PSG – Manchester City. Filmowy pojedynek szejków


6 kwietnia 2016 PSG – Manchester City. Filmowy pojedynek szejków

Zanim rozpoczął się mecz, media zajmowały się głównie  portfelami właścicieli obu drużyn. Wyliczano kwoty wydane na transfery, inwestycje i zarobki tych klubów. Trwały licytacje, czy bogatsi są szejkowie z Paryża, czy ci z Manchesteru. Najczęściej przytaczane w ostatnich godzinach piłkarskie powiedzenie brzmi: „pieniądze nie grają” . Dziś zagrały, i to jak. Komedia pomyłek, elementy dramatu, thriller. Taki hit obejrzeliśmy w Paryżu.


Udostępnij na Udostępnij na

Mając do wyboru jeden z dwóch rozgrywanych dziś ćwierćfinałów, niewielu wybrało niemiecko-hiszpański pojedynek.

Hitchcock mawiał, że film powinien zacząć się od trzęsienia ziemi, a później napięcie powinno rosnąć. Zanim zaczął się mecz, za reżyserię sensacji wziął się Laurent Blanc. Po podaniu składów cały piłkarski świat powiedział: niemożliwe. Na prawej stronie obrony paryżan od pierwszej minuty zagrał Serge Aurier. Jednak trenerowi PSG niedługo udało się być pierwszoplanowym bohaterem. Najpierw show skradł mu sędzia, nie dyktując rzutu karnego, by kilka minut później w zdecydowanie bardziej kontrowersyjnej sytuacji uznać, że David Luiz był faulowany w polu karnym „Obywateli”.

Sędzia także nie cieszył się długo swą rolą pierwszoplanową. O Oskara (niekoniecznie tego z Chelsea) postanowił powalczyć Zlatan Ibrahimović. Zaczął od niewykorzystania „jedenastki”. Mało? Dołożył do tego dwie zmarnowane sytuacje stuprocentowe i wydawało się, że mamy już „bohatera” meczu.

W międzyczasie działo się sporo. PSG po początkowej przewadze City zepchnęło graczy z Manchesteru do defensywy. Gdy wydawało się, że bramka dla paryżan jest kwestią czasu, albo skupienia „Ibry”, nastąpiła strata w środkowym kole, szybka kontra i Kevin de Bruyne pokonał Trappa.

Na szczęście dla paryżan ziemią postanowił zatrząść Fernando i strzelił gola Ibrahimoviciem. Do przerwy 1:1.

https://twitter.com/philousports/status/717796138607370241

Piłkarze uznali, że kibice bawią się tak świetnie, więc warto dostarczyć im jeszcze trochę rozrywki. Początek drugiej połowy to okres dominacji PSG udokumentowany nie tylko strzałem w poprzeczkę, ale i bramką na 2:1, którą strzelił Rabiot.

https://vine.co/v/iIgKT6x990F

Co trzeba oddać zawodnikom Laurenta Blanca? Że zachowali się bardzo kulturalnie. Uznali, że skoro Fernando pozwolił im wrócić do gry w pierwszej połowie, to i oni dadzą zawodnikom Pellegriniego szansę. Błąd obrony PSG wykorzystał Fernandinho, i zanim rozpoczął się ostatni kwadrans gry, na świetlnej tablicy mieliśmy wynik remisowy.

Szaleńcze tempo odbiło się na jakości końcówki meczu. Zaczęły mnożyć się niedokładności i błędy. Gracze z Anglii starali się szanować wynik, a paryżanie nie potrafili go zmienić. Rewanż ma szansę być jeszcze lepszym widowiskiem, mimo wspaniałości spektaklu, którego świadkami byliśmy dzisiaj.

Komentarze
KIKO (gość) - 8 lat temu

Brawo Man City , w rewanżu będzie bardzo ciężko , ale PSG bez Luiza , Matuidiego i Verattiego będzie mocno osłabione

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze