Islandia – w pięć lat od średniaka do ćwierćfinalisty ME


Piłkarze z mroźnej wyspy już nie są europejskim Kopciuszkiem

27 czerwca 2016 Islandia – w pięć lat od średniaka do ćwierćfinalisty ME

Ostatni mecz 1/8 finału napisał wspaniałą historię. Szybki gol Anglików spowodował zbytnie rozprężenie „Synów Albionu”, co waleczni oraz mądrze grający Islandczycy skrzętnie wykorzystali. I bynajmniej nie było w tym dzieła przypadku.


Udostępnij na Udostępnij na

Niemal wszystkie zasługi za ten stan rzeczy należy przyznać szwedzkiemu trenerowi, Larsowi Lagerbackowi. Od 2011 roku rok w rok drużyna rokowała progres, powoli kładziono podwaliny pod solidną ekipę. O ile w tamtych latach gra całej reprezentacji opierała się na Eidurze Gudjohnsenie, o tyle teraz „Wikingowie” mogą ufać umiejętnościom wielu zawodników występujących w solidnych klubach. A były napastnik m.in. Chelsea czy Barcelony spokojnie ogląda sukcesy swoich kolegów z perspektywy ławki rezerwowych.

Kluczem do ponownego podbicia Anglii przez „Wikingów” (jeśli nie wiecie o co chodzi, to polecamy zajrzeć do podręcznika z historii) były doskonała organizacja gry defensywnej, często na małej przestrzeni, i szybkie dysponowanie futbolówki w okolicach pola karnego Brytyjczyków. Świetny mecz w środku pola rozegrał także piłkarz Swansea, Gylfi Sigurdsson, który nie pozwalał na oddanie przeciwnikom miejsca do spokojnego planowania ataków. Dużo dały także wypracowane stałe elementy taktyki, takie jak chociażby rzuty z autu, po jednym z nich padł pierwszy gol autorstwa drugiego Sigurdssona, Ragnara.

https://twitter.com/GIFsFootie/status/747508296798584832

Mimo że to dopiero pierwsza przygoda Islandii z wielkimi turniejami, to musimy pamiętać, że już trzy lata temu byli blisko zaszczytu reprezentowania Europy na mistrzostwach świata. Na drodze do Brazylii stanął im jednak chorwacki zespół, a Lagerback przyjął dodatkową pomoc w pracy przy kadrze. Od tamtej pory dotychczasowy asystent, Heimir Hallgrímsson, prowadzi „Wikingów” do spółki ze Szwedem, a po Euro zostanie samodzielnym selekcjonerem. Wydaje się, że dla piłkarzy z mroźnej wyspy nadchodzą kolejne tłuste lata. Ale na razie czeka ich ćwierćfinał, w którym zmierzą z ekipą gospodarzy. Czy stać ich na kolejną wielką niespodziankę? Przekonamy się już drugiego lipca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze