Rio Ferdinand i Virgil van Dijk – więcej ich łączy, niż dzieli


Porównujemy czołowych defensorów różnych okresów Premier League

16 grudnia 2018 Rio Ferdinand i Virgil van Dijk – więcej ich łączy, niż dzieli

Kwota transferu każdego z nich wzbudzała niemałe kontrowersje. Obaj zawodnicy szybko jednak udowodnili, że była jak najbardziej adekwatna do umiejętności. W nowych klubach z miejsca stali się filarami defensyw Manchesteru United oraz Liverpoolu. Rio Ferdinand i Virgil van Dijk – zawodnicy, których mimo gry w różnych okresach Premier League więcej łączy, niż dzieli. 


Udostępnij na Udostępnij na

Środek defensywy zawsze był podstawowym atutem najlepszych zespołów Premier League. Jakikolwiek klub, chcąc osiągać sukcesy w angielskiej ekstraklasie, musiał i nadal musi dysponować przynajmniej jednym wybitnym centralnym defensorem. Zawodnikiem, który imponuje umiejętnościami piłkarskimi, ale także charakterem. Mentalnością przywódcy, dzięki której jest liderem linii defensywnej, a czasem nawet całego zespołu. Przez lata kluby różnymi drogami pozyskiwały takich graczy. Jedni wychowali we własnym systemie szkolenia jak przykładowo Chelsea Johna Terry’ego. Z kolei inni musieli za takiego zawodnika niemało zapłacić.

Z Titanica na Old Tafford

Na początku XXI wieku Leeds United popadło w duże problemy finansowe. Zaciągnięcie olbrzymiej pożyczki, która miała umożliwić „Pawiom” triumf w Premier League lub Lidze Mistrzów, było sporym ryzykiem. Hazardowa zagrywka klubu z Elland Road okazała się jednak tragiczna w skutkach. Brak awansu do kolejnej edycji Ligi Mistrzów oznaczał też brak znaczących wpływów finansowych. Pożyczkę trzeba było jednak spłacać. By uzyskać niezbędne środki, Leeds United musiało sprzedać czołowych zawodników. Jednym z nich był Rio Ferdinand.

Trzydzieści milionów funtów zapłaconych za defensora latem 2002 roku było sumą astronomiczną. Olbrzymia kwota transferu wzbudziła liczne kontrowersje, ale pokazała także finansową dominację Manchesteru United. Suma transferu zeszła jednak na dalszy plan, gdy Rio Ferdinand udowodnił, że wzmocni zespół bardziej, niż ktokolwiek przypuszczał. Pod okiem Alexa Fergusona wychowanek West Hamu United po zaledwie dwóch sezonach stał się podporą „Czerwonych Diabłów”. Najlepszym dowodem pozycji Anglika w zespole była funkcja kapitana, którą pełnił w niezwykle prestiżowym domowym spotkaniu z Liverpoolem w sezonie 2004/2005. Już wtedy Rio Ferdinand miał na koncie pasmo sukcesów odniesionych z klubem z Old Trafford. Mistrzostwo i Puchar Anglii, a także Tarcza Wspólnoty, jak okazało się później, były zaledwie początkiem licznym trofeów zdobytych przez gracza podczas pobytu w zespole „Czerwonych Diabłów”.

Kolekcjoner pucharów

Zdecydowanie najlepszym sezonem w karierze zawodnika była kampania 2007/2008. W wieku 28 lat Rio Ferdinand świetnie grał głową, kierował poczynaniami bloku obronnego oraz wyprowadzał piłkę z własnej połowy. Wysokie umiejętności w połączeniu z zebranym już ogromnym doświadczeniem sprawiły, że Anglik był jednym z najlepszych środkowych defensorów świata. Od lat przewodząc linii obronnej Manchesteru United, z biegiem czasu stał się liderem zespołu oraz jednym z najważniejszych graczy w drużynie Alexa Fergusona. Występując w trzydziestu pięciu spotkaniach ligowych, w nie mniejszym stopniu niż Cristiano Ronaldo (31 strzelonych bramek) przyczynił się do zdobycia kolejnego tytułu mistrzowskiego dla „Czerwonych Diabłów”. Jednak większym sukcesem niż wygranie Premier League była postawa zespołu z Old Trafford w Lidze Mistrzów.

W trakcie całej edycji rozgrywek Manchester United nie poniósł ani jednej porażki. Zespół Alexa Fergusona w półfinale odprawił Barcelonę, by w decydującym meczu zmierzyć się z Chelsea. Po dramatycznym spotkaniu, w którym zadecydował konkurs rzutów karnych, Rio Ferdinand, odgrywając rolę kapitana, wzniósł trofeum za wygranie Ligi Mistrzów.

(…) Rio jest zdecydowanie najlepszym środkowym obrońcą na świecie. (…) Jest wspaniałym graczem, ma teraz prawie 30 lat, a ponieważ ma duże doświadczenie, pokazuje swój olbrzymi potencjał – chwalił zawodnika Alex Ferguson.

Sezon 2008/2009 był swoistą gratyfikacją dla Manchesteru United za wygranie Ligi Mistrzów. „Czerwone Diabły” skutecznie wykorzystały szansę na zdobycie Superpucharu Europy oraz klubowych mistrzostw świata. Dorzucając do tego trofeum Pucharu Ligi, Tarczę Wspólnoty oraz mistrzowski tytuł, Rio Ferdinand tonął wręcz w odniesionych sukcesach.

Przez kolejne lata zawodnik nadal przewodził defensywie zespołu z Old Trafford. Choć w obliczu nierzadkich kontuzji nie grał już tak często jak wcześniej, to ciągle był jednym z najważniejszych elementów drużyny Alexa Fergusona. Rok po odejściu na zasłużoną emeryturę szkockiego szkoleniowca z „Czerwonymi Diabłami” u schyłku piłkarskiej kariery pożegnał się również Rio Ferdinand. Po jednosezonowym pobycie w Queens Park Rangers utytułowany defensor zawiesił buty na kołku. Futbol nie znosi jednak próżni. Gdy Rio Ferdinand kończył niesamowitą karierę, swoją przygodę z Premier League zaczynał Virgi van Dijk.

Wypełniając miejsce po Ferdinandzie

Po transferze do Southamptonu holenderski defensor szybko zaczął imponować swoją grą na angielskich boiskach. Virgil van Dijk przede wszystkim jako jeden z nielicznych defensorów łączył w sobie wszystkie cechy wymagane obecnie od nowocześnie grającego obrońcy. Oprócz znakomitej dyspozycji w destrukcji inicjował akcje ofensywne, często operując nawet na wysokości czterdziestego metra od bramki rywali. Odgrywając rolę cofniętego rozgrywającego, odciążał pomocników w kwestii rozegrania piłki. To wszystko i jeszcze wiele więcej sprawiło, że już w drugim sezonie w barwach klubu z St. Mary’s Stadium zainteresowanie zawodnikiem wykazały czołowe kluby Europy. Kwota sześćdziesięciu milionów funtów żądana przez władze Southamptonu mimowolnie nasuwała skojarzenie z transferem Rio Ferdinanda.

Kiedy grałem z Rio (Ferdinandem) w Leeds, dołączył do nas jako jeden z najdroższych w tamtym czasie nastolatków, za około 18 milionów funtów. Potem oczywiście przeszedł do Manchesteru United za ponad 30 milionów funtów. Rio był wyjątkowy, miał absolutnie wszystko i miał doświadczenie. Myślę, że Virgil van Dijk też jest genialny. Uważam, że jest bardzo dobrym obrońcą i jest już sprawdzony w Premier League – porównywał obu graczy dla SkySports Danny Mills.

https://www.youtube.com/watch?v=T_8rTZg1DfU

Wyścig po defensora wygrał Liverpool, lecz w obliczu niedozwolonych zakulisowych działań klubu z Anfield Road cała transakcja upadła. Dopiero pół roku później wszystkie strony doszły do porozumienia, a Holender stał się najdroższym środkowym obrońcą w historii futbolu. Płacąc siedemdziesiąt pięć milionów funtów za Virgila van Dijka, Liverpool wywołał spore kontrowersje. W mediach powątpiewano w klasę sportową zawodnika, oceniając transfer, zanim zawodnik zdążył jeszcze wybiec na murawę.

Holender bardzo szybko okazał się prawdziwym panaceum na problemy w defensywie zespołu z Anfield Road. Z miejsca stał się filarem nie tylko linii obrony, ale także całego zespołu. Od momentu transferu zawodnika cały blok obronny Liverpoolu zaczął prezentować się o wiele lepiej. Pozostali defensorzy grali dużo pewniej, nie popełniając już licznych, prostych błędów. W niecałe pół roku od transferu, z Virgilem van Dijkiem w składzie Liverpool dotarł do finału Ligi Mistrzów. Mimo braku trofeum było to duże osiągnięcie i najlepsze zobrazowanie olbrzymiego wpływu Holendra na zespół Jürgena Kloppa.

Tacy sami

W obecnym sezonie nikt już nie powątpiewa w umiejętności Virgila van Dijka. Defensor jest istną skałą, na której niemiecki szkoleniowiec buduje sukces klubu z Anfield Road. Grę zawodnika doceniają kibice, rywale oraz eksperci.

Ma całkowicie uspokajający wpływ na cały zespół Liverpoolu, nie tylko defensywną czwórkę. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że jest najlepszym obrońcą, jakiego (w Liverpoolu) mieli w erze Premier League. Uważam, że może być tylko lepszy – chwalił Holendra w BT Sport, Rio Ferdinand.

Pochwały z ust jednego z najlepszych (jeżeli nie najlepszego) defensorów w historii Premier League pokazują olbrzymią jakość, jaką dysponuje holenderski zawodnik. Szczególnie że choć obecnie gra w innym klubie, to Virgil van Dijk aspiruje do pozycji pozostawionej przez Rio Ferdinanda. Pozycji czołowego defensora angielskiej ekstraklasy, stawianego za wzór młodszym zawodnikom. Jednak według Jamiego Carraghera, by móc na równi zestawić obu graczy, defensor Liverpoolu musi spełnić jeszcze jeden aspekt.

Jednym ze środkowych obrońców, za którego zapłacono olbrzymie pieniądze, prawdopodobnie piętnaście lat temu był Rio Ferdinand, który przeszedł do Manchesteru United za ponad trzydzieści milionów funtów. Jednak spłacił się – był najlepszym środkowym defensorem Manchesteru United, wygrywał trofea i był tam przez dziesięć lat. To właśnie musi zrobić van Dijk. Zdobyć z Liverpoolem trofea i być najlepszym środkowym obrońcą (zespołu z Anfield Road – przyp. red.) przez dekadę – komentował dla Sky Sports były zawodnik Liverpoolu.

Przed Virgilem van Dijkiem niełatwe zadanie. Szansa na tak obfitą w trofea karierę jak w przypadku Rio Ferdinanda wydaje się minimalna. Jednak być może już po zakończeniu obecnego sezonu Holender wraz z Liverpoolem będzie mógł pochwalić się zdobytym pucharem. Tylko zapełniona trofeami gablota sprawi, że obaj gracze będą stawiani na równi. Nawet mimo tak wielu bliźniaczych punktów kariery i równorzędnych umiejętności.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze