Wszechmogący Monchi i jego brygada. Sevilla w transferowej ofensywie


Jak ruchy transferowe Monchiego wpłyną na funkcjonowanie Sevilli?

18 lipca 2019 Wszechmogący Monchi i jego brygada. Sevilla w transferowej ofensywie
https://metro.co.uk

Od kilku lat Sevilla nosi miano faworyta do zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Europy. Dzieje się tak co sezon i nie ma w tym nic dziwnego. Ekipa, którą od przyszłego sezonu poprowadzi Julen Lopetegui, zdobywała to trofeum najwięcej razy, a w latach 2014–2016 aż trzykrotnie. Nadchodząca kampania ma być powtórką z rozrywki, jednak celem numer jeden jest kwalifikacja do Ligi Mistrzów. Tutaj na pomoc przychodzi dyrektor sportowy Andaluzyjczyków Monchi, który od początku okna transferowego sfinalizował już dziesięć transferów.


Udostępnij na Udostępnij na

W trwającym okienku transferowym Sevilla jest absolutnym liderem w kontekście kontraktowania nowych zawodników. Nie jest to przypadek. Do stolicy Andaluzji wróciła legenda „Los Nervionenses” Monchi, którego nazwisko jest bardzo popularne w piłkarskim świecie. Człowiek, który na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan sprowadzał takich piłkarzy jak Dani Alves, Ivan Rakitić, Julio Baptista czy Seydou Keita. Po przeprowadzonych dotychczas transferach widać, że jego filozofia potęgi klubu rozwija się z dnia na dzień, a zespół wzmacniają gracze, którzy mają pomóc wrócić Sevilli na szczyt oraz wywalczyć Ligę Mistrzów.

Ponad 100 milionów euro

Duże wydatki w dzisiejszych czasach piłkarskich to żadna nowość. Wraz z rozwojem i popularnością piłkarza rośnie jego cena, a kluby rozglądają się za ewentualnymi zastępstwami. Oczywiście tę zasadę można obejść, jednak bywają momenty, w których sytuacje finansowe klubów są na tyle złe, że nawet zakup sprzętu dla zawodników jest problemem.

Monchi słynie ze swojej nieprzewidywalności i skuteczności na rynku transferowym. Magia, która go wyróżnia w tym fachu, to tani zakup, a droższa sprzedaż. Zasada, która w każdym biznesie jest normalna, ale w piłce nożnej często trudna do wykonania. Jego najpopularniejszymi transferami, na których Sevilla zarobiła duże pieniądze, są Dani Alves, Julio Baptista, Seydou Keita, Ivan Rakitić, Geoffrey Kondogbia, Carlos Bacca, Aleix Vidal, Federico Fazio czy Christian Poulsen. Na pozyskanie tych zawodników włodarze Sevilli przeznaczyli 19 013 000 funtów, a sprzedali ich za 130 690 000 funtów. 111 677 000 funtów czystego zysku.

Trwające okienko transferowe jest absolutnym ewenementem w kontekście Sevilli. Mamy połowę lipca, a za nami już dziesięć wzmocnień. W ciągu kilku ostatnich lat, w których Sevilla sięgała po trofea Ligi Europy, przyszedł też czas na posuchę. Już dwa sezony „Sevillistas” czekają na jakikolwiek puchar zdobyty przez ich drużynę.

Porównajmy zatem wydatki względem trofeów. W sezonie 2013/2014 Sevilla zdobyła swój trzeci puchar Ligi Europy. Trenerem Andaluzyjczyków był wówczas Unai Emery, a do zespołu dołączyli tacy piłkarze jak Carlos Bacca, Vitolo, Denis Cheryshev czy Kevin Gameiro. Sezon później wyczyn został powtórzony, a jednym z bohaterów został Grzegorz Krychowiak. W 2016 roku dokonali tego samego. Trzy lata, trzy zwycięstwa. W lidze zespół zdobywał odpowiednio dwa razy piąte i raz siódme miejsce.

W sezonie 2016/2017 Monchi opuścił Sevillę na rzecz Romy. Po odejściu dyrektora wydatki zostały na tym samym poziomie, a zysk malał. Dzisiaj Monchi wrócił na swoje stanowisko i zamierza odbudować zespół, wzmacniając go wielkimi transferami, na które w obecnym okienku transferowym wydał już ponad 123 miliony euro, zyskując zaledwie 41. Nie ma wątpliwości, że szeregi Sevilli będą musieli opuścić piłkarze w celu stabilizacji finansów klubu, jednak na to przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Wzmocnienia ofensywne

Już dzisiaj Sevilla może się pochwalić trzema zawodnikami, którzy w przyszłym sezonie będą ofensywnymi ogniwami zespołu. Dołączą oni do Munira El Haddadiego i Wissama Ben Yeddera, którego przyszłość jest niepewna ze względu na zainteresowanie Manchesteru United.

Pierwszym z nich jest Munas Dabbur. Izraelski snajper, który ostatnie dwa lata spędził w Red Bull Salzburg, dołączył do Sevilli za 15 milionów euro. W ostatnich dwóch sezonach zdobywał koronę króla strzelców austriackiej Bundesligi. Mierzący 182 cm wzrostu napastnik cechuje się mocnym uderzeniem oraz dobrą grą w powietrzu. Red Bulla zdobył 72 gole i zanotował 31 asyst w 128 spotkaniach.

Ciekawym posunięciem Monchiego było sprowadzenie Lucasa Ocamposa z Marsylii. W 2015 roku, kiedy dołączał do Olympique’u z Monaco, był rewelacją i jednym z najbardziej obiecujących piłkarzy Ligue 1. Jednak pierwsze dwa lata zawodnik zawodził, co przyczyniło się do wypożyczenia go najpierw do Genoi, a potem do AC Milan. W żadnym z zespołów Lucas nie zdołał się odnaleźć, a na ostatnie dwa lata wrócił do marsylskiej ekipy, gdzie ustabilizował formę i stanowił o sile napędowej drużyny.

Podobnie jak Dabbur piłkarz kosztował 15 milionów euro. W Sevilli będzie walczyć o podstawowy skład między innymi z młodym Bryanem Gilem.

Jednak najciekawszym posunięciem wydaje się sprowadzenie Luuka De Jonga z PSV Eindhoven. Człowiek, który w lidze holenderskiej czuł się jak ryba w wodzie. Od 2014 roku nieprzerwanie znajdował się w czołówce najlepszych strzelców ligi. Swoją hegemonię przerwał jedynie podczas nieudanych przeprowadzek do Borussii Mönchengladbach i Newcastle United. W ubiegłym sezonie Eredivise zdobył 28 bramek, zaliczył sześć asyst i podzielił się koroną króla strzelców z Dusanem Tadiciem.

Tercet środkowych pomocników

Uzupełnienie drugiej linii stało się priorytetem dla Julena Lopeteguiego. Klub opuścił Pablo Sarabia, który w ubiegłym sezonie 13 razy posyłał ostatnie podanie do napastników, tym samym stając się najlepszym asystującym w lidze. Sevilla sięgnęła zatem po posiłki do FC Porto, SD Eibar i Galatasaray.

Oliver Torres, 24-letni środkowy pomocnik wraca do La Liga po dwuletniej przerwie. Reprezentował wówczas barwy Atletico Madryt, w którym nie zdołał przekonać do siebie Diego Simeone. FC Porto zarobiło na nim 12 milionów euro, a o skład w Sevilli będzie walczyć z Franco Vazquezem i Everem Banegą. Swoim profilem gry bardzo przypomina tego drugiego. Niski, zwinny i kreatywny ofensywny pomocnik, który ma jeszcze wiele do udowodnienia.

Idealnym uzupełnieniem rywalizacji o podstawową jedenastkę ma być Joan Jordan. 24-letni Hiszpan dołączył do zespołu Lopeteguiego z SD Eibar, gdzie występował przez dwa lata. Środkowy pomocnik charakteryzuje się wszechstronnością. Może występować zarówno w środku, jak i na obu skrzydłach. Dla baskijskiego klubu występował przez dwa lata, dołączył tam z Espanyolu. Monchi przeznaczył na ten transfer 14 milionów euro.

Brazylijczyk Fernando to piłkarz, który ma za sobą przeszłość w takich klubach jak Manchester City czy FC Porto. W barwach „Smoków” występował przez siedem lat, gdzie ukształtował swój charakter i doszlifował talent piłkarski. Po transferze do „Obywateli” pokładano w nim wielkie nadzieje, jednak konkurencja okazała się zbyt silna. Przez trzy lata wystąpił w niebieskiej koszulce 102 razy, strzelając cztery bramki i tyle samo razy asystując. La Liga zyskała znakomitego defensywnego pomocnika. 31-latek przychodzi jako uzupełnienie Roque Mesy i Ibrahima Amadou.

Trzech na stałe, jeden na rok

Uzupełnieniem defensywy Sevilli mają być piłkarze, którzy na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan przybywają jako „gwiazdy jednego sezonu”

Sergio Reguilon, który w ubiegłym sezonie zaliczył przyzwoity sezon w Realu Madryt, jest jedynym defensorem, który dołączył do zespołu na zasadzie wypożyczenia. Nie jest tajemnicą, że u Zinedine’a Zidane’a nie miałby miejsca w podstawowej jedenastce, dlatego na ratunek przyszedł mu Monchi. Przedstawił 22-latkowi wizję przyszłego sezonu w Sevilli, a ten po przebytej rozmowie z Julenem Lopeteguim, który przez kilka miesięcy prowadził Real Madryt w ubiegłym sezonie, zdecydował się na taki ruch.

Na uwagę zasługuje fakt, że hiszpański trener wprowadził Reguilona do zespołu „Królewskich”. W najbliższej kampanii zobaczymy go w barwach Sevilli, gdzie o pierwszy skład będzie walczyć z Sergio Escudero i Guilherme Araną.

Diego Carlos, Jules Kounde i Maximilian Wober to trójka środkowych obrońców, którzy mają służyć Lopeteguiemu przez długie lata.

Dwaj pierwsi panowie przybyli do stolicy Andaluzji z Ligue 1, odpowiednio z Nantes i Bordeaux. Transfer 20-letniego Kounde jest najwyższym w historii Sevilli. Kosztował on 25 milionów euro, bijąc przy tym transfer Luisa Muriela sprzed dwóch lat. Max Wober przekonał do siebie włodarzy „Los Nervionenses” udanym poprzednim sezonem w ich barwach i zdecydowali się oni wykupić zawodnika z Ajaksu za 10,5 miliona euro.

Diego Carlos był wyróżniającą się postacią w drużynie Nantes i jako jeden z niewielu obrońców zespołu zaliczył współczynnik 1,7 udanej interwencji na mecz. Warto wspomnieć, że klub, którego właścicielem jest polski przedsiębiorca Waldemar Kita, zajął odległą 12. lokatę w lidze.

Sf2.sport365.fr/

Czy rewolucja w składzie przyniesie coś dobrego?

Sevilla jest zespołem, który przechodzi całkowitą przebudowę. Drużyna zmienia zarówno piłkarzy, jak i trenera, którym został Julen Lopetegui. Czy ta sytuacja z czymś się kojarzy? W małym stopniu przypomina tę z poprzedniego sezonu, która miała miejsce w Realu Madryt.

Różni się głównie tym, że w Realu Lopetegui nie dostał odpowiednich wzmocnień, a skład został pozbawiony głównego ogniwa. Szeregi „Sevillistas” opuścili Pablo Sarabia, Luis Muriel i Quincy Promes, ale w tym przypadku zostali oni zastąpieni równie dobrymi piłkarzami. Cele stawiane przez kibiców oraz włodarzy Sevilli są wysokie, dlatego przed byłym selekcjonerem „La Roja” nie lada wyzwanie.

Monchi jako jeden z najaktywniejszych działaczy sportowych na świecie wiedział, że może się wydarzyć podobna sytuacja do tej z Realu, dlatego wraz z prezydentem Jose Carmoną podjęli odpowiednie kroki, aby jej zapobiec. Skład został wzmocniony graczami, których zadaniem jest walka o wyjściową jedenastkę. Nie ma tutaj świętych krów, każdy musi sobie zasłużyć na grę.

Obecnie Lopetegui ma do dyspozycji pięciu snajperów, czterech skrzydłowych, ośmiu pomocników, aż dwunastu obrońców i dwóch bramkarzy. Ciężka praca popłaca, a na pewno w przypadku, kiedy nikt nie ma stuprocentowej pewności gry w pierwszym zespole. Obecnie drużyna przechodzi okres przygotowawczy i jest po pierwszym sparingu z Reading, w którym zwyciężyła 2:1.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze