Rosja: 0:0 w Permie, Krylja poległy w Moskwie


5 kwietnia 2009 Rosja: 0:0 w Permie, Krylja poległy w Moskwie

W niedzielę w kibice piłkarscy w Rosji mogli poczuć się zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowani, niż w sobotę. Piłkarze zafundowali im więcej emocji, częściej wpisując się na listę strzelców. Bardzo zawiedli się ci, którzy udali się na mecz w Permie, spodziewając się wielkiego widowiska w potyczce czwartej i drugiej drużyny poprzedniego sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Nietrudno było wskazać faworyta starcia na permskim stadionie Zwiezda. Wszyscy spodziewali się pewnej wygranej zespołu CSKA. Wydawało się, że wszystkie argumenty są po stronie zawodników prowadzonych przez Zico. Jednak prezentowana przez nich ostatnia forma nakazywała ostrożność przed pochopnym odbieraniem szans teamowi gospodarzy. Amkar w sezon również wszedł nie najlepiej, ale jego opiekun – Dimitar Dimitrow wierzył, że jego gracze zmobilizują się na konfrontację z głównym kandydatem do mistrzostwa. W pierwszych minutach meczu nieco groźniej atakowali przyjezdni. Próbowali Jurij Żyrkow i Vagner Love, ale dośrodkowanie pierwszego wybili obrońcy, a strzał drugiego na rzut rożny wybił Siergiej Narubin. W odpowiedzi sam na sam z Igorem Akinfiejewem wyszedł Jean Carlos. Brazylijczyk minął pierwszego golkipera Sbornej, ale nie potrafił umieścić piłki w pustej bramce. Groźniejsze akcje organizowali gracze Zico. Amkar starał się kontratakować, ale jego akcje nie zagrażały bramce Akinfiejewa. W 33. minucie uderzenia z rzutu wolnego spróbował Siergiej Ignaszewicz, ale trafił w mur. Tuż przed końcem pierwszej połowy obrońca CSKA główkował po ostrym dośrodkowaniu Żyrkowa, ale piłka poszybowała tuż nad bramką. „Wojskowi” mieli wyraźną przewagę, której nie mogli udokumentować. Do przerwy nie padł żaden gol.

Nawet Vagner Love nie potrafił zdobyć bramki w starciu z Amkarem
Nawet Vagner Love nie potrafił zdobyć bramki w starciu z Amkarem (fot. www.rubin-kazan.ru)

Druga część zaczęła się od agresywnych ataków w wykonaniu Amkara. Akcje permian kończyły się jednak na defensywnie graczy Zico. Po godzinie gry goście zostali osłabieni. Swoją daleko idącą bezmyślnością wykazał się Deividas Semberas. Litwin w ciągu niecałych 60 sekund zarobił dwie żółte kartki. Pierwszą otrzymał za faul na Siergieju Wołkowie, a drugą za ostrą dyskusję z sędzią Aleksandrem Gwardisem. Gospodarze zwietrzyli swoją szansę i zaczęli grać odważniej. W 64. minucie powinni prowadzić 1:0, ale Akinfiejew wykazał się kunsztem, broniąc strzał wprowadzonego w drugiej części Nikołaja Żyljajewa. CSKA też miał swoją szansę, ale skutecznie kryty Vagner Love uderzył bardzo słabo i prosto w Narubina. W ostatnich chwilach meczu Amkar mógł go rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale na posterunku zawsze byli moskiewscy obrońcy i bramkarz. Do ostatniego gwizdka nic się nie zmieniło i w meczu kolejki permianie zremisowali 0:0 z wicemistrzem kraju. Obie drużyny muszą szukać punktów w następnej serii spotkań, gdzie niedzielni gospodarze zmierzą się na wyjeździe z Zenitem, a goście u siebie w derbach z Lokomotiwem.

O wiele ciekawiej było w Moskwie, gdzie „Parowoz” podejmował Krylja Sowietow. W tym starciu wskazanie faworyta okazało się o wiele cięższe. Teoretycznie więcej szans dawano przyjezdnym mającym za sobą o wiele lepszy start. Jednak w stolicy kraju zawsze grało im się ciężko. Dotychczas pokonali „Loko” na wyjeździe tylko raz. Konfrontacja ta zaczęła się od wzajemnej wymiany ciosów. Akcja przenosiła się od jednej do drugiej bramki. Nieco większą aktywnością wykazywali się goście. Sam Jewgienij Sawin zmarnował cztery sytuacje na otwarcie wyniku. Co nie udało się samarskiemu napastnikowi, zostało wykonane przez pomocnika. W 27. minucie długie podanie Leiltona dotarło do Timofieja Kałacziowa, który nie dał szans Markowi Cechowi. Niedługo potem mogła paść bramka wyrównująca, ale Aleksandr Biełozorow zablokował Petera Odemwingie. Po chwili przewagi Lokomotiwu Krylja zmarnowały idealną okazję do podwyższenia prowadzenia. Toczącą się do bramki piłkę po strzele Jana Kollera z linii bramkowej wybił Oleg Kuzmin, a Sawin nie zdążył z dobitką. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.

Tomislav Dujmović (po lewej) zapewnił trzy punkty Lokomotiwowi
Tomislav Dujmović (po lewej) zapewnił trzy punkty Lokomotiwowi (fot. www.slobodnadalmacija.hr)

Po przerwie trener Lokomotiwu, Raszyd Rachimow, postanowił wzmocnić atak, wprowadzając Jana Duricę i Dmitrija Torbinskiego. W 52. minucie uderzenie tego ostatniego na rzut rożny wybił golkiper przyjezdnych Eduardo Lobos. 180 sekund później Chilijczyk skapitulował, a w sędziowskim notesie znalazło się nazwisko Kuzmina. Samarczycy starali się jak najszybciej zdobyć drugiego gola, ale skuteczniejsi okazali się moskiewscy obrońcy. Najlepszą okazję zmarnował Sawin, ale piłę udanie sparował Cech. Z czasem coraz bardziej uwidaczniała się przewaga Lokomotiwu. W końcówce to gospodarze byli bliżsi zdobycie bramki. Jednak Denis Głuszakow nie trafił w bramkę, a Dmitrij Syczow po podaniu Tomislava Dujmovicia przegrał pojedynek z Lobosem. Samarczycy starali się bronić wyniku. Na ich nieszczęście na 240 sekund przed ostatnim gwizdkiem Torbinskiemu udało się znaleźć Dujmovicia, a pozyskany z Amkara Chorwat nie dał szans golkiperowi „Skrzydeł”. Goście próbowali jeszcze rozpaczliwie odrobić straty, ale nie udało im się pokonać Cecha. Lokomotiw pokonał u siebie Krylja Sowietow, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie 2009. Dzięki temu „Parowoz” znalazł się w górnej części tabeli i nie stracił kontaktu z czołówką. Samarczycy poszukają rehabilitacji za tydzień, kiedy zmierzą się z Chimkami.

W pozostałych meczach Tom został rozbity przez Zenitu 3:0, a Spartak Moskwa pokonał 2:0 imiennika z Nalczika.

Do czwartej kolejki z pozycji lidera Premier Ligi przystąpią piłkarze Zenitu Sankt Petersburg. Po trzech seriach spotkań na drugim miejscu sensacyjnie znalazł się Terek Grozny. Dalsze pozycja zajmują Dynamo, Krylja, Rubin i Lokomotiw. Strefę spadkową okupują Chimki oraz Spartak Nalczik.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze