Pustostan na koszulkach zespołów Serie A


27 sierpnia 2014 Pustostan na koszulkach zespołów Serie A

Logo sponsora na strojach zespołów piłkarskich jest nieodzownym elementem futbolu – klubowi zapewnia stały dopływ gotówki, a sponsor w zamian otrzymuje dostęp do milionów potencjalnych klientów. Pomiędzy klubem a jego głównym sponsorem istnieje pewnego rodzaju zależność: sukcesy sportowe nadają głównemu sponsorowi rozgłos, a rodzaj przedsiębiorstwa wspierającego dany klub w pewnym stopniu wpływa na sposób, w jaki jest on postrzegany. Niestety koszulki zespołów Serie A świecą pustkami, marnując ogromny potencjał tej instytucji. Aż 7 z 20 zespołów z najwyższej włoskiej klasy rozgrywkowej nie posiada logo sponsora na stroju. Dlaczego tak się dzieje?


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy usłyszymy hasło: „kryzys finansowy”, przed oczami mogą pojawić się różne obrazy: czerwony kolor indeksów giełdowych wskazujący na spadek wartości akcji, zamknięte zakłady produkcyjne czy kolejki bezrobotnych w urzędach pracy. Jednakże każdy kibic Serie A, co tydzień siadając przed telewizorem, zobaczy inny symbol ekonomicznej stagnacji: brak sponsorów na koszulkach aż 7 zespołów z włoskiej ekstraklasy. Wśród nich znajdują się naprawdę uznane marki: Roma, Lazio, Fiorentina, Cesena, Genoa, Palermo oraz Sampdoria. Włoski przemysł w znacznym stopniu odczuł gospodarcze zawirowania i niestety odbiło się to także na kondycji calcio, przegrywającego konkurencję z najsilniejszymi ligami europejskimi. Widać to po braku sukcesów włoskich klubów na arenie międzynarodowej, które skutkowały spadkiem Serie A na 5. miejsce w rankingu UEFA (po Hiszpanii, Anglii, Niemczech i od tego sezonu Portugalii). Najbardziej odczuwalna była degradacja z podium i utrata z tego powodu jednego zespołu uprawnionego do występów w Champions League. To kolejny sygnał po nieudanych występach Squadra Azzurra na dwóch poprzednich mundialach, że włoska piłka wymaga natychmiastowych reform.

Zjawisko osieroconej przez sponsora koszulki prawie nie występuje w najmocniejszych ligach Europy. Premier League, Bundesliga oraz League 1 – zawodnicy wszystkich klubów dumnie eksponują logo sponsora, a jeśli po strzeleniu gola uznają, że należy ściągnąć koszulkę właśnie wtedy, gdy obiektywy  kamer oraz aparatów są na nich skierowane, ku przestrodze dostaną żółtą kartkę. W Hiszpanii tylko na strojach Valencii oraz Levante brakuje logo.

Czy w przypadku Seria A powodem braku sponsora na koszulce jest tylko kryzys finansowy oraz słabsza pozycja calcio? Przyczyny są bardziej skomplikowane. Jak twierdzi właściciel Lazio, które już od 8 sezonów nie ma na trykocie symbolu swojego dobrodzieja, „nie będę obniżał wartości naszej marki [tj. Lazio – przyp. aut.] tylko po to, by umieścić na koszulce logo sponsora”. Inny wielki klub z Wiecznego Miasta również ustawił wysoko swoje wymagania finansowe. W przypadku Romy miejsce reklamowe na stroju kosztuje od 14 do 15 milionów euro. Oferta międzynarodowych linii lotniczych opiewająca na 4–5 mln. euro została odrzucona.

Odstawmy jednak wyjątkowe przypadki świadomej rezygnacji ze sponsoringu. Powyższe pustostany powodują jeszcze większe przygnębienie u sympatyków calcio, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż od tego sezonu na stroju zawodnika mogą znajdować się aż 3 symbole różnych przedsiębiorstw. Brak sukcesów na arenie europejskiej, wyludnione i wymagające remontów stadiony, zespoły, których największym sukcesem podczas okna transferowego jest nie tyle wzmocnić skład, co nie sprzedać największej gwiazdy – to przyczyny, które powodują, iż sponsorzy odwracają się od włoskiej piłki. Oczywiście do kasy klubowej wpływa podział zysku z praw telewizyjnych a sponsor tytularny Serie A, włoski operator telefonii komórkowej TIM, rocznie wykłada prawie 16 milionów euro, jednakże w porównaniu do Barclays, które płaci aż 50 mln funtów za sponsoring Premier League, powyższa kwota wygląda mało imponująco.

Komentarze
LuCaS (gość) - 10 lat temu

fajny temat, dobry artykuł

Odpowiedz
Rengthon (gość) - 9 lat temu

Ja myślę, że brak sponsorów na koszulkach to plus dla włoskich zespołów, a nie minus, ale jak pan uważa.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze