Mourinho szuka środka do sukcesu


Występ Fellainiego w meczu o Tarczę Wspólnoty pokazuje, jak duże jest pole do poprawy

7 sierpnia 2016 Mourinho szuka środka do sukcesu
www.opnlttr.com

Dziwnie się zrobiło przed pierwszym gwizdkiem sędziego, kiedy mogliśmy już ujrzeć składy obu drużyn przystępujących do batalii o Tarczę Wspólnoty. Wjechały obie jedenastki i w Manchesterze znowu ujrzeliśmy Fellainiego obok Carricka w środku pomocy, których miał wspierać grający za Ibrahimoviciem Rooney. Obstawa z ery van Gaala.


Udostępnij na Udostępnij na

Odstająca czupryna

Pewnie widzieliście, jak wysoki Belg pomógł Jamiemu Vardy’emu zdobyć bramkę na 1:1. Ta cudowna asysta będzie obok gola Zlatana jedną z głównych historii tego spotkania. Nieprzemyślane podanie do tyłu, docelowo mające trafić do Davida de Gei, eksponuje fakt, iż były piłkarz Evertonu zagrał po prostu kolejny słaby mecz w koszulce Manchesteru United.

Nie bardzo wiadomo, czemu Mourinho wystawił go od pierwszej minuty. Na co liczył? Musiał oglądać swojego zawodnika na mistrzostwach Europy we Francji i na pewno przestudiował wiele spotkań United z zeszłego sezonu, widząc, iż gracz o charakterystycznej czuprynie nie jest szczególnie efektywny (ani efektowny), nie jest też w zbyt dobrej formie i generalnie średnio pasuje do stylu gry swojego zespołu.

Fellaini dobrze funkcjonował w Evertonie, bo gra drużyny była w dużej mierze oparta na nim. Występował bliżej pierwszej linii, za nominalnym napastnikiem, i grano w jego kierunku wiele długich piłek, z którymi umiał sobie poradzić. W Manchesterze nigdy nie będzie zawodnikiem, pod którego będzie ustawiany system gry. A wariant z graniem długich piłek na niego był próbowany w zeszłym sezonie przez Louisa van Gaala i dobrze wiemy, jak się zakończył. Po trzech latach na Old Trafford widać po prostu, że ten pomocnik za bardzo odstaje w aspektach techniczno-taktycznych, by z powodzeniem występować na takim poziomie.

Stopniowa ewolucja, nie rewolucja

Wielkiej przyszłości, choćby z racji wieku, nie ma też Michael Carrick (ma 35 lat). Pomijając już, jaka była jakość jego występu na Wembley, Mourinho chcąc budować swój środek pola, by postawić stempel na klubie i sposobie gry, musi szukać innych wariantów personalnych. Zresztą zobaczmy, jak zmienił zestawienie w tej części boiska podczas drugiego pobytu w Chelsea. Zaczynał w sierpniu 2014 roku spotkaniem z Hull City i zagrali wówczas Ramires z Lampardem, a przed nimi biegał Oscar. Odchodząc, docelowym ustawieniem był tercet Matić – Fabregas – Oscar.

Co z Rooneyem? Pierwsza potyczka po sezonie przygotowawczym uwzględniała Anglika – został wybrany kosztem Henrika Mkhitarjana. Nieco dziwny wybór, patrząc na dyspozycję kapitana w ostatnich miesiącach, bo wypada ona blado na tle tego, co w Dortmundzie wyczyniał Ormianin, notując dwucyfrowe liczby goli i asyst. I znowu nie okazał się to być trafiony wybór – Rooney nadal był momentami irytujący, notował straty, brakowało bardziej błyskotliwych zagrań z jego strony. Takich, które łamałyby linie, działały na niekorzyść przeciwnika. Okej, ładnie przerzuca piłkę przez pół boiska, ale bardzo często są to przerzuty, które nie tworzą okazji, nie są grane w miejsce, gdzie Manchester ma przewagę. Generalnie nie stwarzają zagrożenia.

Co zatem zrobić z tak ważnym z perspektywy prestiżu i szatni zawodnikiem w obliczu wspomnianego Mkhitarjana i przychodzącego Pogby? Czy uda się wpasować i przywrócić Schneiderlina i Herrerę do topowej dyspozycji? „Mou” nieprzypadkowo sprowadza Francuza. Widzi, jaka jest sytuacja w środku pola, że klub ma problem w tej strefie od wielu lat (pamiętacie sagi ze Sneijderem?), i próbuje to naprawić, przywracając standard na najwyższym poziomie. Dlatego ciekawie będzie się obserwowało rozwój sytuacji na tym polu, bo wyniki osiągane przez drużynę są w dużej mierze od tego zależne.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze