Od bohatera do zera, czyli kulisy transferu Bonucciego


Leonardo Bonucci w AC Milan

16 lipca 2017 Od bohatera do zera, czyli kulisy transferu Bonucciego

Leonardo Bonucci przenosi się z Juventusu Turyn do AC Milan. Jeszcze dwa sezony temu nikt nie wyobrażał sobie takiego transferu, ponieważ Bonucci był ostoją tercetu BBC z Turynu. Teraz jednak to się zmieniło, ponieważ Milan powoli staje się ponownie atrakcyjnym miejscem do gry. Dzięki pieniądzom chińskich właścicieli "Rossonerich" wydarzyło się coś, co było jeszcze nie tak dawno wśród kibiców Milanu ogromną abstrakcją. Jeszcze większy szok wśród fanów zarówno Juventusu, jak i Milanu może powodować fakt, że włodarze Milanu już przy negocjacjach kusili Bonucciego opaską kapitana Milanu, co wywołało burzę wśród tifosich obu klubów. Duet Bonucci i Romagnoli może być jednym z najlepszych bloków obronnych w całej Serie A. Co jednak doprowadziło do tego, że członek tercetu BBC postanowił nagle przejść do odwiecznego rywala? Warto odpowiedzieć sobie na to pytanie, by zrozumieć, co mogło kierować reprezentantem Włoch przy decyzji o zmianie klubu.


Udostępnij na Udostępnij na

Nadszedł czas, by nieco przybliżyć kulisy tego transferu oraz poznać powody, które sprawiły, że Leonardo Bonucci zmieni klubowe barwy.

Kariera Bonucciego

Bonucci zaczynał swoją karierę piłkarską w ADC Viterbese Giovanili, który aktualnie znajduje się na szczeblu Serie D. Następnie przeszedł do drużyny U-19 Interu Mediolan, gdzie nie zagrzał długo miejsca, ponieważ już po roku trafił do pierwszego zespołu. Z racji tego, że wówczas w drużynie „Nerazzurrich” na środku obrony grali tacy zawodnicy jak choćby Marco Materazzi czy Ivan Cordoba, 19-letni Bonucci nie miał żadnych szans na grę. Sezon później trafił na wypożyczenie do Treviso. Do 2009 roku Leonardo wypożyczony był jeszcze do drużyny AC Pisa. Wtedy jednak postanowił, że nie widzi już swojej przyszłości w Interze. Zdecydował się wówczas na definitywny transfer najpierw do Genoi, z której po miesiącu odszedł do Bari.

Właśnie w klubie z Bari Bonucci wreszcie dostał prawdziwą szansę pokazania swoich umiejętności, co dało mu ogromny skok jakościowy. Po rozegraniu jednego pełnego sezonu Bonucci w 2010 roku został zauważony przez ówczesnego trenera Juventusu, Luigiego Delneriego. Zaowocowało to transferem do Juventusu, który wtedy powoli rozpoczynał swoją powrotną drogę na szczyt Serie A.

Prawdziwy rozkwit talentu Leonardo można było jednak zauważyć dopiero w momencie, gdy ekipę „Starej Damy” przejął Antonio Conte. Niemal od razu Bonucci stał się jedną z kluczowych postaci Juventusu, który za Conte zmienił się zupełnie pod względem taktycznym. To właśnie za sprawą obecnego menedżera Chelsea narodził się słynny, defensywny tercet BBC, czyli Bonucci, Barzagli i Chiellini. Co ciekawe, najmłodszy z tego tercetu, czyli właśnie Bonucci, zadebiutował w Juventusie w meczu przeciwko Bari, z którego powędrował właśnie do Turynu.

Bonucci spędził na Juventus Stadium jak do tej pory najlepsze lata swojej kariery, zwieńczone sześcioma tytułami mistrza Włoch, trzema Pucharami Włoch i dwoma finałami Ligi Mistrzów. Czy można sobie wymarzyć lepszy okres gry w jednym klubie? Z pewnością Bonucci nie powtórzy sześciu tytułów z rzędu w swoim nowym zespole, AC Milan, ale być może w choć małym stopniu nawiąże do najlepszych lat zarówno swoich, jak i całego Milanu.

Geneza transferu

Nic nie zapowiadało, że Leonardo Bonucci postanowi odejść z Juventusu. Miał w Turynie wszystko, czego było potrzeba jednemu z najlepszych środkowych obrońców na świecie. Nikt nie wyobrażał sobie, by Włoch mógł w ogóle myśleć o zmianie otoczenia. Regularnie zdobywane tytuły mistrza Włoch, coraz lepsze wyniki Juventusu w Europie, zwieńczone finałem Ligi Mistrzów w sezonie 2016/2017 przeciwko Realowi Madryt, nie dawały poczucia niezadowolenia Bonucciemu.

U Conte i Allegriego miał wszystko, czego piłkarz mógł oczekiwać od trenera. Pewne miejsce w składzie, zaufanie, które jest bezcenne w budowaniu zgrania drużyny. Wydawało się, że Bonucci jest zawodnikiem nie do ruszenia z biało-czarnej części Turynu, nawet jeśli jego syn kibicuje lokalnemu rywalowi Juventusu, czyli Torino, i jego aktualnie największej gwieździe, Andrei Belottiemu. Był jednym z autorów największych od lat sukcesów Juventusu, bo tak należy nazwać zdobycie sześciu tytułów mistrzowskich i powrót na europejskie salony. Czego więcej zatem trzeba takiemu zawodnikowi? Wydaje się, że nie może już nic więcej osiągnąć.

Nagle jednak ten czar prysł. Wszystkie sympatie w Turynie wobec Bonucciego zgasły z dnia na dzień. Okazało się, że negocjuje on z Milanem, jednym z odwiecznych rywali „Bianconerich”. Wydaje się, że gorszego przestępstwa nie da się popełnić, aż tu nagle ni stąd, ni zowąd wyszły na jaw informacje z szatni Juventusu. Dotyczyły one przerwy w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi.

Ekipa „Starej Damy”, która w pierwszej połowie finału grała wspaniale, nagle po przerwie straciła zapał i energię do gry. Spowodowane było to rzekomą bójką Daniego Alvesa z Bonuccim. Powodem tej sprzeczki miała być zbyt głośno puszczona muzyka przez Alvesa, która dekoncentrowała Bonucciego. Włoch miał zwrócić uwagę koledze z obrony, na co Alves rzekomo mu odpowiedział, że nawet jeśli przegra w tym finale, to i tak będzie miał więcej zwycięstw w Lidze Mistrzów od Bonucciego.

Mario Mandżukić, który jeszcze do niedawna dzielił szatnię z obydwoma zawodnikami, postanowił upublicznić to, co działo się między Bonuccim a Alvesem. Zwrócił uwagę na te zachowania dopiero, jak obaj opuścili Juventus. Jak się jednak później okazało, słowa Mandżukicia były plotką, którą zdementował sam zawodnik. Wiadomo jednak, że w każdej plotce jest ziarno prawdy.

Do spięcia między nimi doszło nawet podczas finału Ligi Mistrzów, tak różne mieli charaktery. Kłócili się bez przerwy, a sceny podczas finału były po prostu kolejnym odcinkiem ich relacji. Mario Mandżukić

 

Bonucci w Milanie

Stało się jasnym, że po tym, co wydarzyło się w Cardiff, nie ma miejsca dla Bonucciego w Juventusie. Wówczas postanowił przyjąć ofertę Milanu, co odbiło się szerokim echem wśród tifosich Milanu. Zrozumieli oni, że transferem Bonucciego włodarze Milanu jasno zakomunikowali, że „Rossoneri” chcą z przytupem wrócić na szczyt włoskiej piłki klubowej. Wzmocnienia na każdej pozycji, okraszone głośnym transferem reprezentanta Włoch, pokazują, że Milan znów chce być wielki. Bonucci wbił tym transferem szpilkę również Interowi, w którym spędził kilka lat, mimo że głównie był stamtąd wypożyczany. Nowy środkowy obrońca Milanu podpisał z tym klubem pięcioletni kontrakt. Juventus otrzymał za niego 42 miliony euro odstępnego.

Co sądzą na ten temat kibice Milanu? Są na pewno szczęśliwi, co pokazało przywitanie Bonucciego w Casa Milan. Oto wypowiedź jednego z polskich przedstawicieli kibiców „Rossonerich”:

Piotr Grzebień, kibic Milanu i redaktor Serieapolonia.comTransfer Bonucciego można opisać jednym zdaniem. Majstersztyk. Sprowadzić, moim zdaniem, najlepszego środkowego obrońcę w lidze, do tego od odwiecznego rywala. Milan rozegrał to pokerowo. 40 mln, które klub zapłacił „Starej Damie” zwróci się momentalnie. Co więcej, Montella szukał reżysera gry do ustawienia 3-5-2, którym Milan będzie grał w nadchodzącym sezonie. Transfer doświadczonego Włocha będzie lekcją dla Alessio Romagnoliego. W końcu będzie miał partnera w obronie, od którego będzie mógł się uczyć. Bo nie ukrywajmy, że młody Włoch nie mógł nauczyć się wiele od Zapaty czy Paletty. Transfer Leonardo zarówno ze strony marketingowej, jak i sportowej jest kapitalny. O tym, że w Milanie wiąże się duże nadzieje z Bonuccim, niech świadczy przywitanie przez kibiców pod Casa Milan, kiedy przyjechał podpisać kontrakt. Witały go setki osób wiwatujące na cześć zawodnika. Może zabrzmi to abstrakcyjnie, lecz Bonucci jest skazany na sukces w Mediolanie.

To tylko pokazuje, jak duże nadzieje kibice Milanu wiążą z transferem Bonucciego. Ciekawe, czy rzeczywiście ta i inne transakcje Milanu w tym oknie transferowym zwrócą się momentalnie, jak myślą kibice. Warto będzie śledzić nadchodzący sezon ze względu na pasjonującą rywalizację Milanu z resztą czołówki Serie A, na czele z Juventusem.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze