Peleton Bundesligi – czyli kto powalczy o Ligę Europy


Prezentacja kolejnych drużyn przed startem Bundesligi

17 sierpnia 2017 Peleton Bundesligi – czyli kto powalczy o Ligę Europy

Sezon Bundesligi coraz bliżej. Pierwsza kolejka rozpoczyna się już jutro, więc warto przyjrzeć się zespołom, co do których wydaje się, że powinny walczyć o kwalifikację do LE. Grupa wydaje się być dość szeroka, więc kolarskie określenie peletonu pasuje tutaj w stu procentach.


Udostępnij na Udostępnij na

Osłabione „Koziołki”

Piąta drużyna zeszłego sezonu z roku na rok wydaje się być coraz mocniejsza i bardziej poukładana. Nadchodzący sezon jednak jest jak dotąd dużym znakiem zapytania. Z klubem pożegnał się główny strzelec i talizman zespołu Anthony Modeste. Strzelec 25 bramek w lidze zmienił otoczenie i przeniósł się do Chin za blisko 35 mln euro. Kwota, jaką „Kozły” otrzymały za swoją armatę jak na ich warunki wydaje się wręcz ogromna, ale zastąpić najważniejszego zawodnika nie będzie łatwo. W miejsce Modeste sprowadzony został Jhon Cordoba za kwotę 17 mln euro z FSV Mainz. Zawodnik już ograny w Bundeslidze i warunkami fizycznymi bardzo przypomina dopiero straconego napastnika.

Zarobione na transferze pieniądze FC Koeln właściwie już wydało i w moim odczuciu wydało je całkiem mądrze. Oprócz Cordoby do klubu przyszli Jao Queiros, Jannes Horn i Jorge Mere. Cała trójka to bardzo młodzi zawodnicy, ale z dużym potencjałem. Na szczególne wyróżnienie zasługuje transfer Jorga Mere, który uznawany jest za jeden z największych talentów środka obrony na świecie. Bardzo duży talent, już potrafiący się świetnie pokazać i zrobić różnicę. Jeżeli szybko się zaaklimatyzuje, to może być dużym wzmocnieniem zespołu, szczególnie że sam świetnie potrafi wprowadzić piłkę do gry.

Werder Brema – drużyna skrajności

W przypadku tej ekipy nie ma w zasadzie dużo do powiedzenia. Z zespołem pożegnał się Serge Gnabry, duży talent, który został wykupiony przez Bayern i wypożyczony na rok do Hoffenheim, aby nie zatrzymywać jego rozwoju. Werder jak dotąd jest bardzo pasywny w tym okienku transferowym i przeprowadził właściwie tylko dwa transfery, które mogą okazać się realnym wzmocnieniem. Jiri Pavlenka ze Slavii Praga został sprowadzony, by właściwie z miejsca stanąć między słupkami bramki, a Ludwig Augustinsson ma wzmocnić lewą obronę. Do tej pory to jedyne ruchy zainicjowane na rynku i wydaje się, że już wiele się w tej kwestii nie zmieni. Jak pójdzie Werderowi, zobaczymy. W zeszłym sezonie były to dwie skrajności, gdyż po rundzie jesiennej zespół plasował się na 15. miejscu, by na wiosnę wystrzelić jak z procy i być właściwie nie do pokonania. Ostatecznie bremeńczycy zakończyli sezon na 8. lokacie.

Schalke 04 – szkolny prymus

Drużyna z Gelsenkirchen ostatni sezon chciałaby puścić w zapomnienie. Był to jeden z najgorszych sezonów na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, a szczęśliwie wywalczone 10. miejsce nie jest na pewno wymarzoną lokatą. Zarząd postanowił wziąć więc sprawy w swoje ręce i dokonał w letniej przerwie wielu zmian. Z klubem pożegnało się wielu zawodników Kolasinacem na czele. Do klubu zaś dołączyło też kilka znaczących nazwisk. Bastian Oczipka i Pablo Insua mają pomóc w grze z tyłu, Amine Harit to 20-letni młody ofensywny pomocnik. Duży talent, który może okazać się strzałem w dziesiątkę. Konoplianka został definitywnie wykupiony z Sevilli, a najwyższym i wydaje się najważniejszym transferem wydaje się Nabil Bentalem sprowadzony z Tottenhamu za 19 mln euro. To on ma zostać nowym kreatorem gry w środku pola. Zmiany duże, ale dla zarządu to i tak niewiele.

Włodarze klubu zdecydowali się na zmianę trenera. Domenico Tedesco, bo o nim mowa, nie ma właściwie żadnego doświadczenia trenerskiego. To szkolny prymus, który w kursach trenerskich był znacznie lepszy nawet od Juliana Naggelsmana, czyli przeboju ostatniego roku Bundesligi. Jego wizja i zaangażowanie zrobiły na tyle duże wrażenie, że właściwie z miejsca został zatrudniony do dużej firmy, jaką jest Schalke. Wydaje się, że gorzej być nie może, więc czas na małą rewolucję i ratowanie zespołu z kryzysu jak najbardziej uzasadniony.

Zranione „Wilki”

Najgorszy sezon ostatnich kilkudziesięciu lat. 16. miejsce w lidze i wielka piłkarska firma walczyła nie tak dawno w barażach o utrzymanie. Utrzymać się udało, ale duże zmiany były wręcz nieuniknione. Z klubu odeszli Ricardo Rodriguez, Luiz Gustavo, Jannes Horn i Diego Benaglio. Na odejściu tych zawodników klub zarobił 35 mln euro, do tego dołożył kolejne 17, by do klubu dołączyło aż siedmiu zawodników. Najważniejsi z nich to Brooks, Camacho i William, którzy w dużej mierze będą stanowili o grze obronnej zespołu. Główny strzelec Mario Gomez robi się coraz starszy, więc sprowadzono zawodnika młodego i wydaje się, że bardzo ciekawego. Nany Dimata to 19-letni napastnik, który w zeszłym sezonie strzelił 11 bramek i zanotował trzy asysty w Belgijskiej ekstraklasie. Klub potrzebuje wstrząsu, by wrócić na właściwe tory i wydaje się, że takie przetrzebienie kadry może okazać się tym wstrząsem. Nikt nie dopuści, by tak potężna marka miała pożegnać się z najwyższymi niemieckimi rozgrywkami.

Powolna, ale mądra polityka, czyli Eintracht Frankfurt

Zespół prowadzony bez wielkich pieniędzy, ale za to z bardzo przemyślanymi ruchami na rynku. Z klubem pożegnał się Bastian Oczipka, a w jego miejsce przychodzi Jetro Willems, niegdyś wielki talent i zawodnik uważany za przyszłość lewej obrony reprezentacji Holandii. Środek obrony został wzmocniony przez Simona Falette, a za strzelanie bramek ma być odpowiedzialny najnowszy nabytek, jakim jest Sebastien Haller. Reszta zespołu właściwie bez zmian, więc nadal możemy spodziewać się co najmniej solidnej ekipy walczącej z dużym zaangażowaniem i na moje oko mogącej z powodzeniem powalczyć o kwalifikację do europejskich pucharów.

Bayer Leverkusen i sezon puszczony w zapomnienie

Ostatni sezon zarówno klub, jak i kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Zespół, który miał walczyć nawet o kwalifikację do Ligi Mistrzów, zakończył sezon na haniebnym dla nich 12. miejscu. Czy w tym sezonie będzie lepiej, trudno powiedzieć. Z zespołem pożegnało się kilku znaczących zawodników takich jak Calhanoglu, Chicharito, Toprak czy Papadopulos, a mimo otrzymanych dużych pieniędzy klub nie wykazuje na rynku zbyt dużej aktywności. Jak dotąd do klubu dołączyło dwóch zawodników, z  czego tylko jeden może być uznany za realne wzmocnienie. Sven Bender po poważnej kontuzji dołączył z Borussii Dortmund do swego brata Larsa i ma nadzieję na regularną grę. Serce do gry ma ogromne, czym rozkochał w sobie żółtą ścianę na Signal Iduna Park i w Leverkusen wydaje się, że może być podobnie. Mimo długiej rekonwalescencji jest to zawodnik co najmniej dobry i może pomóc nowemu zespołowi. Stagnacja na rynku jednak jest dość zaskakująca i nie słychać wielu plotek o nadchodzących wzmocnieniach. A może to zasłona dymna? Może w ciszy i spokoju „Aptekarze” jednak pracują nad jakąś bombą transferową? Zobaczymy. W każdym razie potencjał zespołu jest duży, a wyżyny swoich umiejętności muszą pokazać tacy zawodnicy jak Kevin Volland czy Julian Brandt.

Powrót niemieckiego futbolu

Start rozgrywek już jutro. W meczu otwarcia zmierzy się mistrz Bayern Monachium i – miejmy nadzieję wracający na właściwą drogę – Bayer. Kibice zacierają już ręce na nadchodzące mecze, a piłkarze od pierwszej kolejki będą chcieli wydrzeć przeciwnikom zwycięstwo z rąk. Od wielu lat nie było tak bardzo wyczekiwanego sezonu Bundesligi, gdyż wygląda na to, że wiele zespołów może być na zbliżonym poziomie, co zwiastuje bardzo emocjonujące rozgrywki i wiele nieprzewidywalnych rozstrzygnięć.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze