RC Lens – „Czas w końcu wrócić na właściwe miejsce”


„Sang et Or” z planami awansu

19 sierpnia 2018 RC Lens – „Czas w końcu wrócić na właściwe miejsce”

Cztery kolejki Ligue 2, cztery zwycięstwa. Po kilku zmianach RC Lens w końcu prezentuje oczekiwany przez wszystkich poziom i jest jednym z głównych kandydatów do wygrania drugiej ligi we Francji.


Udostępnij na Udostępnij na

Sezon 2017/2018 w Ligue 2. Targane różnymi problemami RC Lens zajmuje ostatecznie 14. miejsce w końcowej klasyfikacji. Klub z rzeszą oddanych kibiców, który niespełna rok wcześniej w ostatniej ligowej kolejce przegrał awans do Ligue 1. Nie tak to miało wyglądać i było to niemałą katastrofą tego zespołu. W tym miejscu pisaliśmy o tej sytuacji więcej: klik.

Po spadku z najwyższej ligi w rozgrywkach 2014/2015 (to czasy, kiedy we Francji istniał jeszcze obecny klub widmo – Evian TG) ludzie związani z „Sang et Or” liczyli na ponowny i szybki awans do elity. Nie były to czcze marzenia – Lens dysponowało najwyższym budżetem w całej lidze, a i kadra zespołu prezentowała się bardzo dobrze.

Niespodziewanie jednak nadszedł tragiczny dla tego klubu rok, o którym wraz z nadejściem nowych rozgrywek wszyscy w Lens chcieliby jak najszybciej zapomnieć, a jedną z dróg do wybrnięcia z tej patowej sytuacji było duże wietrzenie w szatni. Wietrzenie mające na celu pożegnanie się ze złymi duchami przeszłości.

Dwunastu nowych zawodników, nowy trener i zmiana podejścia zarządu przyniosły już pierwsze efekty, bo Lens po czterech kolejkach Ligue 2 przewodzi stawce z kompletem zwycięstw.

Cel: awans z mniejszym budżetem

W drugiej lidze francuskiej trzy kluby maja zdecydowanie większe budżety niż inne. Są to FC Metz, FC Lorent i właśnie RC Lens, w kasach których znajduje się po 18 milionów euro. Biorąc pod uwagę realia panujące w Ligue 1, nie jest to wiele, jednak wymienionym zespołom z nawiązką wystarcza to na stabilne funkcjonowanie na drugoligowym froncie.

Przed minionym sezonem budżet klubu z Lens był dużo wyższy, ale w żaden sposób nie przełożył się na rezultaty sportowe. 41 milionów euro – drugoligowy kosmos, a w tabeli tylko wspomniane wcześniej 14. miejsce.

Teraz postanowiono na bardziej stabilny i finansowy model prowadzenia klubu, tym bardziej że do kasy ciągle zagląda francuski nadzór finansowy (DCGN), ale nie zmienił się priorytet, jakim wciąż jest awans.

(sezon 2014/2015 to występy w Ligue 1)

Powiew świeżości

Okno transferowe we Francji zamyka się o północy 31 sierpnia i mimo że RC Lens pozyskało już dwunastu nowych zawodników, to cały czas aktywnie penetruje rynek. Władze klubu doszły do słusznego wniosku, że z zawodnikami, którzy non stop zawodzą, nie zajdą zbyt daleko i postanowili drastycznie przemeblować drużynę, na czele której stanął doświadczony Philippe Montanier.

Co ciekawe na wszystkie transfery wydano niewiele gotówki. Aleksandar Radovanovic przyszedł z Vojvodiny Nowy Sad za 650 tysięcy, Yannick Gomis z US Orleans za 600, a doświadczony Jean-Louis Leca z Ajaccio za równe 300. Reszta to transfery bezgotówkowe, ale zawodnicy pokroju Seifa Teki, Guillaume Gilleta czy znanego z Sochaux El-Hadji Ba wnoszą do zespołu odpowiednią jakość i uzupełniają walory drużyny.

Z klubem pożegnało się natomiast (wliczając wypożyczenia) aż 17 graczy, w tym sprzedany do AS Romy utalentowany William Bianda (6 milionów euro).

„Czas w końcu wrócić na należne miejsce…”

Od kilku sezonów RC Lens jest we Francji synonimem rozczarowania. Kibice tej drużyny z roku na rok siwieją coraz mocniej, ale nie przeszkadza im to wiernie trwać przy swoim ukochanym klubie. My porozmawialiśmy z Konradem Śliwką, Polakiem kibicującym tej drużynie i znającym realia z Lens. Jak wspomina minione lata i czego oczekuje po rozpoczętym niedawno sezonie?

Jak to jest obecnie być kibicem RC Lens?

Co tu dużo ukrywać – jest bardzo trudno, szczerze mówiąc kolejne sezony pogrążania się w stagnacji sprawiają, że nie śledzę już z takim zaangażowaniem losów klubu.

Czara goryczy wylała?

Apogeum był ubiegły sezon, w którym Lens wyglądało wręcz haniebnie źle – siedem porażek na start sezonu nie zdarza się nawet absolutnym beniaminkom. Tyle razy człowiek się zawiódł, że coraz trudniej być optymistą. Przecież tak niewiele brakowało, a Lens w zeszłym sezonie grałoby w L1. Pamiętna ostatnia kolejka, wyniki układają się pod Lens, które w drugiej połowie spotkań wskakuje na drugie miejsce premiowane bezpośrednią promocją. Przegrywające Troyes 0:2 wraca do gry i .. w końcówce strzela bramkę na wagę trzech punktów.

To była szalona kolejka. Bardzo emocjonująca.

No cóż, będą chociaż baraże myślę sobie, podobnie jak i całe Stade Felix Boallerta, które z niepokojem śledziło losy trwających spotkań. Szósta minuta doliczonego czasu Amiens – desperacka próba beniaminka i strzelają bramkę na wagę historycznego awansu. Lens kończy na 4 miejscu, jako największy przegrany sezonu.

Zabrakło niewiele…

Awans przegraliśmy w 36 kolejce – mecz u siebie ze Strasburgiem, Lala strzela na 1:0, goście za bardzo nie istnieją, tymczasem chwilę później zagapienie się w defensywie – 1:1 i takim wynikiem kończy się mecz. To tych punktów zabrakło na mecie.

A co powiesz o rozgrywkach Coupe de France?

W ubiegłym sezonie liczyłem na powetowanie ligi Pucharem Francji, gdzie Lens miało w pewnym momencie autostradę do finału, a potknęło się na Herbiers w 1/4 (po karnych).

Coś cię jeszcze zawodzi lub nie zawodzi, gdy myślisz obecnie „RC Lens”?

Nie zawodzą nigdy kibice, średnia na meczach zdecydowanie przewyższa tę, którą może pochwalić się większość pierwszoligowców. Boli bardzo, że perełki wyszkolone w La Gaillette są sprzedawane do średniaków ligowych (Cyprien czy Bourigeaud) – przez to, że Lens gra w L2 odchodzą za niewielkie kwoty (w odniesieniu do ich umiejętności), gdybyśmy grali w L1 – to obaj odeszliby za granicę i za duże pieniądze, więcej też kosztowałby Gbamin.

Jak wytłumaczyłbyś tę katastrofalną postawę w zeszłym sezonie?

Po części uważam, że to o czym wspomniałem – przegranie sezonu w takich okolicznościach musiało wpłynąć na psychikę piłkarzy, później nieudany start i każda kolejna porażka nakręcała negatywną spiralę. Do tego złe transfery przeprowadzone latem – dziwna polityka wypożyczania nikomu szerzej nieznanych graczy z Hiszpanii (Lemos), Grecji (Tasoulis), Portugalii (Dankler) – właściwie całej trójki już zimą nie było. Szybko groźny uraz złapał Madri, który miał być jednym z filarów, i miał sezon z głowy. Zupełnie nie wypalił Maazou. To jednak tylko częściowo może tłumaczyć słaby sezon. Chyba tak naprawdę nawet w klubie nie wiedzą, co spowodowało tę katastrofę. Nawiasem mówiąc, moim zdaniem kłopoty Lens zaczęły się w 2007 roku.

W 2007 roku? Rozwiniesz swoją myśl?

Tak, w 2007 roku. Lens miało za sobą naprawdę dobre sezony, ale działacze postanowili zaryzykować i powalczyć o grę w LM. Zatrudniono legendę Auxerre – Guya Rouxa, który dostał wolną rękę do transferów – ściągnął swoich podopiecznych: Akale i Pieroniego, B. Kalou, Sable, AUbeya. Paka była na papierze mocna, a tymczasem drużyna słabo zaczęła sezon, odszedł szybko Roux i nowy Papin nie zapobiegł spadkowi. Od tego czasu Lens częściej gra w L2 niż L1, ciągle właściwie jest pod nadzorem DNCG, no i efektem tego jest to, że kręcili się w klubie tacy „inwestorzy” jak Mammadow.

A co powiesz o tych rozgrywkach? Jesteś optymista czy pesymista?

Jak już wspominałem – co roku właściwie Lens rozczarowuje swoich sympatyków. W tym sezonie jednak moją podstawą do optymizmu jest osoba trenera. Philippe Montanier to uznany fachowiec, osiągał już sukcesy w regionie – w Boulogne i Valenciennes. Bardzo szanuję i cenię legendę Lens – Erica Sikorę, ale cieszę się, że nie pozostał na stanowisku, bo po prostu nie było widać jego myśli w grze po tym, jak przejął rozbity zespół po odejściu Casanovy.

Nie martwi cię kolejna spora roszada w kadrze klubu?

Szczerze mówiąc, wymiana właściwie połowy kadry była potrzebna – tamten zespół był przegrany, zaliczył katastrofalny sezon, kibice już do nich całkiem stracili jakiekolwiek zaufanie. Trzeba było zburzyć ruinę i wylać nowy fundament. Właściwie całkiem nowa będzie w tym sezonie defensywa – pomimo że tak naprawdę Vachoux był chyba najlepszym graczem Lens w ubiegłym sezonie, działacze postanowili sprowadzić doświadczonego Lecę z Ajaccio, który miał za sobą bardzo dobry rok. Na bokach obrony zagrają Haidara, który ma za sobą nieudane lata w Newcastle i Centonze, jeden z ciekawszych graczy z Clermont. Na środku wydawało mi się, że postawią na duet serbski. Do szefa defensywy z ubiegłego sezonu Cvetinovicia (bardzo ważna postać w szatni) dołączył jego rodak Radovanovic, jednak Cvetinovic dostał dobrą ofertę z Japonii i odszedł, więc Lens ściągnęło Tahrata. Wobec kontuzji Duverne’a i odejścia największej perełki – Biandy – moim zdaniem musi jeszcze przyjść jakiś stoper.

Jest jeszcze zdolna młodzież.

Tak. Zapamiętaj to nazwisko – William Bianda. Mlodziutki stoper, który zadebiutował w zeszłym sezonie, i gdyby nie kontuzja, grałby do końca. Niestety, jego postawa nie uszła uwadze Monchiego, który zagiął na niego parol i ściągnął do Romy.

Wymieniłes dużo nazwisk, a to dopiero formacje obronne.

W ofensywie zmian trochę mniej. Za najlepszego strzelca Hiszpana Cristiana Lopeza przyszedł Senegalczyk Gomis, który świetnie grał w Orleans w ubiegłym sezonie. Liderem w środku powinien zostać Mesloub, gdy sprowadzaliśmy go w styczniu tego roku zastanawiałem się trochę, co robi niechciany w Lorient gracz w Lens. Początkowo grał słabo. Do tego pomylił się w serii jedenastek 1/4 finału Pucharu Francji, jednak z czasem grał coraz lepiej, stał się ważną postacią drugiej linii i zaliczył cztery kolejne mecze z bramką.

Kto będzie siłą Lens w tym sezonie?

Największym wygranym okresu przygotowawczego jest Doucoure, który przyszedł zimą z Realu Bamako (18 lat) i wygryzł na razie ze składu starszego o dwa lata Bellegardego. Dużo spodziewam się po ściągniętym niedawno Thierrym Ambrose, wychowanek Auxerre świetnie grał w zeszłym sezonie w Bredzie w Eredivisie na wypożyczeniu z City.

Zdradzisz na koniec swoje oczekiwania co do tego rozpoczętego już sezonu?

Wyłącznie awans. Czas w końcu wrócić na należne miejsce na mapie francuskiej piłki. Na szczęście w barażach nie wygrało Ajaccio, bo mielibyśmy kolejnego silnego rywala w osobie Tuluzy w walce o awans. Oczekuję też rozwoju kolejnych wychowanków La Gaillette, jak Bari czy Sagnan.

***

Tymi, na których w Lens można liczyć zawsze są kibice – jedni z bardziej fanatycznych w całej Francji. Swoim dopingiem mogą natchnąć – bądź co bądź nie najgorszych – zawodników do lepszej gry i pchnąć ich do bram Ligue 1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze