Schalke pokonało na Veltins Arena drużynę Hoffenheim 4:0. Trzy bramki zdobył Klaas-Jan Huntelaar, natomiast jedną dołożył jeszcze Chinedu Obasi.
Schalke świetnie zaczęło mecz i już w 6. minucie kibice na Veltins Arena cieszyli się z pierwszej bramki autorstwa Huntelaara, który po zgraniu głową Matipa bez problemu pokonał bramkarza gości. Gra toczona była w szybkim tempie i wiele działo się w Gelsenkirchen. W 28. minucie Draxler świetnie podał do strzelca pierwszej bramki, a ten efektowanie pokonał Casteelsa. Dwie minuty później Polański faulował w polu karny, dzięki czemu sędzia wskazał na jedenasty metr i do piłki podszedł Huntelaar, który jednak fatalnie wykonał rzut karny, próbując uderzać na dwa tempa. Efekt był jednak bardzo mizerny, ponieważ zbyt lekko kopnięta piłka nie stanowiła problemu dla Casteelsa.
W 39. minucie znów bramkarza Hoffenheim wystąpił w roli głównej. Casteel obronił najpierw stzał Goretzki, a następnie dobitkę Draxlera. Pierwsza część gry była bardzo ciekawa, ale dwie bramki Holendra nieco osłabiły morale „Wieśniaków”.
W drugiej części gry Schalke kontynuowało swój koncert. W 55. minucie Chinedu Obasi z pierwszej piłki uderzył sprzed pola karnego i nie dał szans Casteelsowi. Ekipa Hoffenheim się nie poddała i szukała swojej okazji, jednak brakowało pomysłu, precyzji i szczęścia.
Dopiero w 74. minucie goście doczekali się świetnej szansy, ale Schipplock w momencie, gdy miał tylko dostawić nogę, aby piłka wpadła do siatki Schalke zawiódł. W zamian za to w 79. minucie doskonale podał Draxler do Huntelaara, który bez problemu pokonał golkipera „Hoffe”, notując tym samym trzecią swoją bramkę i czwartą dla Schalke. Ciosy zadane ekipie gości nie pozwoliły marzyć o czymkolwiek i wynik pozostał już bez zmian.