Rekord AS Monaco, hit na remis w Lyonie i pokaz strzelania na Parc des Princes


Trzecia odsłona Ligue 1 dobiegła końca, czas na jej podsumowanie

Tym razem kolejkę rozpoczęliśmy od skromnego zwycięstwa broniącego mistrzostwa AS Monaco, które dosyć niespodziewanie męczyło się ze strzeleniem bramki FC Metz. W piątek nie ujrzeliśmy spektakularnego widowiska, za to w kolejnych dniach nie mogliśmy narzekać na nudę. Do ostatnich chwil nerwowo było na Groupama Stadium, gdzie Bordeaux z przewagą jednego zawodnika starało się zdobyć jeden punkt. I wreszcie ostatnie spotkanie kolejki, w którym Paris Saint-Germain rozbiło Tuluzę 6:2. To i wiele więcej w naszym podsumowaniu trzeciej odsłony sezonu Ligue 1.


Udostępnij na Udostępnij na

Zachwytów nad Neymarem nie ma końca. Debiut okraszony bramką i asystą został przez wiele francuskich portali oceniony jako fantastyczny, nie obeszło się bez wysokich not i wielu nominacji do jedenastek 2. kolejki rozgrywek. Tym razem miało dojść do pierwszego występu Brazylijczyka na Parc des Princes. Ale to nie jedyne wydarzenie ostatniego weekendu na francuskich boiskach. Saint-Etienne wygrało trzeci mecz z rzędu (tym razem 3:0 z Amiens), w dodatku w nowym sezonie nie straciło ani jednej bramki. Przeciwna sytuacja jest u jego ostatniego rywala, który przegrał wszystkie spotkania, a jego bilans bramkowy wynosi 0:7. Nantes pod wodzą Claudio Ranieriego wygrało 1:0 z Troyes i były to pierwsze punkty w nowych rozgrywkach. W doliczonym czasie gry na boisku pojawił się Mariusz Stępiński. Marcelo Bielsa i jego podopieczni przegrali drugi mecz z rzędu. Po kuriozalnej potyczce ze Strasbourgiem w niedzielę lepsza od Lille okazała się drużyna Caen.

Rekord AS Monaco

Obecni mistrzowie Francji po raz trzeci w tym sezonie schodzili z murawy jako zwycięzcy. Główna w tym zasługa niezawodnego Falcao, który w spotkaniu z FC Metz strzelił swoją czwartą bramkę w sezonie. Gol zdobyty dopiero w 78. minucie nie padłby, gdyby nie świetne podanie nowego nabytku zespołu, Rachida Ghezzala, kupionego na początku sierpnia z Olympique Lyonu.

Nie był to mecz, którego przebieg za kilka miesięcy będziemy pamiętać. Gospodarze obrali za cel dokładną grę w defensywie, wszyscy w głowie mieli spotkanue sprzed dziesięciu miesięcy, gdy na tym samym stadionie, wtedy aspirujące do walki o wysokie cele, Monaco zmiażdżyło 7:0 ówczesnego beniaminka Ligue 1. Goście za to bardzo męczyli się podczas wyprowadzania ataków. Sytuacji pod bramkami golkiperów było jak na lekarstwo, szansę na drugiego gola w zawodach miał Kamil Glik, jednak Didillon wykazał się sporym refleksem, broniąc jego strzał głową.

Monaco kolejny mecz musiało radzić sobie bez kluczowego zawodnika poprzedniego sezonu, Kyliana Mbappe. 19-latek zeszłotygodniowe spotkanie z Dijon obejrzał na ławce rezerwowych, w piątek nie został nawet powołany na wyjazdową rywalizację z Metz. Mówi się, że transfer piłkarza do Paris Saint-Germain jest coraz bliżej finalizacji, Leonardo Jardim wolał więc postawić na Adama Diakhaby’ego, pozyskanego w letnim okienku transferowym ze Stade Rennes za 10 milionów euro.

Piątkowym zwycięstwem Kamil Glik i jego koledzy z boiska zapisali się we francuskiej historii. AS Monaco wygrało piętnasty ligowy mecz z rzędu. Poprzedni rekord należał do Girondins Bordeaux, które w latach 2009–2010 nie miało sobie równych. W dodatku jeśli dodać do tego informację, że obecny mistrz Francji jest niepokonany od 23 spotkań i w każdym z ostatnich 35 ligowych potyczek strzelał gola, możemy bez wątpienia przyznać – Leonardo Jardim stworzył drużynę zasługującą na uwagę i szacunek.

FC Metz – AS Monaco 0:1

„Wielkie show w Lyonie”

Takim tytułem podsumowało ten mecz francuskie „L’Equipe”. I w pełni się z tym stwierdzeniem zgadzamy, nie mając wątpliwości, że to spotkanie ma mocną kandydaturę do miana najlepszego meczu trzeciej odsłony ligowych zmagań.

Już w dziesiątej minucie OL wyszło na prowadzenie, zdobywając gola na miarę bramki kolejki. Valentin Vada stracił piłkę na środku boiska, Nabil Fekir odwrócił się i z 54 metrów pokonał Benoit Costila! Piłkarz udowadnia, że jest w wybornej formie, było to jego trzecie trafienie w nowym sezonie. Kilkanaście minut później Kenny Tete podwyższył rezultat. I wtedy w ciągu pięciu minut Sergi Darder otrzymał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko.

W drużynie Bordeaux bardzo dobrze dysponowany był Malcom, który najpierw pod koniec pierwszej połowy zdobył gola kontaktowego, a później napędzał ataki na bramkę Anthony Lopesa. Końcówka spotkania była naprawdę emocjonująca. Najpierw Bertrand Traore wspaniale wykonał rzut wolny, nie dając szans golkiperowi rywala. W 88. minucie Lerager strzelił na 3:2, a w doliczonym czasie gry Malcom strzałem z dystansu dał gościom remis.

Gra drużyny Bruno Genesio może napawać optymizmem. Mimo gry w osłabieniu piłkarze kontrolowali spotkanie, pod koniec meczu ewidentnie zabrakło sił i szczęścia we własnym polu karnym. Niestety, mając wynik 2:0 i 3:1, ostatecznie nie udało się im zatrzymać trzech punktów u siebie. Bordeaux przez większość czasu w przewadze nie miało pomysłu, aby zagrozić bramce przeciwnika, dopiero indywidualne akcje Malcoma dały piąty punkt w sezonie podopiecznych Jocelyna Gourvenneca.

Olympique Lyon – Bordeaux 3:3

Strzelanina na koniec kolejki

Trudno się dziwić Pascalowi Duprazowi, szkoleniowcowi Tuluzy, który na konferencji prasowej oznajmił, że w meczu z wicemistrzem Francji jego drużyna będzie miała za zadanie postawienie autobusu przed swoją bramką i rozpaczliwe szukanie swojej szansy w kontratakach. Podopieczni Unai Emery’ego, uskrzydleni dwiema pewnymi wygranymi na początku sezonu i transferem Neymara, chcieli kontynuować świetną passę. W dodatku każdy kibic zespołu ze stolicy kraju pragnął, aby w debiucie na Parc des Princes Brazylijczyk pokazał się z bardzo dobrej strony.

Od początku spotkania potwierdziły się plany trenera Tuluzy, jednak to właśnie goście zaskakująco otworzyli wynik rywalizacji. Kelvin Amian Adou wyprowadził kontrę, ze skrzydła dośrodkował do niekrytego Maxa Gradela, który bez problemów pokonał Areolę. W swoim drugim meczu w barwach drużyny ze stolicy Francji to Neymar był kluczowym piłkarzem. To on strzelił wyrównującą bramkę, to on trzykrotnie asystował i to on ustalił rezultat niedzielnej rywalizacji. W przypadku Brazylijczyka nie ma mowy o czasie potrzebnym na aklimatyzację w nowej drużynie. 24-latek czuje się w Ligue 1 jak ryba w wodzie. Zresztą, patrząc na popisy techniczne w meczu z Tuluzą, śmiemy twierdzić, że poradziłby sobie z rywalami, gdyby, tak jak w ekstraklasowym Turbokozaku, zawiązano mu oczy szalikiem z klubowego sklepiku.

Tym samym były piłkarz FC Barcelona dołączył do Edinsona Cavaniego oraz Zlatana Ibrahimovicia, którzy strzelili gola w debiutanckim występie na Parc des Princes. Z dobrej strony pokazał się Adrien Rabiot, zdobywając bramkę i notując asystę przy pierwszym golu Neymara. Na listę strzelców wpisali się również Edinson Cavani, Layvin Kurzawa i Javier Pastore. Dzięki temu zwycięstwu paryżanie objęli prowadzenie w ligowej tabeli.

Paris Saint-Germain – Toulouse 6:2

***

Pozostałe wyniki 3. kolejki Ligue 1

Montpellier – RC Strasbourg 1:1

OGC Nice – EA Guingamp 2:0

Rennes – Dijon FCO 2:2

AS Saint-Etienne – Amiens SC 3:0

ESTAC Troyes – FC Nantes 0:1

Lille OSC – SM Caen 0:2

Olympique Marsylia – Angers SCO 1:1

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze