Angielski humor, czyli Tim Sherwood w lesie


3 października 2015 Angielski humor, czyli Tim Sherwood w lesie

Robin z Locksley, szerszej publiczności znany jako Robin Hood, to legendarny, wręcz mityczny angielski bohater. Rozbójnik z lasu Sherwood zabierał bogatym i oddawał biednym. Paradoksalnie Tim Sherwood, menedżer Aston Villi, jest w lesie. Lesie ciemnym, pełnym zdradzieckich zaułków, ukrytych pułapek i niebezpiecznych miejsc. Podobnie jak Robin Hood oddaje wartościowe rzeczy – punkty. Oddaje wszystkim, nie zważając na ich status czy liczbę oczek na koncie. Sobotni mecz przeciwko Stoke City może dać odpowiedź na pytanie, czy uda mu się znaleźć wyjście z puszczy słabych wyników, czy też rozbije swoją trenerską głowę o zwisającą gałąź.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy Tim Sherwood obejmował stanowisko menedżera klubu z Villa Park, postawiono przed nim jasny cel – utrzymanie. Cel został zrealizowany, ale historia zatoczyła koło i Aston Villa wraca do punktu wyjścia, walka o uniknięcie relegacji to chleb powszedni dla piłkarzy z Birmingham. Dziś Sherwood zagra nie tylko o punkty, ale także, a może przede wszystkim, o uniknięcie strachu o swoją posadę.

W blisko 25-letniej historii Premier League jest tylko siedem klubów, które nigdy nie opuściły najwyższej klasy rozgrywkowej, a jednym z nich jest właśnie Aston Villa. Ich historia mogłaby być doskonałym natchnieniem dla reżysera kolejnej części filmu „Oszukać przeznaczenie. Co roku, w przedsezonowych spekulacjach, wskazuje się „The Villans” jako pewniaka do spadku i co roku „Lwy z Birmingham” rzutem na taśmę zapewniają sobie utrzymanie. Wydaje się jednak, że w porównaniu do ubiegłych lat sytuacja, w której znalazł się Tim Sherwood, jest nieco bardziej skomplikowana. Dziś nie jest już tak uwielbiany jak na początku swojej przygody w Birmingham.

https://vine.co/v/O993TZQ1m75

Przede wszystkim porównując zespół, który w ubiegłym sezonie cudem utrzymał się w Premier League, z tym, który obecnie biega po angielskich boiskach, zauważymy, że brak w nim kilku naprawdę kluczowych postaci. Benteke, Cleverley, Delph, Vlaar, Weimann, a nawet wyśmiewany Aly Cissokho to piłkarze, których dziś nie ma na Villa Park, a którzy w znaczący sposób przyczynili się do utrzymania. Sherwood będzie miał nie lada problem, aby znaleźć godnych następców.

Na dzień dzisiejszy nie znalazł. Owszem, Rudy Gestede strzelił dwie bramki Liverpoolowi, owszem, Scott Sinclair wydaje się wracać do dyspozycji, którą niegdyś prezentował. Ale to zdecydowanie za mało, aby myśleć o utrzymaniu. Bolączką Aston Villi jest fatalna gra defensywna. 12 straconych goli, często kuriozalnych, wynikających z błędów zarówno indywidualnych, jak i całej linii obrony. Sherwood, jako były doskonały obrońca, błędy te z pewnością dostrzega. Jednak diagnoza to nie wszystko, trzeba jeszcze znaleźć lekarstwo na chorobę, która w niemalże każdym meczu torpeduje poczynania „The Villans”.

I nawet jeśli Sherwood wygra ze Stoke, jeśli zachowa swoją posadę, to nie uniknie spekulacji na swój temat. Taki już los menedżerów, których zespoły plączą się w dolnych rejonach tabeli. Aston Villa będzie walczyć o utrzymanie do ostatniej kolejki, to wydaje się być niemalże pewne. Pytanie brzmi, czy Sherwood będzie dowodził do samego końca. Być może rzuci ręcznik.. to znaczy bezrękawnik.

https://vine.co/v/euWYYFU3xzP

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze