Polonia Warszawa awansowała jako mistrz eWinner 2 Ligi


Polonia Warszawa wygrywa z Olimpią Elbląg, co oznacza, że od przyszłego sezonu zagrają w pierwszej lidze i wygrywają całą 2 ligę.

21 maja 2023 Polonia Warszawa awansowała jako mistrz eWinner 2 Ligi
Jan Ekwiński

Cel meczu 32. kolejki dla lidera był prosty: zgarnąć trzy punkty zapewniające awans niezależnie od wyników konkurentów. Polonia Warszawa wygrywając mecz z Olimpią, zrealizowała ten plan i może świętować powrót na zaplecze ekstraklasy po 16 latach.


Udostępnij na Udostępnij na

Zanim doszło do omawianego meczu, rywale o awans zagrali idealnie pod „Dumę Stolicy”. W poprzedniej kolejce Stomil Olsztyn przegrał z Wisłą Puławy. Natomiast w miniony piątek Kotwica Kołobrzeg zremisowała z Motorem Lublin, o czym pisaliśmy tutaj. Takie wyniki sprawiły, że Polonia Warszawa stanęła przed wyborną szansą, aby przypieczętować mistrza (a tym samym promocję) drugiej ligi na własnym stadionie. Przeciwnik, choć teoretycznie walczył jeszcze o baraże, był ostatnio w słabej dyspozycji, co tylko zwiększało szansę stołecznej drużyny. Jedyne czego mogli się obawiać kibice „Czarnych Koszul”, to dyspozycja ich ulubieńców na własnym stadionie przeciwko drużynom grającym o pierwszą ligę. Mimo tego, nikt nie zakładał innego scenariusza niż zwycięstwo nad elblążanami.

Polonia Warszawa otworzyła Kamienną tak jak rok temu

Atmosfera wokół nadchodzącego spotkania była pełna podekscytowania. Bilety na ten mecz rozchodziły się niczym świeże bułeczki. Tak jak w zeszłym sezonie, Polonia Warszawa zdecydowała się otworzyć trybunę Kamienną z okazji możliwości awansu.

To nie był koniec atrakcji. W mediach społecznościowych można było zobaczyć akcję ultrasów, którzy zorganizowali zbiórkę na przygotowanie pokaźnej oprawy na mecz. Ponadto, do przyjścia na mecz zachęcał także były piłkarz oraz ostatni trener Polonii w ekstraklasie, Piotr Stokowiec. Wniosek nasuwał się sam: inny scenariusz niż wygrana nie wchodził w grę.

Tomczyk i Michalski przybliżyli Polonię do pierwszej ligi

Jednak pierwsze 25 minut wcale nie wskazywało na pewne zwycięstwo Polonii. Poza samym początkiem spotkania, piłkarze trenera Rafała Smalca nie potrafili narzucić warunków gry. Olimpia po niepewnym wejściu w mecz, zaczęła łapać rytm i odgryzać się stołecznej drużynie. To właśnie podopieczni Przemysława Gomułki stworzyli najgroźniejszą sytuację w pierwszym kwadransie. Przed szansą na gola stanął Jakub Brenecki, który w sytuacji sam na sam, nie trafił jednak w bramkę.

Obraz gry zmienił się w 27. minucie. Kibice zgromadzenia przy Konwiktorskiej 6 ryknęli z radości, ponieważ na tablicy wyników pojawił się wynik 1:0 dla gospodarzy. Kapitalną indywidualną akcją popisał się Paweł Tomczyk. Na trzydziestym metrze otrzymał piłkę, po czym obrócił się z nią mimo naporu rywala na plecach, popędził na bramkę nie zważając na piłkarzy Olimpii i zwieńczył wspaniały rajd golem.

Strzelony gol dodał „Czarnym Koszulom” animuszu. Znów zaczęli kontrolować boiskowe wydarzenia i stworzyli sobie kilka okazji na gola. Najpierw w 32. minucie do rzutu wolnego podszedł Michał Bajdur, lecz nieznacznie przerzucił piłkę nad poprzeczką. Niecałe dziesięć minut później szansę na dublet miał Tomczyk, jednak uderzenie z woleja zostało zblokowane przez obrońcę Olimpii. Za to w 44. minucie Polonia Warszawa strzeliła klasycznego gola do szatni. Michał Bajdur dorzucił bajeczną piłkę wprost na głowę kompletnie niekrytego Mateusza Michalskiego, który pokonał Andrzeja Witana. Dwa ciosy Polonii i tylko 45 minut od upragnionego celu, jakim była pierwsza liga.

Kontrola gospodarzy w drugiej połowie

Druga połowa nie obfitowała aż w taką dawkę emocji. Polonia miała swój wynik, dlatego nie forsowała przesadnie tempa. Gospodarze przejęli grę, szanowali piłkę. Nie pozwalali przeciwnikom na większe zagrożenie pod własną bramką. Dopiero w 73. minucie mocne uderzenie z dwudziestu metrów posłał Adrian Piekarski, jednak przeszło ono minimalnie obok bramki. Minutę później piłkarze Polonii mieli szansę posłać na deski przyjezdnych po obiecującej kontrze, w której gospodarze mieli przewagę pięciu do dwóch. Niestety niedokładność dogrywającego zniweczyła tę możliwość. 85. oraz 86. minuta obfitowała w trzy okazje, które mogły zakończyć się bramką, lecz żadna z nich nie zakończyła się golem. W samej końcówce Olimpia postanowiła mocniej przycisnąć Polonię, ale bez większego rezultatu.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Polonii. Kibice zgromadzeni przy Konwiktorskiej 6 mogli wznieść ręce w górę w geście zwycięstwa. Po tym meczu stało się już pewne, że od przyszłego sezonu Polonia Warszawa będzie występowała na zapleczu ekstraklasy. Piłkarze rozpoczęli celebrację na boisku razem z kibicami, tańcząc pod obydwoma trybunami, odziani w pamiątkowe koszulki przygotowane z okazji awansu.

Piwny prysznic i wizyta całego sztabu na konferencji pomeczowej

Zanim rozpoczęła się konferencja pomeczowa, odbył się tradycyjny w takich momentach piwny prysznic, który nie ominął całego sztabu szkoleniowego oraz zgromadzonych w sali reporterów. Zapytacie, co robił cały sztab na konferencji trenerskiej? Otóż trener Rafał Smalec postanowił oddać dziś hołd swoim współpracownikom, którzy razem z nim zapracowali na sukces. Trener wyszedł z sali i to pozostali opowiedzieli o swoich odczuciach po meczu. Wszyscy zgodnie podkreślali, że czują ogromną radość z powodu awansu. Wyrażali również nadzieję, że wróci w Warszawie moda na Polonię. Następnie odpowiedzieli na pytania zgromadzonym dziennikarzom.

W odpowiedzi na nasze pytanie, czy przed dzisiejszym meczem sztab starał się, aby piłkarze nie zwracali uwagę na otoczkę meczu, trener od przygotowania motorycznego Bartosz Jastrzębski odpowiedział: – Tak naprawdę nie patrzyliśmy do końca na wyniki innych zespołów. My robimy swoje od początku do końca. Nic nie zmienialiśmy, szliśmy planem który nam się sprawdza i nie chcieliśmy za bardzo tutaj wprowadzać nerwowej atmosfery. Chłopaki też są świadomi, wiedzieli o co grają i potraktowaliśmy ten mecz jak każdy kolejny.

Dzisiaj na odprawie nawet trener powiedział, że mamy jeszcze trzy mecze przed sobą, ten jest najważniejszy. Każdy mecz jeszcze dla nas jest równie ważny, ale już o inne stawki. Zatem nie zmienialiśmy swojego podejścia, cały czas zdążyliśmy i realizowaliśmy swoje założenia i tak naprawdę nie trzeba było tutaj bardziej motywować chłopaków o co tak naprawdę jest gra.

Polonia Warszawa świętuje – feta przy fontannie

Po zakończonym meczu rozpoczęła się przygotowywana wcześniej feta z okazji awansu. Już w trakcie meczu można było odczuć, że fani zrobią wszystko, aby piłkarze „Czarnych Koszul” niesieni dopingiem zwyciężyli z Olimpią i tym samym przypieczętowali promocję do Fortuna I Ligi. A skoro wynik był korzystny, to tak jak było zapowiadane, impreza przeniosła się blisko fontanny klubowej i tam świętowaniu nie było końca. Pokaz fajerwerków oraz rac, szalejący kibice wskakujący do fontanny i najczęściej powtarzana fraza tego wieczoru, która rozbrzmiewała przy K6: „Awans jest nasz”. To było udane świętowanie w wykonaniu Polonii.

Dla Polonii nadeszły czasy upragnionych awansów

Na koniec podkreślmy, że awans został wywalczony dwa lata wcześniej niż planowano w klubie. Przed meczem wspominano ostatniego mistrza Polski sprzed równo 23 lat. My przypomnimy jeszcze inne wydarzenie. Dziesięć sezonów temu, klub zaliczył bolesny upadek na samo dno. Polonia po rządach Ireneusza Króla wydawała się być doszczętnie zniszczona. Na szczęście tamte czasy należą wyłącznie do koszmarów z przeszłości, które przeminęły i wydaje się, że w najbliższej przyszłości nie wrócą. Na meczu z Olimpią kibice Polonii przygotowali baner o treści: „Po wielu latach marazmu, nadeszły czasy upragnionych awansów”. Nam pozostaje tylko zgodzić się z tą tezą. Polonia Warszawa mozolnie powraca tam, gdzie jej należne miejsce.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze