Notes taktyka. Jak Leicester wygrało mistrzostwo Anglii?


4 maja 2016 Notes taktyka. Jak Leicester wygrało mistrzostwo Anglii?

Mądrzejsi o jeden, niemal skończony już sezon, wiemy, że szacując potencjał Leicester na starcie kampanii, poczyniono wiele błędów. Szczególnie niedoceniano osobę Claudio Ranieriego. A to właśnie Włoch przybyły do środkowej Anglii po klęsce w Grecji rozwinął „Lisy” pod kątem taktycznym i lepiej zorganizował grę od swojego poprzednika. Bez tego nie udałoby się skończyć sezonu na pierwszym miejscu, z niemal dwa razy większym dorobkiem punktowym w porównaniu z poprzednią kampanią.


Udostępnij na Udostępnij na

Żeby była jasność – o wygranej zespołu, który jeszcze dwa sezony temu był w Championship, jak w przypadku każdego mistrza zdecydowało wiele aspektów, nie tylko ten taktyczny. Poza taktyką było to szczęście, tak wymagane, by sięgać po puchary. Do tego fakt, iż z formą (życiową?) w tym samym czasie trafiło tylu zawodników wcześniej uznawanych za słabych bądź średnich. I w końcu dziesiątki problemów, z jakimi zmagali się potentaci ligi, sprawiając, że o triumfie w lidze mogli zapomnieć.

Było też wiele mniej istotnych czynników, ale nie będziemy się tutaj nad nimi rozwodzić. Jednym słowem, powodów było wiele, ale strategia gry była jednym z tych kluczowych. Co w tym kontekście zmienił Ranieri? Jak atakuje, broni i przechodzi z jednego do drugiego nowy mistrz Anglii?

Ewolucja Tinkermana

Rzymianin od początku ustawiał nowo przejęty przez siebie zespół w systemie 1-4-4-2. Tylko raz (na domowy mecz z City) zmieniając je na 1-4-5-1. To już pewna zmiana w porównaniu z Pearsonem, który czasem grał np. trzema stoperami.


Bramki przez całą kampanię strzegł Schmeichel, a przed nim występowała para stoperów złożona z Niemca Roberta Hutha i Jamajczyka Wesa Morgana. Szczególnie przyjście Niemca zimą zeszłego roku poprawiło wyniki – przed tym, jak zawitał na King Power Stadium, ówczesny beniaminek tracił średnio 1,7 gola na mecz. Gdy zaś zaczął reprezentować Leicester, ta liczba spadła do 1,1 gola.

Nieco inaczej było z obsadą boków linii defensywnej. W inaugurującym sezon starciu z Sunderlandem hasali tam Ritchie De Leat (prawa strona) i Jeffrey Schlupp (lewa). Dopiero po wrześniowej domowej porażce z Arsenalem do składu wskoczyli późniejsi etatowcy – Fuchs i Simpson.

Podobnie było ze środkiem pomocy. N’Golo Kante nie grał przecież od pierwszego meczu, bo Danny’emu Drinkwaterowi partnerowali Gokhan Inler lub Andy King. Francuz późno przyszedł do klubu – na początku sierpnia, już po okresie przygotowawczym do sezonu. Potrzebował więc czasu z nowymi kolegami na treningu, aby wdrożyć się na tyle dobrze, by być częścią wyjściowego garnituru.

Bardziej ofensywne pozycje wyglądały w obsadzie tak samo jak na spektakularnym finiszu – prawonożny Marc Albrighton z lewej strony, a lewonożny Riyad Mahrez z prawej. Jamie Vardy i Shinji Okazaki partnerowali sobie w pierwszej linii.

Podstawowa jedenastka wykrystalizowała się po wspomnianej klęsce 2:5 u siebie z „Kanonierami”. Później rzadko dochodziło w niej do modyfikacji, co najlepiej oddają liczby. Jak wyliczyło Sky Sports, ich średnia na przekroju całego sezonu dla mistrzów Premier League to 95. Ranieri dokonał 27.

Nieprawdopodobna przemiana w porównaniu z czasami, gdy zasiadał na ławce trenerskiej Chelsea. Niedawno na łamach „Guardiana” Jonathan Wilson przypominał o tym, jak nieudolne, pośpieszne i nieprzemyślane zmiany sprawiły, że jego Chelsea przegrała w 2004 roku półfinał Ligi Mistrzów z AS Monaco. Francuzi remisowali u siebie i grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Andreasa Zikosa. 1:1 na wyjeździe to w sumie niezły wynik, ale „Tinkerman”, jak potem nazwali go Anglicy (kombinator – w tłumaczeniu na polski), chciał ów mecz wygrać. Za obrońcę Melchiota wprowadził napastnika Hasselbainka, za skrzydłowego Gronkjeara – środkowego pomocnika Verona.

Efekt był taki, że broniące się bardzo wąsko Monaco nie miało problemów, żeby radzić sobie z długimi zagraniami posyłanymi na trzech atakujących „The Blues”, a tym brakowało graczy w bocznych strefach, by rozciągać Francuzów. W końcówce za sprawą goli Morientesa i Nondy Monaco wygrało. Mimo gry w dziesiątkę. 64-latek przyznał się po klęsce do ogromnych błędów, ale to nie zahamowało ogromnej fali krytyki, jaka spadła na niego ze strony brytyjskiej prasy. Parę tygodni później czujący się coraz pewniej na Stamford Bridge Roman Abramowicz pożegnał się z nim, a jego miejsce zajął „The Special One”. Dalszą część historii znamy.

To też pokazuje, jaką zmianę przeszedł Ranieri. I jest to lekcja dla fanów piłki, że nie zawsze należy przypisywać stałe łatki trenerom, bo ci uczą się całą karierę, stale ewoluują, niezależnie od wieku.

Wpływy Arrigo

Wróćmy jednak do rozkładania na czynniki pierwsze mistrza Anglii. Jego gra w obronie wygląda następująco: w momencie straty piłki dwie linie pomocy i obrony składające się z czterech graczy zbliżają się do siebie, aby zagęścić pole gry.

Ranieri, który zaczął swoją trenerską karierę we Włoszech w latach 80., wiele zaczerpnął od Arrigo Sacchiego. Jego AC Milan rządził i dzielił w Serie A na przełomie lat 80. i 90., używając właśnie 4-4-2, z pressingiem, ustawionymi blisko siebie formacjami. O tym w słusznym kontekście przypomniał magazyn „Sports Ilustrated”:

Sacchi chciał, aby odległość między napastnikami a obrońcami wynosiła maksimum 25 jardów (tj. 23 metry). Wysoka linia obrony sprawiała, że występowało ogromne zagęszczenie strefy środkowej boiska, niepozwalające na swobodne rozgrywanie tam piłki przez rywala. Leicester obecnie wykazuje podobne tendencje.

Różnica jest taka, że „Lisy” wychodzą tylko na tyle wysoko, by stoperzy mogli kontrolować przestrzeń za sobą. Obaj nie są ani zwrotni, ani szybcy, więc zbyt duża odległość między nimi a Schmeichelem mogłaby skutkować długą piłką zagraną przez przeciwnika za ich plecy, dając napastnikowi okazję do stanięcia oko w oko z bramkarzem. O tym mówił Troy Deeney goszczący w studiu flagowego programu BBC „Match of the Day” w trakcie sezonu, gdzie opowiadał o tym, jak trudnym rywalem jest omawiany zespół:

Częścią pracy, jaką muszę wykonywać na boisku, jest ciągłe konfrontowanie się ze stoperami. Wygrywanie z nimi pojedynków główkowych i tych na ziemi. Poza tym próbuję ściągnąć stoperów rywali w boczne sektory, tak by moi koledzy z drużyny mogli wbiec w wolne miejsce.

Z Leicester nie dało się tego zrobić. Jego stoperzy zawsze byli ustawieni blisko siebie, nie zostawali w sytuacji 1 na 1 z rywalem bez asekuracji. Gdy posyłaliśmy piłki w boczne strefy, oni pozwalali na to, byśmy sobie dośrodkowali, ale skupiali się właśnie na radzeniu sobie z taką centrą. Nie na tym, by dojść do boku i zatrzymać naszego piłkarza przed ewentualnym zagraniem w pole karne.

I ta strategia działa bardzo sprawnie. Gdy ma się stoperów o takiej charakterystyce jak Morgan i Huth, nie można dopuścić rywala do sytuacji 1 na 1 z nimi czy wyciągnięcia ich z pozycji. Głównie dlatego, że zanim na nie wrócą, Schmeichel już zdoła się podnieść i wyciągnąć piłkę z siatki. Są jednak bardzo dobrzy w fizycznej rywalizacji z przeciwnikiem, świetnie ustawiają się w polu karnym i bezbłędnie grają głową. Dlatego bardziej opłaca się zmusić rywala do centry.

Boczni pomocnicy nie biorą udziału w pressingu (choć we wcześniejszej fazie sezonu było trochę inaczej) i raczej starają się dobrze zabezpieczać bocznych obrońców, by nie doszło do sytuacji 2 na 1 w bocznych sektorach na korzyść rywali. Do tego, schodząc do środka w momencie utraty posiadania, zwężają pole gry.

Dwie linie pola karnego wyznaczają szerokość ustawienia się drużyny.
Dwie linie pola karnego wyznaczają szerokość ustawienia się drużyny (fot. Spielverlagerung/Tumblr.com)

Napastnicy zaś od razu doskakują do przeciwnika.  Obaj mają do tego predyspozycje, bo cechują się ponadprzeciętną wytrzymałością. Bardzo ważną rolę odgrywa tu Okazaki. On jest tym graczem pierwszej linii, który po tym, jak przeciwnik zdoła wyprowadzić futbolówkę z własnej połowy, cofa się nieco głębiej, by nie doszło do przewagi liczebnej rywala w środku pola.

Leicester City
Leicester City (fot. Sports Ilustrated)

Japończyk z Vardym intensywnie uniemożliwiają rozegranie piłki obrońcom przeciwnika, co jest o wiele efektywniejsze, gdy dysponuje się dwoma napastnikami aniżeli jednym. W pierwszych meczach sezonu ten pressing był wyższy, intensywniejszy. Został nieco złagodzony, bo „Lisy” traciły sporo goli (zero czystych kont w dziewięciu otwierających sezon meczach) i nie dysponowały szeroką ławką. Do tego doszła spora liczba spotkań w okresie świąteczno-noworoczonym. Jak łatwo się domyślić, przy pressingu traci się więcej sił, a nie mniej, wobec czego w rundzie rewanżowej zespół częściej cofał się głęboko na własną połowę.

Nie do przecenienia jest też rola N’Golo Kante – piłkarza z największą liczbą odbiorów i przechwytów na mecz w całej lidze. Przez wielu jest porównywany do Claudio Makelele, ale polscy trenerzy, którzy go wychowali, słusznie pytają, czy Kante przypadkiem nie jest bardziej wszechstronny od eksgracza Chelsea.

Leicester vs Southampton. Średnie pozycje piłkarzy. Na czerwono podkreśleni gracze którzy wybiegli w pierwszym składzie.
Leicester vs Southampton. Uśrednione pozycje piłkarzy. Na czerwono podkreśleni gracze, którzy wybiegli w pierwszym składzie (fot. StatsZone)
Leicester vs Crystal Palace. Średnie pozycje piłkarzy. Na czerwono podkreśleni gracze którzy wybiegli w pierwszym składzie.
Leicester vs Crystal Palace. Uśrednione pozycje piłkarzy. Na czerwono podkreśleni gracze, którzy wybiegli w pierwszym składzie (fot. StatsZone)

W duetach siła

Spadek liczby traconych goli w ciągu sezonu (w jego drugiej części mistrz zachował 12 czystych kont na 18 gier) jest też skutkiem stabilności.  W formacji 4-4-2 wszystko opiera się na współpracy duetów: stoperów, środkowych pomocników, napastników oraz graczy grających na lewej i prawej flance.

Jak już wspomnieliśmy, Ranieri bardzo rzadko dokonywał korekty w wyjściowym ustawieniu, a i meczów w środku tygodnia nie było wiele, co sprzyjało temu, by dopracowywać te partnerstwa. Im dalej w sezon, tym większe owoce tego były widoczne.

Efektem tej świetnie zorganizowanej strategii obronnej jest najwyższa w lidze liczba przejęć (średnia niemal 22 na mecz), co z kolei pozwala na zaatakowanie rywala, zanim ten ustawi się na własnej połowie.

Wyrzuty z NFL

Co się dzieje po odzyskaniu posiadania? Na jesieni piłka była jak najszybciej oddawana któremuś ze środkowych pomocników i to oni długim zagraniem uruchomiali któregoś z napastników. Później jednak rywale przejrzeli tę strategię i w momencie, w którym tracili posiadanie, od razu doskakiwali do Drinkwatera czy Kante (jeśli akurat oni grali). Podania w wolne pole na połowie przeciwnika zaczęli więc zagrywać inni, co pokazują poniższe grafiki.

Kto zaczynał ataki Leicester w meczach 1 - 16?
Kto zaczynał ataki Leicester w meczach od 1. do 16.? (fot. North Yard Analytics/YouTube)
Kto zaczynał ataki Leicester w meczach 17-28?
Kto zaczynał ataki Leicester w meczach od 17. do 28.? (fot. North Yard Analytics/YouTube)

Wydatnie pomagał w tym Kasper Schmeichel. Nie ma dużej liczby ukończonych podań jak na bramkarza, ale to dlatego, że niemal wszystkie podania, jakie wykonuje, to długie zagrania. Nie szuka gry z obrońcami, tylko zawsze stara się szybko uruchomić swoich kolegów z przodu. Zresztą według Henry’ego Wintera, dziennikarza „The Times”, ten element Duńczyk podpatruje u zawodników NFL. Patrzy na grę quaterbacków w tym sporcie, by poprawić swoje wyrzuty, szybko aktywując Vardy’ego czy Mahreza.

Charakterystyczny jest też sposób ustawiania się trzeciego najlepszego strzelca ligi w stosunku do stoperów. Nie próbuje wejść między dwóch rywali, tylko znajduje sobie miejsce między linia boczną a jednym z środkowych obrońców rywali, skąd potem zbiega do środka. Idealnym przykładem tego zachowania, jak i wielu innych omawianych tu rzeczy, był zdobyty przez niego gol z West Hamem…

http://www.dailymotion.com/video/x47b4bo_jamie-vardy-goal-leicester-city-vs-west-ham-1-0-17-04-2016-hd_sport

… czy Sunderlandem.

http://www.dailymotion.com/video/x43fypd_le-double-exceptionnel-de-jamie-vardy-contre-sunderland_sport

Czemu „Lisy” nie grają krótkimi podaniami, starannie dziergając akcje od tyłu? Bo stoperzy są na to zbyt słabi technicznie. Będąc pod presją, mogliby łatwo oddać przeciwnikowi piłkę. Dlatego tylko Sunderland i West Brom wymieniają mniej podań w Premier League, a w tabeli długich podań klub z East Midlands jest ulokowany na 4. miejscu.

Porównanie statystyczne zespołów Premier League z miejsc 1-5.
Porównanie statystyczne zespołów Premier League z miejsc 1.-5. (fot. Whoscored/Info.gram)

Mówiąc wcześniej o wszechstronności Kante, mieliśmy na myśli sposób, w jaki wyprowadza piłkę spod pressingu. Wielokrotnie pomagał w tym kolegom w tarapatach. To on ustawia się niżej od Drinkwatera i pomaga w rozegraniu obrońcom, jeśli ci są zmuszeni to robić. Niesamowita wydolność pozwala mu to robić zarówno w środku, jak i schodzić do boku i pomagać w tym bocznym defensorom.

Leicester jednak rzadko używa środka pola, by rozgrywać piłkę już pod samym polem karnym oponenta. Tylko 25% akcji próbowało skończyć w ten sposób. W ataku pozycyjnym,większość skupienia idzie w boczne strefy. Jeśli to lewa strona, to najczęściej dochodzi do dośrodkowania ze strony Albrightona lub podłączającego się Austriaka Fuchsa. Jeśli z prawej, to występuje większa szansa gry kombinacyjnej, bo hasający tam Mahrez to najlepszy technicznie gracz klubu we władaniu Tajów. On też o wiele częściej ucieka od linii bocznej niż były gracz Aston Villi.

Jednak trzeba pamiętać, że atak pozycyjny nie jest mocną stroną tego zespołu i w końcowej fazie sezonu wiele drużyn próbowało zmusić ekipę Ranieriego do takiego sposobu atakowania, wiedząc o tym. Jeśli nie idzie pokonać bramkarza rywali w ten sposób, to zawsze sporym zagrożeniem są stałe fragmenty gry. W ten sposób 11 razy udało się wepchnąć piłkę do siatki, w czym szczególnie wyróżniają się obaj stoperzy.

Co dalej, Claudio?

Pytanie: na ile uda się utrzymać obecne wyniki w przyszłym sezonie? Przecież wspomnieliśmy o tym, że mocnym atutem jest współpraca duetów – co więc, jeśli wielu zawodników skusi się na oferty większych i bogatszych? Czy włoski trener będzie umiał szybko znaleźć i wpasować odpowiedniego zastępcę?

Słuszną rzecz zauważa też Michael Caley. Policzył on procent wszystkich minut rozegranych przez wyjściową, żelazną jedenastkę 10 piłkarzy. Co wyszło? Że 10 najczęściej wybieranych przez Ranieriego graczy zagrało łącznie przez ponad 85% czasu gry! Więcej niż zeszłoroczna Chelsea. Aston Villa z drugim wynikiem na wykresie sezon później rozpaczliwie walczyła o utrzymanie. A Birmingham rok po zajęciu miejsca w środku tabeli spadło do Championship.

https://twitter.com/MC_of_A/status/727508871955243013

Jak zniosą to ich organizmy przy dodatkowych spotkaniach w środku tygodnia?

Poza tym czy oponenci z Premier League nie zaczną być jeszcze bardziej wyczuleni na strategię gry Leicester? Co nowego doda do niej sam menedżer w czasie letniego okna transferowego? Na pewno nad tymi i wieloma innymi kwestiami Włoch będzie się zastanawiał, gdy oczy całej Europy będą zwrócone na Francję i rozgrywane tam Euro 2016. Więc w tej chwili cieszmy się z tak nieoczekiwanego zwycięzcy ligi angielskiej, bo prędko taka historia się nie powtórzy. I z uwagą obserwujmy kolejne poczynania przy King Power.

***

Inne teksty na temat Leicester:

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze