Prawdziwy pogrom w meczu przyjaźni!


14 października 2007 Prawdziwy pogrom w meczu przyjaźni!

Najpierw była specjalnie przygotowana oprawa na ten mecz, na której widoczny był napis: „18 lat wspólnej wędrówki przez świat – Wrocław Lublin za pan brat”, później jednak kibice Śląska musieli zaśpiewać: „Motor nie gniewaj się na nas, że my wygrywamy, a Ty nie.” Jeśli jednak kibice wrocławskiej drużyny chcieliby odzwierciedlić sytuację na boisku, nie musieliby przepraszać za wygraną, ale za to w jakim stylu to uczynili. WKS Śląsk Wrocław rozgromił RKS Motor Lublin 10-1!


Udostępnij na Udostępnij na

Śląsk Wrocław - Motor Lublin
Śląsk Wrocław – Motor Lublin (fot. slasknet.com)

Wszystko zaczęło się po myśli lublinian. W 20 minucie zawodnik gości, Paweł Maziarz zdobył gola. Jednak po tym wydarzeniu Motor po prostu nie istniał. Już pięć minut później wrocławianie zdołali odrobić straty i wynik był sprawą otwartą. Jeszcze przed przerwą swoje bramki zdobyli Klofik i Łudziński i zrobiło się 4-1.

To czego dokonali piłkarze Śląska w drugiej odsłonie przeszło pojęcie wszystkich zgromadzonych na stadionie kibiców, których zgromadziło się 7 000 tysięcy i chyba przede wszystkim lublinian. Śląsk Wrocław zaczął strzelać jak na zawołanie. Sześć bramek strzelonych w drugiej połowie i ani jednej straconej. Ostateczny wynik 10-1. Hattrickiem popisali się Łudziński i Klofik. O wielkim pechu mogą mówić piłkarze z Lublina, którzy nie dość, że co chwilę wyciągali piłkę z bramki, to mecz musieli kończyć w dziewiątkę bo Michał Płotka i bramkarz Przemysław Mierzewa ujrzeli czerwone kartki. Przy takim wyniku na pewno nie gra się łatwo w osłabionym składzie.

Śląsk Wrocław odniósł swoje najwyższe zwycięstwo w historii na szczeblu centralnym. Od początku istnienia wyżej wygrał tylko raz, w 1952 roku z Pogonią Leśnica w trzeciej lidze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze