Po ostatnim gwizdku #10: West Ham United, West Bromwich Albion, Leicester City


7 czerwca 2015 Po ostatnim gwizdku #10: West Ham United, West Bromwich Albion, Leicester City

Wjeżdżamy w głęboki środek tabeli. Ekipy z Londynu, aglomeracji Birmingham i Leicester zdecydowanie osiągnęły swój cel przedsezonowy – nikt raczej nie oczekiwał od nich walki o czołowe miejsca w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

1) WEST HAM UNITED F.C.

Sam Allardyce
Sam Allardyce

Podsumowanie zaczynamy od ekipy Sama Allardyce’a. „Młoty”, odkąd powróciły do Premier League, oscylują mniej więcej wokół 12. miejsca w tabeli. Na takim też zakończyły obecny sezon. Miłym zaskoczeniem jest fakt, że drużyna, której kibicuje brytyjska królowa, zagra w przyszłym sezonie w Lidze Europy – wygrała bowiem klasyfikację fair play. Sezon ligowy przedstawiał się następująco: 12 zwycięstw, 11 remisów i 15 porażek. Seria trzech porażek na zakończenie sezonu (i tylko jedno zwycięstwo przez dwa miesiące) sprawiła, że zarząd klubu ogłosił: kontrakt z „Big Samem” nie zostaje przedłużony.

Ogólnie sezon można podzielić na dwa okresy – do 20 grudnia 2014 roku West Hamem zachwycali się wszyscy – „Młoty” zajmowały czwarte miejsce w tabeli z imponującym dorobkiem 31 punktów w 17 meczach. Brytyjska prasa zastanawiała się, czy londyńczycy są w stanie utrzymać to tempo i awansować do pucharów. Delikatnie mówiąc, nie wytrzymali. W 2015 roku zdobyli bowiem zaledwie 16(!) punktów i osunęli się w tabeli na 12. miejsce. Trzy zwycięstwa przez pół roku to wynik godny raczej jesiennego Zawiszy (wiosennego Bełchatowa) niż drużyny mającej w składzie takie sławy, jak: Alex Song, Enner Valencia czy Andy Carroll.

Plusy sezonu

1) Aaron Cresswell

Aaron_Cresswell_Signing_Autographs_at_the_Boleyn_Ground,_Upton_Park_25Oct14
Aaron Cresswell (źródło: en.wikipedia.org)

„Młot Roku” 2015 według kibiców klubu. Letni zakup lewego obrońcy z Ipswich Town za niecałe 4,2 miliona funtów brzmi dziś jak promocja tysiąclecia. 25-latek rewelacyjnie wpasował się w styl gry drużyny Allardyce’a i utrzymywał świetną formę przez większą część sezonu. Cresswell rozegrał komplet spotkań w lidze, wszystkie od początku do końca! Co oczywiste, znajduje się w orbicie zainteresowań selekcjonera reprezentacji Anglii (dygresja autora: jesteście w stanie wskazać inną kadrę, która ma tylu klasowych lewych obrońców?). Gra urodzonego w Liverpoolu piłkarza przypadła ponoć do gustu Jose Mourinho – oznaczać to może ni mniej, ni więcej, że West Ham zainwestował w roczną lokatę „Cresswell” o oprocentowaniu wynoszącym 800-900%, bo należy się spodziewać, że jeśli piłkarz odejdzie, to za kwotę oscylującą w okolicach 30 milionów funtów.

2) Adrian Castillo

Drugi rok z rzędu drugi w głosowaniu kibiców. 28-letni bramkarz, wychowanek Betisu Sevilla rozegrał bardzo solidny sezon. Imponujący refleksem zawodnik również zaliczył komplet spotkań w lidze (w jednym ukarany czerwoną kartkę, później anulowaną). Hiszpan cieszy się wielkim szacunkiem kibiców, nazywany jest „The Penalty King”. Najsłynniejszą „akcją” gracza był jednak występ w Pucharze Anglii przeciwko Evertonowi. W konkursie rzutów karnych zawodnik obronił „jedenastkę” wykonywaną przez Stevena Naismitha, a w dziesiątej serii, po strzale Joela Roblesa w poprzeczkę, zdjął rękawice i wykorzystał rzut karny. Anglicy lubią takich zuchwałych zawodników.

3) Diafra Sakho

Kolejny przykład „oka” Sama Allardyce’a do piłkarzy. Transferem, który był najgłośniejszy, i z którego najbardziej cieszyli się kibice, było jedno z odkryć mundialu – Enner Valecia. Tymczasem nie Ekwadorczyk, a Senegalczyk, zakupiony za podobne pieniądze co Aaron Cresswell, został najlepszym strzelcem West Hamu. Chodzący na co dzień w hipsterskich okularach zawodnik niesamowicie wpasował się do zespołu – w 23 meczach ligowych zdobył dziesięć bramek. Dorobek byłby zapewne znacznie lepszy, gdyby nie seria kontuzji w 2015 roku, która wykluczyła go z gry w większości spotkań.

Minusy sezonu

1) James Collins

Walijski stoper od jakiegoś czasu stale zjeżdża z formą. Nie gwarantuje już tej solidności co w czasach gry w Aston Villi. Popełnia coraz częściej proste błędy, potrafił jednak zdobyć w tym sezonie przepiękną bramkę. Niestety, było to trafienie samobójcze. Boki obrony w West Hamie śmigały, w środku był niesamowicie solidny Winston Reid, jego partner niestety nie dojechał do nich poziomem.

https://youtu.be/qOcqH01cOxE

2) Carlton Cole

Carlton Cole
Carlton Cole (fot. skysports.com)

Kibice go uwielbiają, dziewięć lat spędzonych w ekipie „Młotów” mówi samo za siebie. Słynne powiedzenie „sex, drugs and Carlton Cole” ciągle funkcjonuje przy Upton Park. Niestety, Cole to w tej chwili nie jest poziom Premier League – dwa gole w 23 meczach nie są wynikiem predestynującym nawet do roli dżokera. Jedno z pytań na koniec sezonu: co dalej z Carltonem, pozostaje otwarte.

3) Kevin Nolan

Część fanów zapewne się nie zgodzi – przecież to kapitan! Liczby są jednak nieubłagane – gol i asysta w 29 meczach ligowych to koszmarny wynik 32-latka. W ubiegłym sezonie bramek było siedem, dwa sezony temu – dziesięć. Wydaje się, że nowy manager będzie musiał coś zmienić, żeby lepiej spożytkować grę Nolana.

Podsumowanie

Gdyby ktoś zapytał przeciętnego fana West Hamu przed sezonem, czy 12. miejsce go satysfakcjonuje, ten zapewne stwierdziłby, że jest ok. Gdyby to samo pytanie zadać w Nowy Rok, stwierdziłby pewnie, że ktoś robi z niego głupka. West Ham miał się bić przecież o Ligę Mistrzów. Seria kontuzji, problemy w drużynie i tempo okazały się jednak zbyt dużymi przeszkodami i WHU ostatecznie wrócił na miejsce określające jego potencjał.

2) WEST BROMWICH ALBION

Tony Pulis
Tony Pulis (fot. skysports.com)

Lokatę niżej uplasowała się drużyna, która niegdyś słynęła z ciągłych spadków z ligi i ponownych awansów, ostatnio ustabilizowała swoją pozycję ligowego średniaka w angielskim futbolu. Sezon 2014/2015 był bardziej udany dla klubu niż poprzedni, w którym zajęli 17. miejsce. W obecnym uplasowali się cztery pozycje wyżej. „The Baggies” ukończyli sezon z bilansem 11 zwycięstw, 11 remisów i 16 porażek. Pierwsza część sezonu to zaledwie cztery wygrane, stąd grudniowa decyzja o zastąpieniu Alana Irvine’a Tonym Pullisem. Po zmianie szkoleniowca zespół spisywał się lepiej, końcowa pozycja w tabeli powinna zadowolić władze klubu z The Hawthorns.

Plusy sezonu

1) Saido Berahino

Tutaj nie może być innego rozstrzygnięcia. Żeby oddać to, jak grał w tym sezonie Berahino, nie powinienem przyznawać drugiego miejsca. Czternaście goli w lidze, dwadzieścia we wszystkich rozgrywkach to dorobek młodego napastnika, który trafił dzięki temu do reprezentacji Anglii, w której jednak nie zadebiutował. Berahino raczej w klubie nie zostanie – chcą go oba kluby z Manchesteru. Z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie najdroższym transferem z klubu w całej historii WBA.

https://youtu.be/HYf4Jjuh8lI

2) Chris Brunt

Północnoirlandzki pomocnik był głównym architektem strzeleckiego sukcesu Saido Berahino. 34 mecze, dwa gole i aż dziesięć asyst w lidze powinny budzić szacunek. Brunt uznawany był kiedyś za sporego kalibru talent, ostatnie sezony nie były dla niego jednak zbyt udane. Czyżby odpalił na dobre w wieku 31 lat? Niewykluczone.

3) Joleon Lescott

Nie jest to pewnie ten sam piłkarz co kilka lat temu, do reprezentacji już zapewne nie wróci, ale ciągle nie schodzi poniżej solidnego poziomu. Trudno było sobie wyobrazić grę obronną WBA bez Lescotta – zagrał pełne 34 mecze w lidze, dorzucił do tego gola i asystę. Jego koledzy z bloku defensywnego powinni się od niego uczyć opanowania i zaangażowania w grę zespołu.

Minusy sezonu

1) Victor Anichebe

Rosły Nigeryjczyk od jakiegoś czasu nie prezentuje tej formy co wcześniej. Trzy gole w 21 ligowych meczach to wielki zawód, w końcu to wysunięty napastnik. Jeśli odejdzie Berahino, natychmiast trzeba będzie poszukać wysuniętego napastnika – ani Anichebe, ani Brown Ideye nie gwarantują „dwucyfrówki”, a bez takiego snajpera ciężko osiągać wyniki na miarę oczekiwań.

2) Callum McManaman

Nazwisko bez wątpienia ma świetne – Steve McManaman (daleki kuzyn) był jednym z nielicznych Brytyjczyków, który dał sobie radę w Realu Madryt. Callum przyszedł z Wigan Atlethic zimą, zapłacono za niego 5,5 miliona funtów. Skrzydłowy za takie pieniądze powinien gwarantować wysoki poziom, tymczasem McManaman zanotował dwie asysty w dziesięciu spotkaniach. Tyle. Trochę mało.

3) Christian Gamboa

Niesieni falą entuzjazmu po historycznym wyczynie reprezentacji Kostaryki włodarze WBA też zechcieli mieć w swoich szeregach jedną z gwiazd tamtej kadry. Wybór padł na ofensywnie usposobionego bocznego obrońcę, Christiana Gamboę. Kostarykanin przybył na przedmieścia Birmingham za 2,5 miliona euro z norweskiego Rosenborga. Gamboa okazał się słabszy na przestrzeni sezonu od Craiga Dawsona, który nie jest, delikatnie mówiąc, wielką gwiazdą angielskiej piłki. 10 meczów w lidze, średnio po 24 minuty w każdym, jedna asysta – Gamboa ligi nie podbił.

Podsumowanie

Nie najgorszy sezon w wykonaniu West Bromwich Albion. Wylansowali gwiazdę w postaci Saido Berahino, urwali punkty kilku faworytom (Tottenham na wyjeździe, United u siebie i na wyjeździe i wreszcie nokaut 3:0 z Chelsea). Nie powinni na nic narzekać.

3) LEICESTER CITY

Nigel Pearson
Trener Leicesteru City Nigel Pearson (fot. Skysports.com)

Ci to dopiero mieli rollercoaster. Jeszcze w marcu zamykali stawkę, szykowali się do ponownego podboju Championship. Potem nastąpiło coś, o czym zapewne powstanie jakiś wzruszający film. Kartka z kalendarza, ta z napisem „march” spadła na ziemię, nastał kwiecień, a wraz z nim drużyna, która niczym walec rozjeżdżała wszystkich. Siedem zwycięstw, remis i porażka – takiego bilansu w końcówce nie miał rzecz jasna nikt inny. Leicester z miejsca 20. awansowało na 14. – świetne jak na beniaminka. Gratulacje dla włodarzy klubu – wytrzymali ciśnienie i pozostawili Nigela Pearsona na stanowisku. Bilans ogólny sezonu: 11 zwycięstw, 8 remisów i 19 porażek.

Plusy sezonu

1) Jamie Vardy

Historia podobna, a nawet lepsza niż u „Króla Buraków”, czyli Rickiego Lamberta. Vardy już jako senior grał nawet na ósmym poziomie ligowym, jak się jednak okazało – stać go na grę na poziomie Premier League. 28-latek pięcioma golami i dziesięcioma asystami zapracował na swoje pierwsze powołanie do kadry – niedługo zapewne doczeka się debiutu. Vardy powinien zostać na następny sezon – ma dozgonny szacunek u kibiców, klub się rozwija – tutaj zapewne osiągnie swój sufit.

2) Leonardo Ulloa

Bez jego goli nie byłoby utrzymania. Argentyńczyk w 37 meczach zdobył ich 11 (dołożył też cztery asysty). Współlider klubowej klasyfikacji kanadyjskiej. Bardzo regularny – nie miał większego „zwisu” w sezonie. Jeden z tych, od których postawy zależało w klubie najwięcej.

3) Esteban Cambiasso

Klasowy piłkarz poradzi sobie wszędzie. Jasne, szczyt formy już dawno za argentyńskim 34-latkiem, swego czasu najlepszym defensywnym pomocnikiem na świecie. Cambiasso bywał cofany do obrony w ostatnim czasie, gdzie grał równie dobrze co na „szóstce”. Pięć bramek i dwie asysty w 23 meczach ligowych to godny wynik. Był jednym z tych piłkarzy, których doświadczenie bardzo się przydało i okazało się kluczowe w końcówce sezonu. Drugim takim zawodnikiem był…

4) Marcin Wasilewski

Wasilewski
Marcin Wasilewski zdobył swego pierwszego gola w Premier League (fot. lcfc.com)

Byłbym samobójcą, gdybym nie umieścił Polaka po stronie „plusów”. Na początku sezonu rezerwowy, nie podnosił się z ławki. Później niezastąpiony, uwielbiany przez kibiców za grę pasującą raczej do brutalnych lat 90., kiedy ligą trzęsła banda z Wimbledon FC. Autor pierwszego polskiego gola w lidze angielskiej (23. kolejka – Manchester United) od ponad dwudziestu lat, kiedy to do siatki trafił Robert Warzycha. Zostaje na kolejny sezon, ku uciesze fanów „Lisów”.

Minusy sezonu

1) Andrej Kramarić

Andrej_Kramarić
Andrej_Kramarić (fot. Igor Kralj/PIXSELL)

Facet, który niemiłosiernie wycierał podłogę całą ligą chorwacką, pokazał, jak wiele jej brakuje do Premier League. Przychodził zimą jako wielka nadzieja – chciał go cały świat, on mądrze jednak wybrał klub, w którym będzie grał. 21 goli w osiemnastu meczach w lidze w barwach Rijeki, transfer do Leicester za 9 milionów euro i… ledwie dwa gole w trzynastu meczach w barwach „Lisów”. Chyba nie do końca o to chodziło.

2) Marc Albrighton

Nadzieja brytyjskiej piłki sprzed paru lat znajduje się od jakiegoś czasu na równi pochyłej. Były skrzydłowy Aston Villi ugrał w tym roku 18 meczów w lidze, wbił dwa gole, dorzucił trzy asysty. Nie był tym, który kierował grą „Lisów”, a tego się po nim spodziewano, gdy przychodził do klubu. Zaskoczenie in minus.

3) Anthony Knockaert

Różnica między Premier League a Championship jest ogromna. Francuz cieszył się sporym uznaniem kibiców – ofensywny pomocnik zdobył trzynaście bramek w dwóch sezonach na zapleczu Premier League. W najwyższej klasie rozgrywkowej zupełnie jednak przepadł – dziewięć meczów, jedna asysta i ucieczka po sezonie do Standard Liege – i tak mogło być gorzej.

Podsumowanie

W wyżej wymienionych zespołach ambicje były nieco wyższe niż tutaj. Utrzymanie jest dla Leicester spełnieniem marzeń. Jeszcze dwa miesiące temu nikt nie przypuszczałby, że „Lisy” mogą się utrzymać. Z ligi spadało Leicester City i dwa inne zespoły. Futbol jednak bywa przewrotny – tym oto frazesem zakańczam owo podsumowanie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze