Odwrócić przeznaczenie, czyli co musi zrobić Holandia, by wyprzedzić Turcję w eliminacjach mistrzostw Europy?


10 października 2015 Odwrócić przeznaczenie, czyli co musi zrobić Holandia, by wyprzedzić Turcję w eliminacjach mistrzostw Europy?

Zwiększenie liczby reprezentacji biorących udział w mistrzostwach Europy z 16 do 24 sprawiło, że za rok na Euro ujrzymy takie drużyny, jak: Islandia, Walia czy Austria. W coraz mniej elitarnych rozgrywkach może zabraknąć za to europejskiego potentata, jakim niewątpliwe jest Holandia. Do końca eliminacji pozostały tylko dwie kolejki, a drużyna Arjena Robbena musi liczyć na cud, by zająć 3. miejsce gwarantujące udział w barażach. Co zatem musi się stać, by Holendrzy wyprzedzili Turcję na finiszu eliminacji?


Udostępnij na Udostępnij na

Wspomnienia o fenomenalnej reprezentacji „Oranje” Rinusa Michelsa, której na boisku liderował sam Johan Cruyff, są wciąż wiecznie żywe. Zresztą nikogo nie powinno to dziwić, bo tamta drużyna zmieniła historię piłki nożnej, wprowadzając do niej pojęcie futbolu totalnego. Patrząc na dalsze lata, w pamięć zapada zdobycie mistrzostwa Europy w 1988 przez kadrę „Pomarańczowych”, w której to brylował Marco van Basten.

Później stracone pokolenie Kluiverta, Seedorfa czy Overmansa i tak osiągające sukcesy, o których większość reprezentacji może pomarzyć. Ostatnich lat przypominać nie trzeba. Finał i 3. miejsce na dwóch kolejnych mistrzostw świata same za siebie przemawiają.

Trzeba przyznać, że wyżej wymienione osiągnięcia wyglądają potężnie, ale nic w tym dziwnego, Holendrzy od zawsze byli futbolowymi potentatami, których z urzędu stawiano jako faworytów do wygrania największych imprez. Problem jest tylko jeden, na najbliższej imprezie, Euro 2016, może ich zabraknąć.

W tym momencie warto wystosować apel do wszystkich kibiców „Oranje”. Nie rozdzierajcie szat, bo nie wszystko stracone. Holandia wciąż ma szansę, by załapać się na wyjazd do Francji. Do szczęścia potrzeba kilka sprzyjających zdarzeń i wyników, a my postaramy się odpowiedzieć na pytanie, co dokładnie muszą zrobić podopieczni Danny’ego Blinda, żeby w ostatnich dwóch meczach eliminacji wyprzedzić Turcję i zakwalifikować się do baraży.

http://i62.tinypic.com/kbf2ur.jpg

Najpierw spójrzmy na tabelę grupy A. Do końca eliminacji zostały dwie kolejki. Jedynymi o cokolwiek walczącymi są Holendrzy i Turcy. Islandia i Czechy zapewniły sobie już awans na Euro, natomiast Łotwa i Kazachstan grają o nic, z wyjątkiem honoru. Sytuacja jest więc jasna.

Dwie interesujące nas drużyny grę o wielką stawkę, jaką są baraże, zaczynają w sobotę 10 października. Korespondencyjny pojedynek rozpoczną Holendrzy wyjazdowym meczem z Kazachstanem. Wydaje się, że choć rywal niewygodny, to „Oranje” gładko powinni przywieźć z Astany trzy punkty. Kazachowie w eliminacjach zdobyli jedynie dwa punkty, kompromitując się w większości meczów.

Tego samego dnia Turków czekać będzie wyjazdowy mecz z Czechami. Trzeba przyznać, że to drużyna innego kalibru niż rywal Holendrów. Jest jednak pewne „ale”. Nasi sąsiedzi są już pewni awansu na Euro 2016 i bardzo prawdopodobne, że sobotni mecz Pavel Vrba potraktuje jak sparing i wystawi nieco eksperymentalny skład. O tym zresztą głośno mówi się w czeskich mediach.

Turcy za to prezentują się ostatnio bardzo dobrze. Nie przegrali od siedmiu spotkań, a ostatnimi, którzy ich pokonali w meczu o stawkę, byli…Czesi, którzy w Stambule zwyciężyli 2:1.

Wynik tego spotkania jest loterią, o czym świadczą niemal identyczne kursy na zwycięstwo obu drużyn. Za postawioną złotówkę na wygranie Czechów można otrzymać 2,6 zł, natomiast zwycięstwo Turków wycenione jest na 2,88 zł. Ja mogę postawić duże piwo każdemu, kto wytypuje dokładny wynik tego meczu.

Przy założeniu, że Holandia wygra z Kazachstanem, możliwe są trzy scenariusze przed ostatnią kolejką w zależności od tego, jakim wynikiem zakończy się mecz Czechów z Turkami.

Scenariusz nr 1 – porażka Turcji, wygrana Holandii i Islandii

http://i57.tinypic.com/a4lk01.png

Scenariusz nr 2 – remis Turcji, wygrana Holandii i Islandii

http://i62.tinypic.com/359wcqc.png

Scenariusz nr 3 – wygrana Turcji, Holandii i Islandii

http://i61.tinypic.com/8ze5n9.png

Jak widać, dwa z trzech scenariuszy są dla „Pomarańczowych” negatywne. Jedynie porażka Turcji ich urządza, gdyż przy remisie i równej liczbie punktów po dziewięciu kolejkach to właśnie ekipa Fatiha Terima będzie na faworyzowanym trzecim miejscu. Dzieje się tak za sprawą korzystnego bilansu bezpośrednich spotkań w meczu pomiędzy zainteresowanymi drużynami. Turcja wygrała u siebie 3:0, a w Amsterdamie zremisowała z Holandią 1:1. Ten niby drobny szczegół może być bardzo istotny w ogólnym rozrachunku.

W ostatniej kolejce grupy A, która to odbędzie się w środę, podopieczni Blinda zmierzą się na Amsterdam Arena z Czechami, natomiast Turcy podejmą u siebie Islandię. I to prawdopodobnie ten dzień będzie najważniejszy dla Holendrów w całych eliminacjach.

Na myśl o pierwszym spotkaniu wracają wspomnienia na temat wspaniałego meczu obu tych drużyn na Euro 2004, który zakończył się zwycięstwem naszych sąsiadów 3:2. Ależ to było spotkanie! Ofensywna gra z obu stron, piękne bramki i liczne zwroty akcji. Wydaje się, że środowy pojedynek może wyglądać podobnie.

Holendrzy rzucą się do ataku od pierwszej minuty mimo osłabienia, jakim niewątpliwe jest brak Arjena Robbena, natomiast Czesi zagrają na totalnym luzie. Wydaje się również, że zmotywowani „Oranje” mogą nawet wygrać to spotkanie, tyle że i tu zaczynają się schody, może być to niewystarczające do awansu do baraży.

W dwóch na trzech możliwych schematach, które przedstawiłem powyżej, wszystko będzie zależeć od wyniku meczu Turcji z Islandią. Pierwsza myśl związana z tymi drugimi jest oczywista. Skandynawowie nie odpuszczą, oni mają we krwi nieustępliwość i walkę do końca. Tylko że jest jedno „ale”.

Być może nie wszyscy to pamiętają, jednak w eliminacjach do Euro 2004 reprezentacja Polski znajdowała się w niemal identycznym położeniu, w jakim obecnie znajdują się „Pomarańczowi”. W ostatnim meczu ówczesnych eliminacji zrobiliśmy wszystko, co należy, a więc wygraliśmy z Węgrami. Do awansu do baraży potrzeba było wygranej Szwecji nad Łotwą. Ale Szwedzi przegrali…

Czemu o tym wspominam w kontekście spotkania Turcji z Islandią? Otóż obie skandynawskie reprezentacje były prowadzone przez tego samego szkoleniowca, Larsa Lagerbacka. Doświadczony trener, jak wspominał w wywiadach, bardzo dobrze pamięta wydarzenie sprzed ponad dziesięciu lat i czuje niesmak z tym związany, ale w tym przypadku na dwoje babka wróżyła.

Z jednej strony Lagerback może kazać swoim podopiecznym gryźć trawę, byle tylko nie dopuścić do tego samego, co wydarzyło się 11 lat temu, ale też, co bardziej prawdopodobne, grający w większości przypadków dla europejskich klubów Islandczycy nie będą „zabijać się” za Holandię w spotkaniu z Turcją. Umówmy się, wielkiego interesu w tym nie mają.

Podsumowując, „Oranje”, by wyprzedzić Turcję i zająć wymarzone 3. miejsce w grupie A, muszą:

1)      wygrać dwa najbliższe mecze;

2)      liczyć na cud, czyli porażkę lub dwa remisy Turcji w spotkaniach z Czechami i Islandią.

Ale przede wszystkim Wesley Sneijder i spółka powinni poprawić grę względem wrześniowych potyczek, bo bez tego bramy do awansu mogą zamknąć sobie dziś wieczorem w Astanie.

My, kibice piłki nożnej, natomiast powinniśmy się cieszyć, bo oprócz niedzielnego meczu z Irlandią czekają nas dwa interesujące wieczory z grupą A, w której nic nie jest pewne. A stawka jest wielka, bo nieobecność Holendrów na Euro 2016 byłaby wielką niespodzianką.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze