Milan potrzebuje dyrygenta


25 maja 2015 Milan potrzebuje dyrygenta

Wśród tematów, które przez ostatnie pół roku jak bumerang wracały do uszu kibica Serie A, był ten dotyczący zmiany trenera w AC Milan. Wśród kandydatów wymienianych przez media do objęcia schedy po Filippo Inzaghim nie znalazł się chyba jedynie Franciszek Smuda. Dziś na tę sprawę pada nowe światło.


Udostępnij na Udostępnij na

Filippo Inzaghi, legendarny piłkarz i obecny trener Milanu
Filippo Inzaghi, legendarny piłkarz i wciąż trener Milanu (fot. calcioalpallone.com)

Wprawdzie sam „Super Pippo” na trenerską emeryturę się nie wybiera i zapowiada, że w razie utraty posady szkoleniowca „Rossonerich” znajdzie innego pracodawcę, tak na razie „chwyta się brzytwy”, aby do tego nie dopuścić. Ostatnie spotkanie Milanu w lidze zakończyło się wygraną. Mediolańczycy pokonali Torino 3:0, a dobrą dyspozycją na boisku odznaczył się zdobywca dwóch bramek, powracający po kontuzji, El Shaarawy. To stało się asumptem dla trenera „Czerwono-Czarnych” do publicznej prośby skierowanej w stronę Silvio Berlusconiego. Podczas pomeczowego wywiadu były napastnik poprosił swojego zwierzchnika o jeszcze jedną szansę w przyszłym sezonie. Zadeklarował, iż prowadzony przez niego zespół wraca na prawidłowe tory i w kolejnej odsłonie najlepszych włoskich rozgrywek może wrócić do gry o najwyższe trofea.

Nie zapominać jednak należy, że obecne rozgrywki w wykonaniu piłkarzy Milanu są najsłabsze od lat. Sezon zakończony bez żadnego sukcesu na wyjątkowo niskiej pozycji. Brak możliwości występów w europejskich rozgrywkach w kolejnej edycji piłkarskich zmagań. Kibice bojkotujący mecze, co odbija się na zyskach z biletów. Brak ciągłości dobrze zagranych meczów, zespół zaledwie trzykrotnie w tym sezonie potrafił zanotować dwa zwycięstwa z rzędu. To wszystko sprawia, że zupełnie naturalną rzeczą jest zmiana trenera. I choć do tej pory do ławki trenerskiej Inzaghi przylepiony był sympatią byłego premiera Włoch, tak teraz wydaje się ona być już na wyczerpaniu. W Mediolanie mówi się, że klamka zapadła, a wybór nowego szkoleniowca zawęzi się do grona dwóch panów.

Jednym z trenerów, którego zarówno działacze, jak i kibice widzieliby w roli trenera, byłby ten, którego w Mediolanie przedstawiać nikomu nie trzeba. Carlo Ancelotti to we Włoszech legenda. Trener, który prowadził AC Milan w latach 2001–2009, to dla sympatyka „Diabełków” ze stolicy mody wspomnienie wielkości. Zdobyte mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch, Superpuchar Włoch, dwukrotne zwycięstwo w Lidze Mistrzów, klubowe mistrzostwo świata oraz Superpuchar Europy…nic dodać, nic ująć. Liczba trofeów, o które powiększyła się kolekcja zdobyczy włoskiego klubu, wystarczy za jakiekolwiek rekomendacje. Wprawdzie sam Ancelotti wypowiada się o sprawie ostrożnie, podkreślając fakt, iż obowiązuje go kontrakt z Realem Madryt, lecz zauważyć należy niezadowolenie z usług włoskiego szkoleniowca po „przegranym sezonie” Realu.

Drugim ze szkoleniowców, wymienianym obok bardziej doświadczonego kolegi, jest obecny trener Sevilli, Unai Emery. Czterdziestotrzyletni Hiszpan, prowadzący w swojej karierze takie kluby jak Valencia czy Spartak Moskwa, miałby być alternatywą dla Carla. Według włoskiego dziennikarza Maurizio Pistocchiego trener, którego obowiązuje do 2016 roku kontrakt z hiszpańskim klubem, podpisał wstępną umowę z AC Milan. Jak na razie informacja ta nie jest potwierdzona przez klub.

Kto poprowadzi utytułowany kolektyw od kolejnego sezonu, jest wciąż tajemnicą. Jedno wydaje się być pewne, nie zrobi tego z gorszym skutkiem niż jego poprzednik. Z całym szacunkiem dla Inzaghiego jako piłkarza, na razie jako trener zasłużył na czerwoną kartkę. Milan potrzebuje zmian, a pierwsza powinna nastąpić na ławce trenerskiej.

[interaction id=”5562f32028430a5757ca7ae6″]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze