City znów zwycięskie, udany debiut Lamberta, Silva zwolniony z Watfordu


Podsumowanie wydarzeń 24. kolejki Premier League

23 stycznia 2018 City znów zwycięskie, udany debiut Lamberta, Silva zwolniony z Watfordu

Manchester City wrócił na zwycięski szlak, Paul Lambert zaliczył udany debiut w Stoke, a Watford zanotował porażkę, po której z pracą pożegnał się Marco Silva. Za nami 24. kolejka, w której nie wszystkim drużynom z czołówki udało się uniknąć wpadek. Lepiej spisały się zespoły najbardziej zagrożone spadkiem, które w zeszły weekend nieco podreperowały swój dorobek punktowy.


Udostępnij na Udostępnij na

No Alexis, no problem

Arsenal, który do meczu z Crystal Palace miał prawo przystępować w nie najlepszych nastrojach, zaprezentował w sobotę dwa różne oblicza. W pierwszej połowie „Kanonierzy” zagrali bardzo zdecydowanie i pewni swego ruszyli po zwycięstwo. Świetne spotkanie rozegrał Nacho Monreal, który po raz pierwszy od dłuższego czasu wcielił się w rolę bocznego obrońcy. Hiszpan zaliczył dwie asysty i raz wpisał się na listę strzelców, za każdym razem popisując się wręcz profesorskim zachowaniem w polu karnym. Podopieczni Arsene’a Wengera, dla którego było to pierwsze spotkanie po odbyciu nałożonej na niego kary, przez pierwsze 25 minut niemal fruwali ponad płytą boiska. Każda kolejna akcja była dla „Orłów” dużym zagrożeniem.

W momencie zdobycia czwartej bramki „Kanonierzy” doszli jednak do wniosku, że warto byłoby dograć spotkanie do końca jak najmniejszym nakładem sił. Jak pomyśleli, tak zrobili. Okupili to jedną straconą bramką, nad którą najbardziej ubolewać mógł Petr Cech. Bramkarz Arsenalu od dłuższego czasu wyczekuje na swoje dwusetne w historii Premier League czyste konto. Niezwykle słabo zaprezentowali się w tym meczu podopieczni Roya Hodgsona. Problem z umieszczeniem piłki w siatce wciąż ma Christian Benteke, którzy przez prawie 1500 minut ustrzelił tylko jednego gola.

Aguero razy trzy

Po zeszłotygodniowych anomaliach wszystko wraca do normy. Manchester City ograł Newcastle 3:1, a ozdobą spotkania był jedenasty hattrick, jaki w barwach „The Citizens” zanotował Sergio Aguero. Zaczęło się dość spokojnie. Rafa Benitez, który w ostatnim spotkaniu obu drużyn posadził na ławce kilku swoich czołowych zawodników, mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Po raz pierwszy obrona „Srok” złamana została jednak w 34. minucie, gdy po dośrodkowaniu Kevina de Bruyne wynik spotkania otworzył Sergio Aguero.

Kolejny raz piłka zatrzepotała w siatce pół godziny później – Argentyńczyk pewnie wykorzystał rzut karny i powiększył prowadzenie „Obywateli”. Nadzieję kibicom „Srok” przywrócił Jacob Murphy, który pokonując Edersona sprytną podcinką, zdobył swojego pierwszego gola w barwach Newcastle. Ostatnią bramkę meczu, która była jednocześnie uzupełnieniem hattricka, zdobył strzałem z okolic jedenastego metra Sergio Aguero. Notując 81-procentowe posiadanie piłki, Manchester City zdominował spotkanie i tym samym dopisał do swojego konta kolejne trzy punkty.

 Rollercoaster

Co takiego jest z Liverpoolem, że tydzień po ograniu drużyny, której nie potrafi pokonać nikt, przegrywa z drużyną, która nie potrafi pokonać nikogo? Dlaczego w ciągu tygodnia Mohamed Salah z najlepszego piłkarza ligi staje się jeźdźcem bez głowy, który nie potrafi wykorzystać dogodnej sytuacji? „The Reds” mieli spory problem z wykańczaniem akcji, a gdy już udawało się oddać strzał w światło bramki, na posterunku był Łukasz Fabiański. Polak kilkakrotnie ratował skórę kolegom, którzy nie zawsze potrafili przeciwstawić się sile ofensywnej Liverpoolu. Zwycięską bramkę zdobył dla Swansea, po dużym zamieszaniu w polu karnym, Alfie Mawson. Dzięki tej wygranej drużyna z Walii wciąż utrzymuje kontakt z peletonem. Jest to także drugie zwycięstwo „Łabędzi” od momentu przejęcia drużyny przez Carlosa Carvalhala.

Pochwały

1) Nacho Monreal

Alexis who? Arsenal w spotkaniu, przed którym Alexis rzekomo pożegnał się z kolegami, zaprezentował się wyśmienicie. Niespodziewanie jednak na miano gracza meczu zasłużył nie kto inny jak Nacho Monreal. Hiszpan raz po raz wykorzystywał swoje doświadczenie i wypracowywał kolejne sytuacje bramkowe. Skończyło się na golu i dwóch asystach, a Monreal pokazał, że pomimo silnej konkurencji na lewej flance odważnie zgłasza swoją gotowość do gry na najwyższych obrotach.

2) Sergio Aguero

Argentyńczyk po raz kolejny przypomina wszystkim, że jest piłkarzem wielkiego formatu. Aguero znakomicie czuł się w „szesnastce” przeciwnika, gdy z piłką przyklejoną do nogi manewrował między rywalami. Wiedział, kiedy wycofać się po futbolówkę i kiedy pomóc partnerom w rozegraniu, poskutkowało to trzema bramkami i kolejnym hattrickiem w barwach Manchesteru City.

3) Xerdan Shaqiri

Brakowało nam już widoku Shaqiriego w naprawdę dobrej formie. W sobotę Szwajcar był podporą swojej drużyny, udanie rozprowadzał piłkę, grał pewnie, a do indywidualnego dorobku dopisał jedną asystę. Spotkanie było niezwykle istotne, ponieważ po raz pierwszy mieliśmy okazję obejrzeć  „The Potters” pod wodzą nowego menadżera Paula Lamberta. Wiele wskazuje na to, że zmiany, jakie zaszły ostatnio w klubie, mogą wyjść na dobre nie tylko Shaqiriemu, lecz także całej drużynie.

Nagany

1) Włodarze Watfordu

Po seriach porażek, które notowała ostatnio ekipa Marco Silvy, władze klubu z Vicarage Road nie wytrzymały ciśnienia i zdecydowały się zwolnić portugalskiego szkoleniowca. Watford po ponadprzeciętnie dobrym początku sezonu zanotował spory kryzys formy. Dziwnym trafem stało się to niedługo po tym, jak zdesperowany Everton oferował ogromne sumy pieniędzy w zamian za przenosiny Portugalczyka na Goodison Park. Watford nie zgodził się na ofertę, a niedługo później pozbył się Marco Silvy za darmo. Powodem rzekomy brak zaangażowania ze strony menadżera. 

2) Liverpool

Z nieba do piekła i z powrotem – tak wygląda w ostatnim czasie rzeczywistość fanów „The Reds”. Klub z Anfield popisywał się w meczu ze Swansea przede wszystkim rażącą nieskutecznością. Podopieczni Juergena Kloppa w obliczu straty punktów przez Tottenhamu mieli okazję nieco zabezpieczyć tyły, a koniec końców to „Koguty” odrobiły jeden punkt do upragnionego czwartego miejsca.

3) Everton

Klub z Goodison Park kontynuuje serię meczów bez zwycięstwa i w słabym stylu przegrał z powoli odbudowującym się West Bromwich. Sam Allardyce zapowiedział, że z poprzedniego meczu, w którym jego podopieczni ulegli Tottenhamowi, wyciągnie wnioski. Anglikowi chyba nie przyszło do głowy nic konstruktywnego, bo „The Toffees” ponownie zaprezentowali się fatalnie i przegrali z „The Baggies” na własnym stadionie.

Bramka kolejki

 

Cytat kolejki

Pokazałem moim piłkarzom pewną analogię. Liverpool jest jak najlepszy bolid Formuły 1. Kiedy jednak wypuścisz bolid Formuły 1 na zakorkowane ulice Londynu, to wcale nie będzie aż tak szybki. Carlos Carvalhal

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze