Najwięksi przegrani tego sezonu. Część 1. Kluby


11 czerwca 2015 Najwięksi przegrani tego sezonu. Część 1. Kluby

Słyszeliśmy już wiele na temat wygranych tego sezonu. Przeczytaliśmy tysiące zdań poświęconych Barcelonie, Juventusowi, Chelsea, Sevilli czy innym klubom, które odniosły sukces. Spójrzmy zatem na tych, którzy tego sezonu do najlepszych zaliczyć nie mogą. Na tych, po których spodziewaliśmy się więcej. Spójrzmy na największe rozczarowania sezonu 2014/2015. 


Udostępnij na Udostępnij na

Real Madryt

Real Madryt
Real Madryt (fot. Marca.com)

Ekipa „Królewskich” na pewno nie może zaliczyć tego sezonu do najlepszych, mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że będzie zupełnie inaczej. Świetna passa 22 kolejnych wygranych spotkań nie zwiastowała kataklizmu, jakim możemy przecież nazwać brak jakiegokolwiek tytułu dla „Los Blancos”. Niedobrze zrobił Realowi wyjazd do Dubaju na spotkanie z Milanem pod koniec grudnia. Mecz ten podopieczni Ancelottiego przegrali, a po powrocie nie byli już maszyną, która niszczyła wszystkie napotkane przeszkody.  Aż sześć meczów bez kompletu punktów w lidze i świetna dyspozycja Barcelony musiały się skończyć tak jak się skończyły – to „Blaugrana” zdobyła mistrzostwo. Drużyna z Katalonii wywalczyła też Puchar Króla i Ligę Mistrzów. Potrójna korona odwiecznego rywala tylko pogorszyła nastroje wśród kibiców Realu. Sezon bez trofeum przypłacił głową Carlo Ancelotti, który został zwolniony z Madrytu zaledwie rok po wywalczeniu upragnionej „La Decimy”.

Borussia Dortmund

Borussia Bayern
Borussia Bayern (fot. www.101greatgoals.com)

Drużyna z Dortmundu grała w ostatnich sezonach o najwyższe cele.  Borussia jako jedyna w Niemczech mogła walczyć z Bayernem jak równy z równym. Przed sezonem z Dortmundu do Monachium przeprowadził się Robert Lewandowski, jednak nikt nie spodziewał się tego, jak strata Polaka odbije się na grze BVB. Istotne dla Borussi były też kontuzje Marco Reusa, który opuścił 14 ligowych spotkań. W ogóle BVB w tym sezonie bardziej przypominało szpital niż drużynę piłkarską. Na wiele kolejek wypadli Błaszczykowski i Sahin. Swoje u lekarza musieli też odsiedzieć: Piszczek, Hummels, Gundogan. Brak kluczowych zawodników i słaba dyspozycja pozostałych piłkarzy doprowadziła do kataklizmu. Trzy kolejki Borussia spędziła na ostatnim miejscu w tabeli. Mimo że ostatecznie podopiecznym Kloppa udało się zakwalifikować do Ligi Europy, to brak Ligi Mistrzów dla zespołu o takim potencjale jest klęską. Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną „porażkę” BVB. Z Borussią z końcem sezonu pożegnał się Jurgen Klopp, który zbudował potęgę drużyny z Dortmundu. Drużyny, która zdobywała tytuł mistrza Niemiec i grała w finale Ligi Mistrzów. Teraz zespół został osierocony.

Liverpool

Everton, Liverpool, Gerrard, Jagielka
Everton, Liverpool, Gerrard, Jagielka (fot. skysports.com)

W poprzednim sezonie drużyna Brendana Rodgersa rzutem na taśmę, a właściwie poślizgiem na murawie, straciła szansę na mistrzostwo Anglii. Mimo to sezon 2013/2014 był na Anfield najlepszym od wielu lat. Przed sezonem 2014/2015 Liverpool był wymieniany w gronie faworytów do końcowego triumfu. Po odejściu Luisa Suareza do Liverpoolu ściągnięto armię zaciężną z Southampton oraz: Alberto Moreno, Emre Cana, Lazara Markovicia i Mario Balotellego. Potrzeba było czasu zanim nowi piłkarze zgrają się z resztą drużyny i nauczą się grać bez swojego najlepszego zawodnika. Skutkiem tego był bardzo słaby początek sezonu. Tylko cztery zwycięstwa w 12 spotkaniach. Przed siódmą kolejką Liverpool był nawet na 14.(!) miejscu w tabeli. Po porażce z Manchesterem United 14 grudnia 2014 roku Liverpool wziął się do roboty. 13 kolejnych spotkań bez porażki dało „The Reds” awans na piątą lokatę. Na wejście do Ligi Mistrzów było już za późno. Wstydliwa porażka 1:6 ze Stoke sprawiła, że Liverpool został w tabeli przeskoczony przez Tottenaham. Drużyna, która w poprzednim sezonie biła się o mistrza, ledwo awansowała do Ligi Europy.

Inter i Milan

Inter Mediolan - AC Milan
Derby Mediolanu (fot. Fanpop.com)

Obie drużyny z Mediolanu nie będą miło wspominać sezonu 2014/2015. Wartość obu klubów jest wyceniana na ponad 200 milionów euro. Mimo to zarówno Inter, jak i Milan w przyszłym sezonie nie zagrają w europejskich pucharach. Będzie to pierwszy sezon w historii, w którym w europejskich pucharach zabraknie obu drużyn z Mediolanu! Ekipy Maciniego i Inzaghiego  nie popisały się w tym sezonie niczym. No, chyba że za „coś” uznamy zwycięstwo Interu nad Sassuolo 7:0 (drugi mecz z tą drużyną „Nerrazurri” przegrali 1:3), albo zwycięstwo Milanu z Realem w towarzyskim meczu. Już przedsezonowe transfery świadczyły o tym, że drużyny ze stolicy mody nie będą się w tym sezonie liczyć w walce o najwyższe cele.  Vidić już dawno ma za sobą lata świetności, Gary Medel to solidny gracz, ale z pewnością sam meczu wygrać nie potrafi. Milan sięgnął przed sezonem między innymi po: Alexa, Adila Ramiego czy Diego Lopeza, który przy przeprowadzce zgubił gdzieś formę, którą zachwycał w Madrycie. „Nerazzurri” próbowali ratować sytuacje w styczniu, kiedy wypożyczyli Lukasa Podolskiego i Xherdana Shaqiriego. Żaden z nich nie spełnił pokładanych w nim nadziei. We Włoszech mówi się między innymi o powrocie do Milanu Zlatana Ibrahimovicia. Kto wie? Może w przyszłym sezonie przynajmniej jedna z mediolańskich drużyn wróci tam gdzie ich miejsce?

Olympique Marsylia

Nicolas Nkoulou
Olympique Marsylia (fot. sport.fr)

Patrząc na przekrój całego sezonu czwarte miejsce, które drużyna Marcelo Bielsy zajęła na koniec sezonu, jest niewątpliwą porażką. Aż 14 kolejek piłkarze Marsylii spędzili na fotelu lidera. Na miejscu dającym prawo gry w Lidze Mistrzów byli aż przez 27 kolejek. Ostatecznie Olimpique w Lidze Mistrzów nie wystąpi. Drużyna z południa Francji będzie musiała zadowolić się występami w Lidze Europy. O takim a nie innym miejscu w tabeli zadecydowała nierówna dyspozycja drużyny między grudniem a kwietniem. Z 19 rozegranych w tym czasie meczów Olimpique wygrał tylko sześć. Miejsce w Lidze Mistrzów stracili podopieczni Bielsy po serii czterech porażek w kwietniu. Miesiąc ten Marsylia skończyła bez ani jednego zwycięstwa w lidze! Kluczowa była także bardzo słaba gra OM w defensywie. Mandanda puścił aż 42 gole. Dla porównania, Monaco, które pod koniec sezonu wyprzedziło Marsylię, straciło tylko 26 bramek. Ważna była także dyspozycja drużyny z Księstwa. W momencie, w którym Marsylia prezentowała nierówną formę, Monaco grało wyśmienicie. Od grudnia przegrali oni tylko dwa ligowe spotkania. Przed sezonem, gdy Bielsa rozpoczął pracę w Marsylii, oczekiwania były naprawdę duże. Bardzo dobry początek sezonu tylko rozpalił nadzieje na wywalczenie mistrzostwa po pięciu latach. Niestety nie udała się ta sztuka. Kto wie, może Bielsa wymyśli coś, czym znów powali cały świat na kolana? Biorąc pod uwagę fakt, że PSG jest zainteresowane Gignacem, może być trudno.

Legia Warszawa

TME Legia Warszawa - Lech Poznań
Łukasz Broź; Tomasz Brzyski; Szymon Pawłowski; (fot. Grzegorz Rutkowski)

O Legii napisano już bardzo dużo. Powszechne jest stwierdzenie, że to nie Lech wygrał mistrzostwo, tylko Legia je przegrała. Równie powszechna jest opinia, że gdyby nie sędziowie, Legia nie załapałyby się nawet na podium. Abstrahując jednak od tych opinii, trzeba przyznać, że brak mistrzostwa dla warszawskiego klubu jest porażką. Najlepiej zorganizowany i najbogatszy klub w Polsce zawdzięcza brak trzeciego z rzędu mistrzowskiego tytułu słabej dyspozycji w 2015 roku. 9 zwycięstw na 18 możliwych. W tym samym czasie Lech przestał się mylić. Istotne dla kształtu tabeli były też decyzje Berga. Rotowanie składem o wiele za często, niewystawianie Orlando Sa. Z całym szacunkiem dla Marka Saganowskiego, ale Sa jest od niego klasę lepszy. Nie może być tak, że w drużynie grającej o mistrzostwo nie występuje zawodnik zdecydowanie lepszy. Dużo niedobrego zrobił Legii transfer Radovicia do Chin. Drużyna straciła lidera. Jego zastępcą miał być Ondrej Duda. Piłkarz, który przy Radoviciu zachwycał, bez niego zgasł. Jego słabą dyspozycję zauważył Berg. Słowak rozegrał na wiosnę tylko cztery spotkania w pełnym wymiarze czasowym.  Duda prawdopodobnie odejdzie z Legii tego lata. „Wojskowi” będą musieli szukać nowego lidera. Jeśli nowy lider będzie się z zadania wywiązywał lepiej niż Duda, a do tego Legia dokona kilku dobrych transferów, mistrzostwo powinno wrócić na Łazienkowską już za rok.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze