Jak powstrzymać Barcelonę? Conte przed trudnym zadaniem


O postawie Chelsea w spotkaniu z „Dumą Katalonii” zadecyduje mózg całej drużyny, a więc Antonio Conte

Gdyby starcie Chelsea z Barceloną odbywało się w poprzednim sezonie, wówczas moglibyśmy uznać, że trudno wskazać zdecydowanego faworyta owej konfrontacji. Obecna kampania w wykonaniu „The Blues” nie jest jednak tak udana, jak poprzednia. Całkowicie odmiennie wygląda sytuacja w Barcelonie, która pod okiem Valverde powoli wraca na właściwe tory. Chelsea w starciu z liderem Primera Division nie jest bez szans, ale jeśli Conte nie sprawi taktycznej niespodzianki, to trudno oczekiwać korzystnego rezultatu dla mistrzów Anglii.


Udostępnij na Udostępnij na

W lidze na dwóch biegunach

Po mistrzowskiej formie Chelsea z poprzedniego sezonu nie ma już choćby śladu. Mimo że The Blues regularnie wygrywają, to drobne wpadki całkowicie skreśliły ich z pogoni za Manchesterem City. Obecnie Chelsea bardziej niż gonitwą za liderem musi zainteresować się swoimi plecami, za którymi czyhają już Arsenal, Liverpool i Tottenham. Barcelona w tym przypadku ma znacznie większy komfort. Pewne prowadzenie w ligowej tabeli i świetna skuteczność, dzięki której na Dumę Katalonii nie ma w tym sezonie mocnych. Być może Barcelona Valverde nie gra szczególnie spektakularnie, ale jest niezwykle konkretna i powtarzalna – efekty są zadowalające.

Nieszczęśliwe losowanie

Wpadka Chelsea z Atletico na Stamford Bridge oznaczała, że The Blues trafią na niezwykle trudnego rywala. Barcelona była prawdopodobnie najgorszym możliwym rozwiązaniem dla Chelsea, która niechętnie grywa z hiszpańskimi klubami. Wyjazd do Anglii również nieszczególnie widzi się liderowi Primera Division, który wspomnienia z angielskich boisk ma co najwyżej mieszane. Losowanie, które nikogo nie urządza – to właśnie tego typu spotkania mają potencjał, by stać się wyjątkowymi.

Początek problemów Chelsea

Mówiąc o kłopotach drużyny Antonio Conte, należy szczególnie uważać, by nie dramatyzować rzeczywistości. The Blues mają za sobą solidny początek sezonu. W niezwykle wyrównanej lidze znajdują się na trzeciej pozycji, wyszli z trudnej grupy w Lidze Mistrzów i awansowali do półfinału Carabao Cup – całkiem nieźle, prawda? Pomimo tego wokół Antonio Conte zbierają się czarne chmury. Po sezonie mistrzowskim właściciel klubu spodziewał się, że Chelsea utrzyma niezwykle dobrą dyspozycję. Stało się jednak inaczej. Głównym powodem zaistniałej sytuacji był brak potrzebnych transferów. Kadra The Blues nie zyskała szczególnie na jakości w porównaniu do poprzedniego sezonu i daleko jej do duetu z Manchesteru.

Dziury wszędzie, co to będzie?

Choć Chelsea wciąż solidnie punktuje, to w drużynie Conte widać pierwsze oznaki zmęczenia materiału. W bezbłędnej do tej pory maszynie pojawiają się drobne usterki, które naprawić można, wyłącznie wymieniając pewne elementy. Tym sposobem szczelna do tej pory defensywa Chelsea bywa niekiedy dziurawa. Cahill, Christensen i Azpilicueta nie gwarantują ciągłej jakości na najwyższym poziomie. Ruediger i Luiz również nie są defensorami, którym w ciemno można powierzyć odpowiedzialne zadania na murawie. Dość podobnie rzecz wygląda w przypadku wahadłowych. Alonso i Moses są skuteczni w ataku, ale w obronie wciąż miewają wiele problemów.

Najmniej zarzutów można mieć dotychczas do linii pomocy. Duet Kante-Bakayoko nie gwarantuje spektakularnej gry, lecz zapewnia ogromne wsparcie dla defensorów. Problemem jest niestety brak odpowiednich zmienników. Gdy na murawie pojawiają się Drinkwater bądź Fabregas, to cały blok pomocy traci przede wszystkim na dynamiczności i efektywności w odbiorze.

Skuteczny do tej pory atak Chelsea może teoretycznie wymigać się od wszelkich zarzutów. W praktyce jednak The Blues stworzyli sobie w tym sezonie bardzo mało dogodnych sytuacji podbramkowych. Na czele owej klasyfikacji znajdują się ekipy Manchesteru City i Liverpoolu, zaś na samym dnie Swansea i Burnley. Chelsea zdecydowanie bliżej do tych drugich. Tak długo, jak skuteczność będzie na wysokim poziomie, rezultaty drużyny ze Stamford Bridge będą dobre. Gdy jednak szczęście odwróci się od ekipy Conte, to w życie wcieli się czarny scenariusz.

Niezależnie od konkretnych wyników niski procent stworzonych sytuacji świadczy o tym, że zespół ma problemy w grze ofensywnej. W Chelsea wynika to głównie z tego, że zaledwie trzech zawodników z pola jest stricte zaangażowanych w budowanie ataku. Pozostali – choć biorą udział w akcjach zaczepnych – to ich podstawowym zadaniem jest skuteczna obrona. O ile wystarczy to na przeciętne zespoły z Premier League, to na Barcelonę jest to z pewnością zbyt mało.

Przepis na sukces

Choć teoria zazwyczaj ma niewiele wspólnego z praktyką, to w tym przypadku stanowi przynajmniej dobry punkt wyjścia. Bez cienia wątpliwości Chelsea odda pole gry Barcelonie. Drużyna Conte zrobi to, co potrafi najlepiej – będzie się skutecznie broniła całym zespołem. W tego typu spotkaniach niezwykle istotne są jednak kontrataki. Z tego powodu angielska prasa zastanawiała się, czy w składzie powinno znaleźć się miejsce dla Alvaro Moraty. Trio Hazard, Willian i Pedro gwarantuje szybkie akcje zaczepne i naprawdę solidną pracę w pressingu. Pamiętajmy jednak, że jedną z głównych broni The Blues w tym sezonie są trafienia głową, zatem obecność Moraty na murawie może okazać się kluczowa. Hiszpan gwarantuje również drużynie ułatwioną pracę w defensywie, bowiem przytrzyma piłkę na połowie przeciwnika i pozwoli odetchnąć obrońcom.

O ile można mieć pewne wątpliwości co do doboru atakujących, to pozostałe nazwiska nie powinny zaskakiwać. Środek pola Kante-Bakayoko jest idealną odpowiedzią na niezwykle kreatywne trio z Barcelony. Głęboko ustawieni defensorzy, którzy otrzymają wsparcie wahadłowych i dwójki pomocników, mogą przez długi czas odpierać ataki Dumy Katalonii. By jednak zagrozić bramce ter Stegena, potrzeba będzie niezwykłej organizacji w ofensywie, o którą musi zadbać sam Conte.

Kto jak nie on?

Choć możemy być pewni, że Conte nie zaskoczy z doborem składu, to bez cienia wątpliwości Włoch zadziwi swoją taktyką. Były trener Juventusu wielokrotnie udowadniał, że w kluczowych starciach stać go na taktyczną elastyczność, która ma utrudnić życie przeciwnikom. Chelsea pomimo swoich drobnych słabości nie może zostać skreślona w starciu z Barceloną. The Blues mają swoje atuty – które przy odpowiednich ruchach Conte – mogą zaskoczyć każdego przeciwnika – nawet Dumę Katalonii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze