Pełna mobilizacja poznańskiej lokomotywy


9 lutego 2015 Pełna mobilizacja poznańskiej lokomotywy

Dzieje się przy Bułgarskiej! Miał być jeden transfer, skończyło się na kilku. Kim są nowi zawodnicy "Kolejorza"?


Udostępnij na Udostępnij na

Na pierwszy rzut oka można uznać, że królem zimowych polowań transferowych w naszej lidze został Lech Poznań. Nowi zawodnicy przedstawiani są jako młodzi, a zarazem bardzo doświadczeni, posiadający niezwykle bogate CV. I faktycznie, część z nich może pochwalić się występami w znanych, zagranicznych klubach. W rzeczywistości nie było jednak tak różowo, jak może się wydawać.

Zacznijmy może od najważniejszego nabytku Lecha, czyli definitywnego wykupienia Darko Jevticia z FC Basel. Skorża szybko oparł grę na 22-letnim pomocniku, czyniąc z niego kreatora gry drużyny. Jesienią to on kontrolował prędkość jazdy poznańskiej lokomotywy, raz przyspieszając, raz spowalniając. To zdecydowanie zawodnik, który może dać prztyczka w nos uznanemu za najbardziej kreatywnego w lidze Stiliciowi. Dotąd w Lechu rozegrał w lidze 18 meczów, strzelił przy tym cztery bramki i zanotował dwie asysty.

W Poznaniu powiększa się węgierska kolonia. Wskutek odejścia Huberta Wołąkiewicza wzmocnienia wymagała defensywa zespołu. Stąd też transfer Tamasa Kadara, którego do Lecha przymierzano już latem. – Szukaliśmy zawodnika, który da nam stabilizację i pewność w obronie. Nie możemy tracić tylu bramek, co jesienią. Tamas gra w reprezentacji, ponadto ma doświadczenie w grze na dużych stadionach. Nie wystraszy się presji i ambitnych celów – powiedział o nim wiceprezes klubu. Choć faktycznie to zawodnik, który regularnie gra w swojej kadrze, nie należy brać na poważnie jego występów w Anglii, o których media już zdążyły się rozpisać. To prawda, że był piłkarzem Newcastle United. Swoje jedyne występy w tym zespole zaliczył jednak, gdy „Sroki” grały w Championship i były to w większości epizody meczowe. Po awansie do Premier League był zawodnikiem rezerw i o grze w angielskiej elicie mógł co najwyżej pomarzyć. Nie poradził sobie na wypożyczeniu w Huddersfield Town, przeniósł się więc do Holandii, gdzie mimo występów w pierwszej połowie sezonu odszedł szybko na wypożyczenie do klubu z ojczyzny – Diosgyori, gdzie stał się kluczowym zawodnikiem i ostatecznie został tam na dłużej. Najważniejsze jednak, iż 24-latek przez ostatnie miesiące grał regularnie, co czyni go – mimo braku sukcesów w Anglii – realnym wzmocnieniem „Kolejorza”.

Drugim Węgrem jest wypożyczony na rok z możliwością wykupienia David Holman. Trzy lata młodszy od Kadara pomocnik nie występował jednak ostatnie pół roku z powodu odmy płuc. Mimo to w pozytywny sposób wypowiada się o nim Michał Nalepa, który reprezentuje barwy Ferencvarosu Budapeszt, właściciela Holmana. – To typowy środkowy pomocnik, klasyczny rozgrywający. Na pewno wyróżnia się wyszkoleniem technicznym. Potrafi też wbiec w pole karne i strzelić gola głową, ale najlepiej czuje się w roli ofensywnego pomocnika. Klub z Bułgarskiej słusznie więc zrobił, nie decydując się jeszcze na transfer definitywny zawodnika, który choć w poprzednim sezonie grał regularnie, obecnie jest towarem niepewnym. W przypadku gdy odpali, będzie można go pozyskać za korzystne pieniądze.

Wreszcie konkurencji na swojej pozycji doczekał się Łukasz Trałka. Ma nim być dopiero co pozyskany Arnaud Djoum. – Początkowo chcieliśmy zamknąć okno zimowe transferem Kadara, jednak zmieniliśmy plany, gdy dotarła do nas informacja o rozwiązaniu kontraktu Djouma z Akhisarsporem – mówił wiceprezes „Kolejorza”. Z niespełna 26-letniego defensywnego pomocnika zrezygnował Roberto Carlos, który obecnie trenuje Akhisar, piłkarz więc rozwiązał kontrakt z klubem. Wcześniej, podobnie jak Kadar, był zawodnikiem Rody Kerkrade, z tą różnicą, że w przeciwieństwie do Węgra zagrzał tam miejsce na dłużej. I to niekoniecznie na ławce! Bo choć jego gra w Eredivisie przypomina sinusoidę (raz podstawowy skład, potem ogony meczów i historia się powtarza), to licznik występów zatrzymał się na przyzwoitej liczbie łącznie 136 meczów. To jest już coś, czym faktycznie można się pochwalić i cicho przewiduję, że to Djoum może okazać się najlepszym zimowym wzmocnieniem zaraz po Jevticiu.

Na koniec warto wspomnieć o Antonie Karaczanakowie, który również może trafić na Bułgarską. 23-letni lewy skrzydłowy rozwiązał swój kontrakt z CSKA Sofia z powodu nieuregulowanych zaległości finansowych ze strony klubu. Ponoć Lech już wcześniej chciał pozyskać Bułgara, teraz jest to jednak możliwe za darmo. To zawodnik, którym warto się zainteresować, bo przez ostatni czas był dosyć ważnym ogniwem swojej drużyny, a mógłby realnie zwiększyć rywalizację na lewym skrzydle. Innym piłkarzem, którym zainteresowany jest klub Skorży, jest Marco Paixao. Problemem są jednak wymagania finansowe napastnika.

Kadar i Djoum są zawodnikami, którzy zapowiadają się ciekawie. Grali ostatnio dosyć regularnie, mają doświadczenie i nie są jeszcze emerytami, więc nie dość, iż mogą się  sprawdzić w ekstraklasie, to jest jeszcze szansa na wytransferowanie ich w przyszłości za dobre pieniądze. Jedyne czego szkoda to fakt, iż za chwilę poznańska lokomotywa może odjechać na mecz z niemal samymi obcokrajowcami w składzie. To jest już jednak temat na zupełnie inny artykuł.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze