Miralem Pjanić buduje piłkarski piedestał


– Przegrywając półfinał z Bayernem nauczyliśmy się, jak awansować do finału następnym razem – zapewnia rozgrywający Olympique Lyon. Wychowany w Luksemburgu Bośniak ma przed sobą świetlaną przyszłość.


Udostępnij na Udostępnij na

Cichy i spokojny, ale zarazem niesamowicie pewny siebie. Na pytania odpowiadał chętnie oraz ciekawie, mimo że przez niemalże całą rozmowę zachowywał kamienną twarz, patrząc gdzieś przed siebie, w przyszłość. Pomimo zaledwie 20 lat, ma już na koncie ponad 50 występów dla Lyonu.

Często porównywany do Franka Lamparda, Miralem Pjanić daje powody by wierzyć, że może być kiedyś lepszy od angielskiego pomocnika. Jego bramka na Santiago Bernabeu w poprzednim sezonie świadczy jedynie o nieograniczonym talencie młodego Bośniaka. Raczej tego potencjału nie zmarnuje.

Czy to prawda, że zanim dołączyłeś do Lyonu, byłeś bliski transferu do Arsenalu?

Zajmował się tym mój agent. Moim zadaniem jest skoncentrować się na meczach oraz treningu. Słyszałem, że były dyskusje o moim transferze do Londynu, ale osobiście szczegółów nie znałem.

Czy Edin Dżeko, Twój kolego z reprezentacji Bośni, to typ zawodnika, któremu mogłaby się udać kariera na Wyspach?

Edin jest bardzo chętny, aby trafić do Anglii i grać tutaj. To jest zawodnik najwyższej klasy. Uważam, że powinien tutaj występować, ponieważ to najlepsza liga na świecie. Edin ma przed sobą świetną przyszłość i powinien niedługo dołączyć do klubu w Anglii.

Manchester City to dobry klub na transfer?

City zaczyna się mocno zbroić. Mancini z pewnością jest zainteresowany talentem Dżeko. Prędzej czy później ten transfer nastąpi. Z tego co wiem, Edin bardzo chce się do nich przenieść.

A Ty masz ochotę spróbować swoich sił w Anglii?

Oczywiście! Jeżeli tylko miałbym opuścić Lyon, przeniosę się do silniejszego zespołu. Liga angielska i tutejsze kluby są bardzo atrakcyjne. Bardzo chciałbym grać kiedyś tutaj. Obecnie jednak, świetnie czuję się w Lyonie i skupiam się na grze dla „Les Gones”, aby nadchodzący sezon był lepszy od poprzedniego.

Jak idą przygotowania do meczu otwarcia z Monaco?

Mamy dużo międzynarodowych spotkań do rozegrania przed startem ligi. Dzięki temu będziemy od razu w optymalnej formie i nastawieni, by rywalizować z najlepszymi. Trener umiejętnie wykorzystuje piłkarzy w poszczególnych sparingach, aby mieć pewność, że każdy z nich zagrał i mógł się pokazać. Z pewnością na Monaco będziemy gotowi.

Co będzie waszym priorytetem w nadchodzącym sezonie? Odzyskanie korony Ligue 1 czy upragniony tryumf w Lidze Mistrzów?

Bardzo chcemy odzyskać krajowy prymat. Piłkarze, klub oraz miasto – wszyscy mamy niesamowitą wolę, aby ponownie stać się piłkarską stolicą Francji. Zespół ma potencjał oraz ambicje, aby tego dokonać. Nie będziemy jednak koncentrować się tylko na jednych rozgrywkach. Uważam, że jesteśmy w stanie powtórzyć dokonania z poprzedniego sezonu i osiągnąć półfinał LM. Każde trofeum się dla nas liczy, każde traktujemy poważnie.

Czego nauczyliście się z półfinałowej porażki przeciwko Bayernowi?

To był nasz pierwszy raz w półfinałach. Sam awans do półfinału był wielkim wydarzeniem dla klubu i samych piłkarzy. Naszymi rywalami byli jednak znacznie bardziej doświadczeni zawodnicy, którym należą się gratulacje za styl i wyniki, ponieważ po prostu byli od nas lepsi. Nauczyliśmy się dużo, zwłaszcza w kwestii ogrania na tym poziomie, aby następnym razem poprawić wynik z poprzedniego sezonu w europejskich pucharach i awansować do wielkiego finału.

Tak młodemu zawodnikowi musi być trudno pełnić niezwykle odpowiedzialną rolę w klubie o naprawdę dużych ambicjach?

Faktycznie, jestem młodym piłkarzem, ale jak na mój wiek grałem w bardzo wielu spotkaniach. Dlatego branie na siebie odpowiedzialności już mnie nie przeraża i wydaje mi się to naturalną koleją rzeczy w procesie zdobywania doświadczenia. Bardzo chcę odnieść sukces w piłce, aby moje nazwisko pewnego dnia stało się naprawdę wielkim w futbolu.

Na Emirates Stadium rozmawiał Robert Błaszczak

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze