FJW: Od zera do Niezwyciężonych


9 lipca 2012 FJW: Od zera do Niezwyciężonych

O tym, że futbol potrafi być wielki, przekonujemy się w dzisiejszych czasach jeśli nie codziennie, to przynajmniej co kilka dni. Wszystko za sprawą spektakularnych meczów, niezwykłych kibiców, magicznych zawodników i wielu, wielu innych czynników. Jednak warto zajrzeć czasem także do historii, która opisuje niepojęte wręcz zdarzenia. Takim fenomenem był AC Milan z lat 80. i 90., który z futbolowego zera potrafił przeistoczyć się w prawdziwego bohatera dla swoich kibiców.


Udostępnij na Udostępnij na

Niezwyciężony Milan sprzed 20 lat
Niezwyciężony Milan sprzed 20 lat (fot. Acmilan.com)

Nie będziemy zaczynać od sukcesu „Rossonerich” z sezonu 1979/1980, kiedy to zdobyli swoje dziesiąte w historii mistrzostwo Włoch, mogąc tym samym szczycić się pierwszą złotą gwiazdką na swych trykotach, bo wspominając o Milanie z okresu lat 80. trzeba mieć na myśli oczywiście wielką na cały Półwysep Apeniński aferę Totonero. Nielegalne zakłady bukmacherskie, zwane aferą czarnego totka, były również udziałem AC Milan, a właściwie prezesa klubu, Colombo, który tym samym zdegradował mediolańczyków do Serie B. Jak wielkiego szoku doznali włoscy kibice, nawet nie jesteśmy w stanie opisać. Z pewnością jeszcze bardziej przeżywała to drużyna, która nie zdawała sobie sprawy z tego, za co tak właściwie ich ukarano. A tak naprawdę tylko trzech zawodników z ówczesnej ekipy biegle orientowało się w tym zamieszaniu, przez co zostali srodze ukarani zawieszeniem. Pozostali jednak długo rozpaczać nie zamierzali i już w kolejnych rozgrywkach wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, choć z niemałymi problemami.

Pierwszy sezon w historii klubu w Serie B nie okazał się wcale taki tragiczny. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Skonfliktowane władze wraz z piłkarzami do końca rozgrywek sezonu 1981/1982 drżeli o przetrwanie, którego ostatecznie uzyskać im się nie udało. Milan w ostatnich meczach robił, co tylko mógł. Wygrał cztery z pięciu meczów, ale ostatecznie spadł, a rzutem na taśmę utrzymanie uzyskała Genoa. W drugim w przeciągu trzech lat sezonie w Serie B Milan nie zamierzał już powtarzać błędów z poprzednich miesięcy i opanowaną grą spokojnie wywalczył awans. Warto zwrócić uwagę na kibiców mediolańczyków, którzy mimo czarnego okresu nad klubem nie odwrócili się od swych ulubieńców i na meczach zjawiało się nawet po 80 tysięcy kibiców – dwa razy więcej niż na pierwszoligowych pojedynkach Interu!

Marco van Basten to z pewnością jedna z największych legend Milanu
Marco van Basten to z pewnością jedna z największych legend Milanu (fot. Acmilan.com)

W kolejnych sezonach AC Milan powoli budował swą potęgę, ściągając kolejne znane na europejskiej arenie nazwiska. Z początku sukcesów nie przewidywano, a miejsca pomiędzy piątym a ósmym w tabeli całkowicie zadowalały działaczy klubu. Jednak sezon 1986/1987 przyniósł spore zmiany w zarządzie, w którym pojawili się znani do dziś Silvio Berlusconi, Adriano Galliani oraz Ariedo Braida. „Rossoneri” zajęli wtedy piąte miejsce na równi z Sampdorią i wywalczyli w barażach prawo gry w Pucharze Europy. Na sukcesy nowych dowodzących nie trzeba było długo czekać. Pierwszym z nich z pewnością było ściągnięcie do klubu takich zawodników jak Marco van Basten oraz Ruud Gullit, który swoją drogą otrzymał na koniec roku nagrodę dla najlepszego zawodnika Europy – Złotą Piłkę. Z takimi zawodnikami Milan po latach posuchy mógł cieszyć się z jedenastego tytułu krajowego w historii. Chociaż trzeba przyznać, że walka w końcówce była zażarta, bo o mistrzostwo walczyło także Napoli z Maradoną w składzie. W bezpośredniej konfrontacji na trzy kolejki przed końcem lepszy okazał się jednak Milan, który wygrał 3:2 i już do końca pozostał na fotelu lidera, nawet pomimo dwóch remisów w ostatnich kolejkach.

Następny sezon dla AC Milan był równie udany, jednak głównie z powodu triumfu w Pucharze Europy, co też odbiło się na grze w lidze – zdobył trzecie miejsce. W europejskich rozgrywkach z pewnością do historii przeszło spotkanie „Rossonerich” w 1/8 Pucharu Europy z Crveną Zvezda, które najpierw zostało przerwane z powodu mgły, a już w powtórzonym pojedyku o krok od śmierci był Roberto Donadoni, którego jednak przed uduszeniem uratował klubowy lekarz. Milan starcie to ostatecznie wygrał dopiero po rzutach karnych. „Jedenastka” miała też spore znaczenie w ćwierćfinale z Werderem, w którym właśnie z tego stałego fragmentu gry jedyną bramkę zdobył van Basten, dając awans swej drużynie. Holender mógł cieszyć się także z nagrody indywidualnej dla najlepszego piłkarza w Europie, którą przyznano mu w 1988 roku. Półfinał okazał się już bardziej jednostronny, ponieważ dość niespodziewanie Włosi ograli w rewanżu wielki Real Madryt aż 5:0. Podobnie było w finale, w którym Steaua Bukareszt została rozgromiona 0:4.

Fabio Capello miał wielki wpływ na sukcesy „Rossonerich”
Fabio Capello miał wielki wpływ na sukcesy „Rossonerich” (fot. tuttoilcalcio.net)

Rozgrywki 1989/1990 okazały się kolejnym wielkim sezonem dla Milanu oraz piłkarzy tego klubu. Złota Piłka po raz kolejny powędrowała w ręce van Bastena, a pozostałe dwa miejsca na podium zajęli Baresi i Rijkaard. Na arenie krajowej co prawda „Diavolo” pechowo przegrali ligę (po porażce w przedostatniej kolejce 1:2 z Hellas Werona) i Puchar Włoch w finale z Juventusem, ale za to znów triumfowali w Europie. Obronę tytułu „Rossoneri” przypieczętowali w finale z Benfiką, w którym jedyną bramkę zdobył Rijkard. Kolejny rok był już mniej przyjemny dla włoskiej ekipy. W Serie A mediolańczyków musiało zadowolić drugie miejsce, a w Pucharze Europy tylko ćwierćfinał, w którym polegli w starciu z Marsylią. Za to zdecydowanie humory „Rossonerim” poprawił kolejny sezon pod wodzą Fabio Capello. Włoski trener wpisał AC Milan do historii jako pierwszy zespół, który wygrał Serie A, nie odnosząc ani jednej porażki. Gorycz przegranej „Diavolo” poznali tylko w Pucharze Włoch, w którym znów lepsze okazało się „Juve”, tym razem w półfinale. Mediolańczycy swój rekord meczów bez porażki śrubowali także w następnym sezonie, dochodząc do liczby 58 spotkań, co do dziś jest rekordem we Włoszech. Oczywiście z takimi liczbami mediolańczycy obronili tytuł mistrza Włoch, doczekując się również nowego przydomku „Gli Invincibili”, co znaczy „Niepokonani”. Goryczy porażki Milan długo nie odczuwał również w Pucharze Europy, ale w finale czekała na nich pechowa Marsylia, przez którą Włosi musieli obejść się smakiem. W 1992 roku do Mediolanu doszła fatalna wiadomość. Kontuzji, która praktycznie zakończyła jego karierę, doznał Marco van Basten. Holender w tym samym roku odebrał jeszcze swą trzecią już Złotą Piłkę.

W sezonie 1993/1994 Milan kontynuował swoje pasmo zwycięstw w Serie A i powrócił również na piedestał na arenie europejskiej. Triumf we włoskich rozgrywkach z 1994 roku był trzecim z rzędu mediolańskiego klubu. W Lidze Mistrzów zaś „Rossoneri” sprawili sporą niespodziankę, ogrywając aż 4:0 hiszpańską Barcelonę, która w oczach wielu ekspertów była murowanym faworytem. Następny sezon okazał się przerwą w tym jakże owocnym okresie dla „Diavolo”. W lidze zajęli oni dopiero czwarte miejsce, a słaba gra w Lidze Mistrzów skarcona została dopiero w finale, który przegrali 0:1 z Ajaksem Amsterdam. Sezonem 1995/1996 zawodnicy Milanu zamierzali sobie zrekompensować poprzedni rok, żegnając jednocześnie swego trenera, Fabio Capello. Włoch poprowadził drużynę do czwartego na przestrzeni pięciu lat triumfu w Serie A, kończąc rozgrywki z ośmioma punktami przewagi. Dużo gorzej Milanowi poszło jednak w Lidze Mistrzów, z którą pożegnali się już w ćwierćfinale za sprawą rewanżowego meczu z Bordeaux przegranego 0:3.

Wraz z odejściem z klubu Fabio Capello, którego skusiła oferta z Realu Madryt, „Rossoneri” zakończyli swe pasmo zwycięstw. Sięgnęła kresu wspaniała epoka „Niezwyciężonego” Milanu, która nie powróciła już do dnia dzisiejszego. Mediolańczycy wciąż odnoszą sukcesy, ale nie tak spektakularne, a już na pewno nie z taką powtarzalnością jak wtedy. Dość powiedzieć, że po odejściu Capello Milan czekał kolejne trzy lata na triumf w Serie A oraz siedem na wygraną w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie. Co jednak się Milanowi należy, to się należy, i to trzeba docenić, bo tak niezwykłej historii nie da się napisać ot tak, od ręki.

Komentarze
~Milanista (gość) - 12 lat temu

Wspaniały artykuł ! Milan to najlepsza drużyna na
świecie ! FORZA MILAN !!!!

Odpowiedz
~dobrze (gość) - 12 lat temu

Dobrze gadasz :)

Odpowiedz
~Lopez (gość) - 12 lat temu

Taaak jest!!! forza Milan

Odpowiedz
~Dede (gość) - 12 lat temu

Forza Inter!! Bo tyle afer z waszym udziałem to w
życiu nie widziałem:) zaplute merdy:D

Odpowiedz
~Juan Mata (gość) - 12 lat temu

twoje życie to afera,nie obrażaj Milanu,nie jestem
ich kibicem ale szanuje ich i historie Rossoneri,a ty
kibicuj Interowi,któy nawet z transferami nic nie
osiągnie.

Odpowiedz
~Diego (gość) - 12 lat temu

Chociaż nie nawidze ich zarządu czyli berlusconiego
bo przez niego nie dostałem włoskiego obywatelstwa
to jako interista nie lubię tylko romy i juve, milan
może istnieć lub nie. I tak do składu nic nie mam,
no prawie, poza dwoma zdrajcami. Czarnuchu muntarim i
ibrahimoviciem ale zachowam to dla siebie, forza
Inter!! Grande Dede!;)

Odpowiedz
~luko22 (gość) - 12 lat temu

Piękna historia którą niewiele klubów może się
pochwalić . Forza Milan !

Odpowiedz
~Komentator (gość) - 12 lat temu

Milan to słabiaki i nie umieją grać.
Hahahahahahaha.

Odpowiedz
~Lopez (gość) - 12 lat temu

twoja mama mowila co innego :D

Odpowiedz
~Komentator (gość) - 12 lat temu

Nieee... moja mama to popiera. Jak ten wasz cały
Milan srilan do półfinału ligi mistrzów nie
dotarł z czego się bardzo cieszę :DDDDDD
hahahahahha...

Odpowiedz
~lopez (gość) - 12 lat temu

przynajmniej wyszli z grupy ;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze