Panie Benteke, co się dzieje?


24 stycznia 2016 Panie Benteke, co się dzieje?

W lipcu 2015 roku kontrakt z „The Reds” podpisał Christian Benteke. Przychodził jako jeden z najlepszych napastników angielskiej ekstraklasy. Zbliżają się najważniejsze mecze sezonu, a były zawodnik Aston Villi nie może wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie. Dlaczego Belg nie może pokazać pełni możliwości?


Udostępnij na Udostępnij na

Latem, przy transferze do klubu z Anfield, Benteke przedstawiany był jako jeden z najlepszych napastników ligi. Nie bez powodu. Podczas gry dla Aston Villi w 101 występach strzelił 49 goli i zaliczył dziewięć asyst. Liverpool wiązał z nim naprawdę wielkie nadzieje, wydając około 46,5 mln euro, przez co stał się drugim najdroższym zawodnikiem w historii klubu. Wychowanek Gent miał wnieść do zespołu nową jakoś i typowany był jako pewniak do pierwszego składu. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, u Juergena Kloppa zawodnik jest jednym z wielu i nie pokazuje pełni swoich możliwości.

Na początku sezonu Brendan Rodgers miał do niego zaufanie, przez co w pierwszych pięciu meczach Premier League zagrał od początku do końca, zdobywając dwie bramki. Po, jakby się mogło wydawać, dobrym okresie Belg został zmieniony w przerwie, ponieważ razem z trenerem nie chcieli ryzykować urazu. Od tego czasu nie może sobie na stałe wywalczyć miejsca w pierwszym składzie. Musimy pamiętać też, że cały czas kontuzjowany jest Daniel Sturridge, przez co 25-letni napastnik ma ułatwione zadanie.

Co jest przyczyną tego, że belgijski napastnik nie może rozwinąć skrzydeł na Anfield? Pierwszym powodem nasuwającym się na myśl jest brak przypasowania do stylu gry zespołu. Liverpool Kloppa ma częściej utrzymywać się przy piłce, a pod bramką przeciwnika grać krótkimi i szybkimi podaniami. Większość graczy zespołu z Anfield obdarzona jest ponadprzeciętną techniką, która pozwala na wymanewrowanie każdej obrony w lidze. Jednak 190 cm wzrostu Benteke dają mu inne atuty, niekoniecznie pasujące do ekipy, która ma grać piękną i kombinacyjną piłkę. Gra dobrze zbudowanego napastnika opiera się głównie na kończeniu dośrodkowań partnerów, a także ostrej walce z obrońcami rywala. Być może niemiecki szkoleniowiec nie chce spowalniać gry, wystawiając do pierwszego składu Benteke, który ani techniką, ani szybkością nie może rywalizować np. Coutinho czy Lallaną.

Z drugiej strony bardzo podobnymi atrybutami dysponuje Romelu Lukaku. Sylwetka i mocne strony reprezentanta tego samego kraju są bardzo zbliżone do Benteke. Wysoki, dobrze zbudowany, silnie trzymający się na nogach i świetnie grający głową. Jednak Roberto Martinez widział w nim ważnego zawodnika, wokół którego budował zespół, co przynosi świetne efekty. 15 goli czyni go drugim strzelcem ligi. Sytuacja jest bardzo podobna, bo na początku trener Evertonu też nie mógł sprawić, by jego napastnik strzelał seryjnie bramki. Jednak ciężka praca i cierpliwość dają świetne efekty. Ta sytuacja może być nadzieją dla napastnika „The Reds”, który jak na razie nie sprawdza się w klubie z Anfield.

Być może przeskok z Aston Villi do Liverpoolu był zbyt duży dla reprezentanta Belgii. Strzelać bramki dla klubu, który ma dwa razy mniejsze aspiracje jest łatwiejsze niż strzelanie dla klubu, który chce się dostać do Ligi Mistrzów. Fakt, w obecnym zespole ma dużo lepszych i bardziej kreatywnych partnerów, ale presja jest nieporównywalnie większa. Jednak piłkarz, który kosztował prawie 47 mln euro, musi sobie z tym radzić, a przecież napastnik „The Reds” nie jest już nastolatkiem. Na szczęście belgijski napastnik nie pokazuje swojego niezadowolenia, nie obraża się, tylko ciężko pracuje, co może pomóc zdobyć przychylność Juergena Kloppa. Niemiecki trener woli zawodników, którzy pomimo niezadowolenia próbują zmienić swoją sytuację. Poniżej filmik, który pokazuje, że relacja między oboma panami jest bardzo dobra:

https://twitter.com/LFCMostar/status/682321542093602817?lang=pl

Co jest jednak paradoksalne, patrząc na liczby, sezon Belga nie różni się od pozostałych. W ostatnich trzech sezonach, licząc bramki do stycznia, Benteke zdobywał odpowiednio trzy, pięć i sześć goli. W tym miał ich na koncie także sześć. Pokazuje to, że liczby bronią 25-letniego Belga. Ponadto jest najlepszym strzelcem w zespole z Anfield. Oczywiście nie możemy też zapomnieć o fantastycznej przewrotce przeciwko Manchesterowi United:

https://www.youtube.com/watch?v=56akneV0E3I

Z powyższych statystyk i po przyjrzeniu się sytuacji z bliska można wywnioskować, że jedyną rzeczą, przez którą Benteke nie sprawdza się w Liverpoolu, jest zaufanie. Rzecz najważniejsza dla każdego napastnika, bez której żaden snajper na świecie nie zacznie zdobywać seryjnie bramek. Juergen Klopp powinien postawić na Belga w kilku meczach z rzędu, a efekty może zobaczyć po niedługim czasie. Zbliżają się najważniejsze mecze sezonu, w których trener będzie musiał być pewnym, że stawia na właściwego gracza. Co optymistyczne dla napastnika, „The Reds” pozostają w grze na kilku frontach, co daje dużą liczbę meczów do rozegrania. I właśnie ten fakt może dać szansę na zbudowanie zaufania i strzelenie kilku bramek, dzięki czemu Benteke będzie mógł zrzucić część presji, która na nim ciąży. Juergen Klopp w jednym z wywiadów powiedział bardzo ważne zdanie: – Benteke ma długoterminową przyszłość z Liverpoolem. Daje to nadzieje, że niemiecki trener widzi swojego napastnika w budowaniu drużyny, która w niedalekiej przyszłości ma występować w Lidze Mistrzów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze