Renato Sanches – nastolatek, który przyćmił gwiazdy


Portugalski diament zdobywa kolejne szlify

1 lipca 2016 Renato Sanches – nastolatek, który przyćmił gwiazdy

Wielu kibiców piłki nożnej było w szoku, gdy przeczytało o milionach euro wydanych przez Bayern Monachium za nastolatka z Lizbony. W dzisiejszym futbolu krążą coraz większe pieniądze, lecz najczęściej są wydawane na sprawdzonych i uznanych zawodników. Benfica ma możliwość zarobić wraz z bonusami nawet 80 milionów euro. Mogło się wydawać, że to przesada, ale Renato Sanches pokazał dziś, że jest nie tylko potencjalną gwiazdą, ale te zawodnikiem, który mimo młodego wieku jest w stanie wziąć na siebie ciężar prowadzenia drużyny.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed meczem wśród zawodników naszych ćwierćfinałowych przeciwników najczęściej mówiło się oczywiście o Cristiano Ronaldo. Gwiazda Realu była dziś całkowicie niegroźna. Na nasze nieszczęście w pierwszym składzie wyszedł nowy kolega klubowy Roberta Lewandowskiego. Renato Sanches był dziś dyrygentem i orkiestrą – nie tylko strzelił wyrównującą bramkę, ale i prowadził grę Portugalii.

Gdyby nie on, nie byłoby prawdopodobnie dramatu Jakuba Błaszczykowskiego, łez i smutku Polaków. Był dziś klasą sam dla siebie. Statystyki to jedno, druga sprawa to przyjemność z obserwacji jego gry. Luz, polot, inwencja i pewność siebie przeradzająca się momentami w bezczelność. Tę ostatnią cechę najlepiej było widać przy rzucie karnym. Większość zawodników podchodziła do nich z lękiem, a przy strzale starała się wybrać bezpieczne rozwiązanie. Renato Sanchesa stać było na uderzenie w górny narożnik bramki.

 

Możemy dziś żałować, że trener rywali zdecydował się wystawić nastolatka w pierwszym składzie. Gdyby został na ławce, świętowalibyśmy historyczny awans do półfinału mistrzostw Europy. Dzięki temu, że zagrał, mogliśmy oglądać narodziny gwiazdy na międzynarodowej arenie. Wprawdzie Portugalczyk już miał okazję zaprezentować swoje umiejętności w rozgrywkach Ligi Mistrzów, ale dzisiejszy mecz jest dla niego przełomowy. Stał się liderem swojej reprezentacji, tak jak stanowił główną postać w klubie z Lizbony. Renato Sanches nie poprzestał na byciu najmłodszym zawodnikiem na Euro, ale pokazuje, że nie istnieje dla niego żadna granica w futbolu. Prawe skrzydło? Lewa strona? Dominacja środka pola? Nic nie jest dla niego zbyt trudne. Nie odstawia nogi, nie ma nawyków kładzenia się na murawę jak wielu jego kolegów z reprezentacji.

Wielu pukało się w głowę, gdy mówiło się o kwocie transferu młodego Portugalczyka do Monachium. Dziś okazuje się, że Bayern zrobił świetny interes, a Benfica potwierdza, że talenty, które opuszczają ten klub, mają szlif najwyższej klasy. Klub z Lizbony ma także niebywałą zdolność do świetnych interesów. Sprowadzenie do klubu młodziutkiego Renato Sanchesa kosztowało go 750 euro i kilkadziesiąt piłek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze