Czy talent Deulofeu w końcu wystrzeli?


25 listopada 2015 Czy talent Deulofeu w końcu wystrzeli?

Gerard Deulofeu, rocznik 1994, wychowanek La Masii. Jeden z największych talentów hiszpańskiej piłki jest ostatnio wiodącą postacią w Evertonie, a niedawno strzelił nawet bramkę dla reprezentacji U-21 podczas towarzyskiego meczu z Chorwacją. Czy 21-letni piłkarz pokaże wszystkim, na co go stać?


Udostępnij na Udostępnij na

Gerard Deulofeu urodził się w niewielkiej katalońskiej miejscowości – Riudarenes. W 2003 roku dołączył do La Masii. To popularna szkółka piłkarska FC Barcelona. Już w tamtym okresie wyróżniał się spośród innych swoim talentem, a niektórzy mogą go nawet pamiętać z telewizyjnego programu „Szkoła Barcy”. Wystąpił w trzecim odcinku razem z innymi dziećmi. Program pokazywał treningi juniorów, które były prowadzone przez piłkarzy „Dumy Katalonii”.

Wtedy jeszcze 11-letni Deulofeu z pewnością zwrócił na siebie uwagę. Udało mu się okiwać Giovanniego van Bronckhorsta, któremu poświęcono część odcinka. Przez długi czas wszystko szło po jego myśli. W wieku 17 lat przełomowym momentem w jego karierze był debiut w FC Barcelona B. Chwilę potem został nawet powołany do kadry meczowej pierwszej drużyny, jednak Pep Guardiola nie wpuścił go na boisko.

Mimo to z pewnością szkoleniowiec „Barcy” już wtedy dostrzegł w nim ogromny potencjał. W sezonie 2012/2013 dał się poznać szerszej publiczności. Szybko stał się liderem w drużynie rezerw, strzelił wiele bramek, a niektórzy jego styl gry porównywali do stylu Cristiano Ronaldo. Wszystko to nie przeszło bez echa. W październiku dostał wreszcie szansę na oficjalny debiut w pierwszej drużynie. Tam nie zagościł na długo i musiał wrócić na zaplecze ligi hiszpańskiej.

Za dobry na rezerwy, za słaby na grę w pierwszej drużynie

W Segunda Division z łatwością i z pewnością siebie strzelał kolejne bramki. Jednak do gry u boku takich gwiazd, jak: Messi, Iniesta czy Xavi czegoś mu brakowało. Wielu zarzucało mu brak ogrania z lepszymi od siebie i samolubność. Nadszedł sezon 2013/2014, kiedy skrzydłowy Barcelony został wypożyczony do Evertonu.

https://www.youtube.com/watch?v=y1StmJiaZHw

Wiele osób popierało tę decyzję. Wydawało się, że Premier League to idealne miejsce, aby Hiszpan nabrał doświadczenia i nauczył się pokory. Natomiast drużyna z Liverpoolu miała dać nastolatkowi szansę na zrobienie kroku do przodu w karierze, który miał w przyszłości przybliżyć go do upragnionej gry w pierwszej jedenastce „Barcy’’. Nastoletni napastnik z miejsca dostał koszulkę z zaszczytnym numerem „10”.

Grał regularnie, rozegrał 25 meczów w BPL, jednak najczęściej wchodząc z ławki. Zbierał za swoją grę pozytywne recenzje, strzelił trzy bramki i zaliczył kilka asyst. Roberto Martinez był tak zadowolony z piłkarza, że chciał przedłużyć jego wypożyczenie o kolejny rok. Ostatecznie zawodnik wrócił do Hiszpanii. Nie tak wyobrażał sobie powrót do domu.

W domu jednak kariery do przodu nie popchnął. FC Barcelona po ostatnim, słabszym okresie zrobiła rewolucję w kadrze. Tata Martino został zastąpiony przez Luisa Enrique, a ten nie widział dla Gerarda zbyt wielu możliwości regularnej gry obok takich piłkarzy, jak: Messi, Neymar, Pedro czy niedawno kupiony z Liverpoolu Luis Suarez. Konkurencja była ogromna. Zdecydowano się na ponowne wypożyczenie zawodnika,  tym razem jednak trochę bliżej, bo do Sevilli (razem z innym piłkarzem Barcelony Denisem Suarezem).

Tam już tak kolorowo nie było. Raz, że nie dostawał zbyt wielu szans. Dwa, gdy już ją dostał, to nie wychodziło mu najlepiej w jej wykorzystaniu. Gerard wiedział, że musi ratować sytuację, by nie skończyć jak niektórzy koledzy z La Masii, którym również przewidywano wielkie kariery, ale dziś wychodzi im przeciętnie w europejskich średniakach. Pierwszy zespół FC Barcelony posiada wspaniałe trio napastników, które zdobyło w sezonie łącznie aż 122 bramki. 21-latek wiedział, że wciąż nie ma szans na przebicie się do pierwszego składu klubu.

Druga szansa na Goodison Park

W lipcu tego roku postanowił odejść z FC Barcelona do Evertonu. Sprzedany został do angielskiego klubu za 6 mln dolarów z możliwością pierwokupu przez najbliższe trzy sezony, co pokazuje, że w Katalonii wciąż w niego wierzą. Hiszpan od początku tego sezonu pokazuje świetną formę.

Do tej pory strzelił jedną bramkę i zaliczył już sześć asyst, a od jakiegoś czasu zaczął wybiegać na boisko w pierwszym składzie już od pierwszych minut. Deulofeu udowadnia wszystkim, że Everton (jak na razie) jest dla niego idealnym zespołem i pozwala pozytywnie spoglądać w przyszłość. Kibice z radością mogą śledzić jego rozwój.

Reprezentacja Hiszpanii potrzebuje świeżej krwi w kadrze i zanosi się na to, że w końcu uda się ją zdobyć. Również kibice „Barcy” mają nadzieję, że wychowanek ich klubu będzie ewentualnym zastępstwem za kogoś z trio. Szczególnie, że Messiemu i Suarezowi coraz bliżej do „30”, a na początku sezonu z zespołu odszedł Pedro Rodriguez.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze