Skarb kibica ekstraklasy: Marzenia o powtórce wicemistrzowskiego sezonu


Gliwiczanie wierzą, że ponownie będą odkryciem rozgrywek

Po rewelacyjnym sezonie zakończonym wicemistrzostwem Polski przyszedł czas na gorsze wyniki w minionych rozgrywkach. Zespół po przejściach, kończąc zawody pod wodzą Dariusza Wdowczyka, zajął dziesiąte miejsce, choć po zakończeniu fazy zasadniczej „Niebiesko-czerwoni” znajdowali się na przedostatniej pozycji w tabeli. Czy gliwiczanie w rozpoczynającym się sezonie są w stanie nawiązać do sukcesu z 2016 roku?


Udostępnij na Udostępnij na

3 marca zatrudniony został szkoleniowiec, który w przeszłości prowadził między innymi Legię Warszawa czy Wisłę Kraków. Wdowczyk przejął drużynę w trudnym momencie – gliwiczanie przegrali pięć spotkań z rzędu i znaleźli się w strefie spadkowej. Zastąpił Radoslava Latala, dla którego drugie podejście do Piasta było porażką i – jak sam podkreśla Czech – powrót do Polski był jedną z najgorszych decyzji, jakie podjął. Nowy trener przyszedł i z czasem ustabilizował sytuację w szatni oraz w tabeli. Po rundzie zasadniczej drużyna wygrała pięć z siedmiu meczów i spokojnie utrzymała się w lidze.

Dla szkoleniowca przerwa między sezonami jest bardzo korzystna, gdyż w ostatnim miesiącu mógł na spokojnie przeprowadzić zgrupowanie i ustawić drużynę pod swój styl gry, który zdecydowanie różni się od tego preferowanego przez Radoslava Latala. W klubie doszło do sporych zmian pozaboiskowych. Po raz czwarty w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zmieniono szefa zespołu. Marek Kwiatek, który był odpowiedzialny za zatrudnienie Dariusza Wdowczyka, 7 lipca został odwołany, a jego miejsce zajął Paweł Żelem, były prezes zarządu Śląska Wrocław. Zawodowo związany był również z Lechią Gdańsk, w której wchodził w skład zarządu klubu.

Przygotowania do sezonu

Zespół prowadzony przez Dariusza Wdowczyka do nowego sezonu przygotowywał się na zgrupowaniu w Opalenicy, gdzie rozegrał sześć spotkań towarzyskich. Co ciekawe, żadnego nie wygrał. Zaczęło się od porażek 0:3 z GKS-em Tychy, 0:1 z Hapoelem Beer Shewa i 1:3 z Pogonią Szczecin. Później był remis 1:1 z Zagłębiem Lubin, a następnie znowu przegrane mecze z angielskim Fulham FC (0:1) i SK Sigma Ołomuniec (1:2).

Myślę, że dobrze przepracowaliśmy ten dość krótki okres przygotowawczy. Po rozegranych sparingach jestem optymistycznie nastawiony do tego, co przed nami. Nie wygraliśmy ich, ale graliśmy z mocnymi zespołami i zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Jestem podbudowany tym, co piłkarze pokazali w meczach z Hapoelem Beer Szewa, Fulham czy w pierwszej połowie spotkania z Sigmą Ołomuniec – powiedział szkoleniowiec w rozmowie przeprowadzonej z katowickim oddziałem „Gazety Wyborczej”.

Wdowczyk nie był jednak zadowolony z postawy zawodników w pierwszym sparingu. Jego podopieczni grali tak, jakby myślami byli jeszcze na urlopach. Sam szkoleniowiec ocenił, że dyspozycja zespołu stała na poziomie drugiej lub trzeciej ligi. W pozostałych spotkaniach drużyna prezentowała się znacznie lepiej, choć, jak wspomnieliśmy, nie wygrała żadnego z sześciu meczów. Wyniki w sparingach rzadko przekładają się na rezultaty osiągane w lidze. Potwierdza to właśnie Piast, który każdego roku częściej przegrywa niż wygrywa w meczach towarzyskich, a potem uzyskuje zupełnie inne wyniki w lidze. Szkoleniowiec w każdym z nich rotował składem, szukał alternatywnych rozwiązań dla zawodników.

Okno transferowe

Transferową aktywność Piasta można zaliczyć, jak na razie, do udanych. Sprowadzenie za darmo Konstantina Vassiljeva jest w Gliwicach uznawane za spore osiągnięcie – w końcu „cesarz Estonii” był w poprzednim sezonie jednym z najlepszych piłkarzy na ekstraklasowych boiskach. Tym bardziej jest to zaskakujące, że zmienił zespół wicemistrza Polski na dziesiątą drużynę poprzedniego sezonu. „Niebiesko-czerwoni” byli w stanie zaoferować gwiazdorską umowę z trzyletnim kontraktem, co było priorytetem dla pomocnika.

Popularny „Kostia” nie był jedynym wzmocnieniem drużyny Dariusza Wdowczyka. Do klubu przyszedł również Martin Konczkowski, który w poprzednim sezonie w barwach Ruchu Chorzów zagrał w 35 spotkaniach, zaliczając pięć asyst. Prawy obrońca jest doświadczonym ligowcem i powinien dać odpowiednią jakość defensywie Piasta. Na skrzydle grać będzie Aleksander Jagiełło, pozyskany za darmo ze Znicza Pruszków. Były piłkarz Legii Warszawa prowadził grę pierwszoligowego zespołu, w 34 meczach strzelił osiem bramek i zanotował sześć asyst. Z Siarki Tarnobrzeg przyszedł Bartosz Waleńcik, z wypożyczenia wrócili Karol Angielski oraz Josip Barisić.

Z klubu odszedł Patrik Mraz, któremu nie przedłużono kontraktu. Wszyscy pamiętają sezon 2015/2016, kiedy ten zawodnik był w życiowej formie i przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa. Po tym mówiło się o zainteresowaniu nim warszawskiej Legii, lecz nie doszło do tego transferu. Nowej umowy nie podpisano również z Tomaszem Mokwą. Sprzedano Bartosza Szeligę, Aleksandra Sopla, Jakuba Freitaga i Edvinasa Girdvainisa. Z wypożyczenia do Jagiellonii Białystok wrócił Łukasz Sekulski, do Legii Warszawa – Michał Masłowski, zaś Lukas Cmelik do MKS Żyliny. Wiele mówi się o odejściu byłego kapitana Piasta, Radosława Murawskiego, którego w ostatnich dniach łączono z włoskim Palermo. Duńskie Broendby interesuje się również Martinem Bukatą.

Największy atut

To, co może przyciągnąć uwagę, to liczna młodzież w składzie Piasta. W porównaniu z poprzednimi sezonami jest to spora zmiana w gliwickim zespole, który obecnie znajduje się na trzecim miejscu w klasyfikacji przedstawiającej wiek podstawowej jedenastki. W kadrze, mimo iż nie występowało wielu młodych graczy, w tym sezonie ma się to zmienić. W końcówce poprzednich rozgrywek na boisko wystawiani byli między innymi Patryk Dziczek, Denis Gojko czy też Łukasz Krakowczyk. Wszyscy trzej otrzymają szansę w najbliższych tygodniach. Ten pierwszy rok temu był kapitanem młodzieżowej reprezentacji U-18, Denis bardzo ładnie przedstawił się kibicom w końcówce minionego sezonu, trzeci podpisał właśnie zawodowy kontrakt i wszyscy w klubie pokładają w nim spore nadzieje.

Największa niewiadoma

Zdecydowanie największy znak zapytania postawimy nad dyspozycją Konstantina Vassiljeva w nowym sezonie. Przypomnijmy, w poprzednich rozgrywkach w barwach Jagiellonii Białystok zdobył trzynaście bramek i zaliczył czternaście asyst. Ale jego dyspozycja w końcówce sezonu była daleka od dobrej. Z pewnością wpływ na to miała kontuzja, którą złapał w meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. W dodatku do Piasta przyszedł w trakcie okresu przygotowawczego, więc w pierwszych kolejkach może nie być w stanie rozegrać pełnych dziewięćdziesięciu minut na boisku. Bardzo prawdopodobne jest, że „Kostia” nie powtórzy statystyk z poprzednich rozgrywek, lecz nasuwa się pytanie: czy wróci do formy i, jeśli tak, kiedy to nastąpi?

Co na pewno wydarzy się w przyszłym sezonie?

Miasto nadal będzie ingerować w poczynania zespołu. Ostatni przykład tego mieliśmy kilka dni temu, gdy z niezrozumiałych powodów został odwołany dotychczasowy prezes – Marek Kwiatek.

Gerard Badia nadal będzie ciągnął grę drużyny. Przez całe ligowe rozgrywki zdarzą się takie momenty, gdy zespołowi nie będzie nic wychodziło. Kryzysy są normalne i najważniejsze jest, aby je przetrwać. Jednym z niewielu zawodników, który mimo słabszej dyspozycji będzie grał za trzech piłkarzy Piasta, zostanie 27-letni Hiszpan.

Dariusz Wdowczyk nie będzie miał dobrych relacji z nowym prezesem. W trudnych sytuacjach będzie dochodzić do spięć, z których na pewno nie wyjdzie nic dobrego.

Ciekawostki

Sześć – tyle meczów towarzyskich przed nowym sezonem rozegrał Piast Gliwice. Jest to największa liczba odbytych sparingów spośród wszystkich klubów ekstraklasy. Tym bardziej interesujące, że nie udało im się żadnego z nich wygrać.

W sezonie 2008/2009 Piast zadebiutował w ekstraklasie meczem z Cracovią, czyli z przeciwnikiem, z którym dziś zagra w pierwszej kolejce dziewięć lat później. Wtedy wygrali 2:0, jak będzie tym razem?

Na kogo postawimy w Fantasy Ekstraklasie?

Gerard Badia. Zawodnik, który był kluczowym piłkarzem poprzedniego sezonu. Nowy kapitan Piasta Gliwice sprowadzony został do klubu w 2014 roku i miniona edycja ekstraklasy była pod względem statystyk najlepszym w ciągu całej przygody w gliwickim zespole. Strzelił dziewięć bramek i zanotował sześć asyst. Badia w formie to piłkarz, który dla Dariusza Wdowczyka będzie bezcenny i potrafi zrobić różnicę, gdy ewidentnie drużynie nie idzie. Warto postawić na niego w Fantasy Ekstraklasie, tym bardziej, że na boisku będzie przebywać razem z Konstantinem Vassiljevem.

Podsumowanie

Marzeniem wszystkich kibiców z Gliwic jest, aby ich drużyna ponownie biła się o najwyższe cele na polskich boiskach i zajęła miejsce premiowane awansem do europejskich pucharów. Niestety, z obecnym składem Piast może realnie bić się o grupę mistrzowską, lecz miejsce w pierwszej trójce zarezerwowane jest dla zdecydowanie lepszych zespołów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze