Młody i utalentowany. Panie Bruma, czas to udowodnić!


8 sierpnia 2015 Młody i utalentowany. Panie Bruma, czas to udowodnić!

Real Sociedad San Sebastian wzmocnił się ostatnio, wypożyczając z Galatasaray młodego zawodnika. Bruma, bo o nim mowa, był swojego czasu bardzo dobrze zapowiadającym się juniorem, który miał w przyszłości zostać kolejnym świetnym portuglaskim skrzydłowym. Coś w jego karierze nie potoczyło się jednak tak, jak powinno, i Portugalczyk nie spełniał oczekiwań pracodawców. Transfer do San Sebastian jest chyba ostatnią szansą, by piłkarz udowodnił, że jeszcze będą z niego ludzie.


Udostępnij na Udostępnij na

Bruma
Bruma

Armindo Bagna, bo tak brzmi nazwisko Brumy, urodził się w 1994 roku w Bissau – stolicy Gwinei Bissau. Państwo to leży w zachodniej Afryce, nad Oceanem Atlantyckim. Tereny, na których leży Gwinea Bissau, zostały podbite przez Portugalczyków w XV wieku. Od 1954 państwo otrzymało status prowincji zamorskiej Portugalii. Nie dziwi zatem fakt, że Bruma wylądował właśnie w ojczyźnie Vasco da Gamy i Ferdynanda Magellana. Piłkarz przeprowadził się na Półwysep Iberyjski w wieku 13 lat i od razu trafił do szkółki Sportingu Clube de Portugal, nazywanego błędnie Sportingiem Lizbona.

Patrząc na piłkarzy, jacy wyszli w świat ze szkółki Sportingu, w tym Cristiano Ronaldo, Figo i Naniego, oraz na grę Brumy w drużynach młodzieżowych, po piłkarskim świecie zaczęła krążyć opinia, że Armindo Bagna w przyszłości dorówna swoim wielkim poprzednikom. Bruma przeszedł przez wszystkie szczebelki juniorskiej piłki w Lizbonie. Przez te kilka lat zdążył w juniorskich rozgrywkach nastrzelać ponad 80 bramek. Dobra gra utalentowanego napastnika nie przeszła bez echa. W wieku 18 lat Bruma trafił do drużyny rezerw Sportingu, występującej w portugalskiej drugiej lidze. Wydawało się, że jego kariera nabiera tempa.

W drużynie rezerw Bruma był pewniakiem. Grał zawsze, bardzo często od pierwszej do ostatniej minuty. Portugalczyk wystąpił w 25 meczach na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.  Jednak okazało się, że strzelanie goli juniorom przychodziło mu o wiele łatwiej. Co zresztą dziwić nie może. 6 goli w 25 meczach to nie jest wynik, który powala na kolana. Na początku 2013 roku na ławce trenerskiej Sportingu zasiadł Jesualdo Ferreira, trener, który pod względem liczby prowadzonych klubów może równać się z Franciszkiem Smudą. Znaczy to, że niejedno już w swoim życiu widział. I po tym, co widział, uznał, że Bruma jest mu potrzebny w pierwszej drużynie. W ten sposób nasz dzisiejszy bohater opuścił drużynę rezerw i rozpoczął grę w pierwszej lidze. I rzeczywiście, Ferreira stawiał na 18-latka.  Bruma wystąpił we wszystkich 13 meczach, które odbyły się po jego dołączeniu do pierwszej drużyny. Co nie dziwi, strzelanie goli w pierwszej lidze okazało się jeszcze trudniejsze. Goli, a właściwie gola zdobył Bruma jednego. Dodam tylko, że skrzydłowy zaliczył też 4 asysty. Co jest wynikiem przyzwoitym. Kto wie, czy to nie szybka zmiana rozgrywek wpłynęła na rozwój utalentowanego zawodnika. Młodzi piłkarze są zazwyczaj wprowadzani do drużyny stopniowo. Bruma najpierw został wrzucony z juniorów do drużyny rezerw. I gdy nie zdążył się jeszcze dobrze zaaklimatyzować w drugiej lidze, przyszło mu grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niemniej jednak czasu cofnąć się nie da. Ze Sportingiem pożegnał się Jesualdo Ferreira, pożegnać się musiał też Bruma, który w rok po zakończeniu kariery juniora zawitał do trzeciej już piłkarskiej szatni.

Potencjał w młodym Portugalczyku dostrzegli włodarze Galatasaray, którzy za Brumę zapłacili aż 10 milionów euro. Jeśli do tej pory mogło być mu ciężko, to kwota transferu musiała wbić go jeszcze bardziej w ziemię. U Fatiha Terima Bruma nie pograł zbyt wiele. Swoje szanse dostawał głównie w Lidze Mistrzów, gdzie „Galata” mierzyła się w grupie z Realem, Juventusem i FC Kopenhaga. W ciągu pierwszej części sezonu Bruma nazbierał 13 występów i jednego gola we wszystkich rozgrywkach. W zimowym okienku transferowym został on wypożyczony na pół roku do Gaziantepsporu. Portugalczyk nie zaliczył w barwach tego klubu ani jednego spotkania z powodu zerwania więzadła krzyżowego. Po upływie terminu wypożyczenia Bruma wrócił do Stambułu.

Bruma
Bruma

Sezon 2014/2015 rozpoczynał wychowanek Sportingu ze sporymi nadziejami. Z klubu odszedł Didier Drogba, oznaczało to, że „Galata” częściej będzie grać jednym napastnikiem, co z kolei pozwoli na częstsze występy skrzydłowym. Tak też się stało i chociaż Bruma nie był zawodnikiem, od którego najpierw Cesare Prandelli, a później Hamza Hamzaoglu rozpoczynali ustalanie składu, to sezon 2014/2015 był w jego wykonaniu całkiem dobry. Co najważniejsze dla młodego piłkarza, Bruma mógł liczyć na grę. W sezonie 2014/2015 rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 3 gole i zanotował 6 asyst. Mimo przyzwoitej gry w Galtasaray Bruma został wypożyczony do Realu Sociedad San Sebastian. Na pewno jest to spowodowane wzmocnieniami, jakich „Galata” dokonała w letnim okienku transferowym. Do klubu dołączyli skrzydłowi – Lucas Ontivero i przede wszystkim Lucas Podolski.

W San Sebastian Bruma również nie będzie miał łatwego zadania. Głównym konkurentem do gry na prawym skrzydle będzie Carlos Vela. Meksykanin swojej klasy nikomu udowadniać nie musi i to on jest kandydatem do pierwszego składu. Na drugim skrzydle konkurencja również mocna – Chory Castro, Alain Oyarzun i ściągnięty z Racingu Santander młody David Concha. O częstą grę będzie Brumie bardzo ciężko. Jednak ta regularna gra jest mu bardzo potrzebna. Wychowanek Sportingu to typowy portugalski skrzydłowy. Jego największymi atrybutami są szybkość, dobry drybling i wyszkolenie techniczne. Stylem gry bardzo przypomina Naniego. Po częstych zmianach drużyn w ostatnich latach i ciężkiej kontuzji sprzed dwóch sezonów tylko przy tych regularnych występach może udowodnić, że jego talent można jeszcze uratować. Aklimatyzacja w nowym zespole, świadomość, iż David Moyes na Brumę liczy, powinny pomóc mu rozwinąć skrzydła i udowodnić, że Portugalia dobrymi skrzydłowymi stoi. Nie ma wątpliwości – kariera Brumy po raz kolejny znalazła się na zakręcie. To głównie od psychiki piłkarza zależy, czy ten zakręt uda mu się pokonać. Nam nie pozostaje nic innego niż trzymać kciuki za młodego Portugalczyka, bo talent Bruma ma niewątpliwie.

https://youtu.be/F-Rj_7BGNk8

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze