostwo w Niecieczy, to pierwsza ósemka. Po zakończeniu 2015 roku z dziesiątą lokatą w tabeli pozostawał lekki niedosyt. Chyba każdy czuł, że ta drużyna ma potencjał na więcej. Teraz, kiedy w zespole jest kilku obiecujących nowych zawodników, apetyt rośnie. Jeśli Termalica utrzyma swój styl, do tego dojdzie lepsza skuteczność, to może być naprawdę dobrze – komentuje Tomasz Weryński.

Zdecydowanie dominuje bojowy nastrój. Można by wręcz powiedzieć, że czuć w powietrzu stres, taką mobilizującą nerwówkę. Sztab trenerski i sami piłkarze są bardzo skoncentrowani na przygotowaniach. Wszystkim bardzo zależy na dobrym wyniku od samego początku. Drużyna się wzmocniła i każdy ma nadzieję, że Termalica zacznie tę drugą część sezonu znacznie lepiej niż pierwszą, kiedy przegrywała w pierwszych trzech meczach. Po zwycięstwie – w całkiem dobrym stylu – w ostatnim sparingu z Zagłębiem na ustach pojawiły się nieco weselsze miny, ale wszyscy zgodnie podkreślali, że trzeba być cały czas skoncentrowanym – kończy ekspert.

Wyjściowa jedenastka:

Ocena formacji – bramkarze: 4/6

Ocena formacji – obrońcy: 3,5/6

Ocena formacji – pomocnicy: 4/6

Ocena formacji – napastnicy: 3/6

Prognoza na sezon: Spokojne utrzymanie, ale w grupie spadkowej.

[interaction id=”56b69ade8b03d1a9472f09fd”]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze