Redakcja

Miało być piłkarskie święto, wyszedł niestrawny obiad


Derby północnego Londynu zawiodły

29 listopada 2015 Miało być piłkarskie święto, wyszedł niestrawny obiad

Zmarnowaliście dwie godziny na spotkanie Tottenhamu z Chelsea? Nie martwcie się, my też. Derby północnego Londynu zawiodły, Tottenham nie wykorzystał okazji na ośmieszenie Chelsea, a Mourinho nadal przypominał zagubione dziecko we mgle, które nie do końca świadome jest tego, co robi. Na White Hart Lane padł dzisiaj bezbramkowy remis, a my odczuwamy ulgę, że mecz się już zakończył.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początek hit. Chelsea pierwszy celny strzał oddała w 68. minucie. Trochę kabaret, prawda? Zespół mający w składzie Hazarda, Fabregasa, Williana i Pedro nie potrafił skonstruować przez ponad godzinę składnej akcji zakończonej chociażby strzałem. Mimo że dzisiaj widoczne były pewne symptomy poprawy w ich grze, to nadal mamy do czynienia z prawdziwą indolencją strzelecką drużyny Jose Mourinho.

Tottenham z kolei przez znaczną część spotkania wyglądał lepiej od „The Blues” i przeważał zarówno jeżeli chodzi o posiadanie piłki, jak i ilość strzałów. Nieźle na przestrzeni całego meczu wyglądał zwłaszcza Moussa Dembele.

Chelsea po raz kolejny była niemrawa w ofensywie, środek pola nie funkcjonował tak, jak powinien, a jedynym pozytywem powinno być czyste konto zachowane przez Asmira Begovicia. W końcu formacja ta, mówiąc dyplomatycznie, nie funkcjonowała najlepiej w tym sezonie, a fakt niestracenia bramki z czwartą linią ataku w lidze może wlać trochę optymizmu w serca kibiców ze Stamford Bridge.

Z kolei Tottenham może pluć sobie w brodę, gdyż łatwiejszej okazji do ogrania Chelsea może już nie mieć w tym sezonie. Dzięki zwycięstwu zespół mógł minąć w tabeli Arsenal i przybliżyć się do liderującej trójki. Na ten moment będą jednak musieli wstrzymać się ze swoim szturmem na pierwszą trójkę i liczyć na to, że Arsenal nie ogra dzisiaj Norwich.

Na sam koniec warto jeszcze wrócić do Cesca Fabregasa, który prawdopodobnie zapomniał w tym sezonie, jak rozgrywa się piłkę. Dwie asysty w jedenastu spotkaniach świadczą o jego malejącym wpływie na grę Chelsea, a sytuacja poniżej wydaje się tylko pokazywać, w jakim dołku jest hiszpański rozgrywający.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze