AS Monaco – maszyna do zdobywania goli


AS Monaco liderem Ligue 1. Drużyna Glika strzela najwięcej w Europie

Po szesnastu kolejkach Ligue 1 z całą pewnością (i radością) można powiedzieć, że we Francji wreszcie coś się ruszyło. Paris Saint-Germain wystartowało ze sporym opóźnieniem. W minionej kolejce ligowej po raz kolejny nie zagrało na miarę swoich możliwości i zebrało tęgie baty od ekipy Montpellier. Całkiem możliwe, że sezon i tak skończy na czele tabeli, jednak w tej chwili mocno rozczarowuje i daleko mu do miana bukmacherskiego pewniaka. Kibiców zaskakuje za to świetna postawa OGC Nice oraz AS Monaco. Obie ekipy sprawiają wrażenie głodnych krwi i detronizacja paryżan na pewno jest w ich zasięgu.


Udostępnij na Udostępnij na

O drużynie z Nicei pisaliśmy na łamach wortalu jakiś czas temu. Dziś zajmijmy się klubem z Księstwa, który na kilku płaszczyznach okazuje się nawet nie francuskim, lecz europejskim fenomenem.

Najczęściej stosowane ustawienie taktyczne. Grafika: Whoscored.com

Atak, atak, atak

Piłkarze Monaco nie oszczędzają bramkarzy swoich rywali. Drużyna Kamila Glika jest liderem pięciu najmocniejszych lig w Europie (Anglia, Hiszpania, Francja, Niemcy, Włochy), jeśli chodzi o liczbę strzelonych goli. „Czerwono–biali” zdobyli już w lidze 49 bramek. Zawodnicy Monaco najczęściej uderzają z pola ograniczonego linią szesnastego i piątego metra. Warto zwrócić też uwagę na fakt, że podopieczni Leonardo Jardima są specjalistami w zdobywaniu goli po strzałach lewą nogą. Dzięki takim uderzeniom zdobyli już 18 bramek i zdecydowanie dominują pod tym względem nad resztą stawki.

Tak duża liczba trafień nie wzięła się z powietrza. Piłkarze Monaco, jak mało kto, zasługują na miano snajperów wyborowych. Gracze „Czerwono–białych” mogą pochwalić się celnością uderzeń sięgającą sześćdziesięciu procent. Jest to najlepszy wynik wśród drużyn występujących w Ligue 1, Premier League, La Liga, Serie A i w Bundeslidze. W tym przypadku jakość idzie w parze z ilością. Zawodnicy z Księstwa posyłali futbolówkę w stronę bramkarzy rywali w sumie 199 razy. Jest to rezultat porównywalny z osiągnięciami Arsenalu (207 strzałów, przy 46% celności) i Atletico Madryt (201 i 49%).

Cała naprzód

PSG ma Cavaniego, Lyon Lacazette’a, a Monaco ma przede wszystkim drużynę, której tory wyznacza duet Carrillo–Falcao. Odpowiedzialność za zdobywanie bramek rozłożona jest w ekipie „Czerwono–białych” na kilku zawodników. Praktycznie całe linie ataku i pomocy uczestniczą w procesie uprzykrzania życia bramkarzom przeciwników, a nie możemy zapomnieć też o obrońcach, którzy ochoczo dorzucają swoje gole. Najgroźniejszymi strzelbami klubu z Księstwa jest wspomniana wcześniej dwójka – Falcao i Guido Carrillo. Południowoamerykański duet dogaduje się perfekcyjnie, co zaowocowało zdobyciem 14 goli. Kolumbijczyk i Argentyńczyk efektywnie się uzupełniają. Jeśli w danym spotkaniu któryś z panów ma chwilowy zanik instynktu zabójcy i nie może trafić do siatki, partner z ataku od razu przychodzi z pomocą i pakuje piłkę obok bezradnego bramkarza. Falcao i Carrillo zawsze mogą też liczyć na trzeci element tej sprawnie działającej, ofensywnej układanki trenera Jardima. Valere Germain trzyma poziom wspomnianej dwójki i póki co na swoim koncie uciułał pięć trafień w rozgrywkach klubowych.

Guido Carrillo – 12 występów ligowych, 7 goli, 60% celnych strzłów

Dla Monaco to jednak wciąż za mało. Do świetnego wyniku strzeleckiego swoją niemałą cegiełkę dołożyła linia pomocy klubu z Księstwa. Thomas Lemar, Fabinho, Gabriel Boschilia – trójka graczy ze środka pola zdobyła łącznie 15 ligowych goli, dzięki czemu ekipa ze Stade Louis-II może bić kolejne rekordy i piąć się w tabeli najbardziej efektywnie grających drużyn.

Tajna broń

Prosto z mostu – Monaco zabija przeciwników stałymi fragmentami gry. Za pomocą tego elementy gry piłkarze z Księstwa już 18 razy doprowadzali rywali do łez. Trzydzieści sześć procent zdobytych bramek stanowią te strzelone ze stojącej piłki. Szczególnie niebezpieczne są bezpośrednie strzały po rzutach wolnych, jednak mnóstwo bramek pada również po karnych (100% skuteczności w lidze), które sędziowie ochoczo dyktują na korzyść Monaco.

Marsz do przodu

Kamil Glik może skakać z radości, ponieważ wszystko wskazuje na to, że jego wakacyjny wybór dotyczący przyszłości okazał się jak najbardziej trafny. AS Monaco wywalczyło już sobie awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Na krajowym podwórku także wszystko idzie zgodnie z planem. Klub z Księstwa otwiera ligową tabelę, dominuje w klasyfikacjach statystycznych i wciąż ma szansę na zdobycie krajowego pucharu. Ekipa prowadzona przez Leonardo Jardima mocno akcentuje swoje ambicji i jest wielce prawdopodobne, że kolejny król Francji niekoniecznie przywdziewał będzie ciemnoniebieskie szaty paryskiego PSG.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze