Zagrywki Probierza – czy Jagiellonia korzysta na wypowiedziach trenera?


Wypowiedzi trenera często są kontrowersyjne. Jaki jest ich cel i czy wpływają na dyspozycję drużyny?

26 kwietnia 2017 Zagrywki Probierza – czy Jagiellonia korzysta na wypowiedziach trenera?
Grzegorz Rutkowski

Jaki jest Michał Probierz, wie każdy kibic ekstraklasy. Kontrowersyjny, zawsze mający pretensje podczas meczów do sędziów, teraz ciągle krytykujący system ESA37. Przy tym skuteczny jako trener – jego Jagiellonia po raz kolejny bije się o najwyższe cele. Swoimi ostatnimi wypowiedziami poruszył wszystkich – jedni z politowaniem czytali, co tym razem wymyślił bytomianin, drudzy przyznawali mu rację. Skomentował to również Maciej Makuszewski z Lecha Poznań, który stwierdził, że jego słowa brzmią groteskowo.


Udostępnij na Udostępnij na

Jagiellonia po trzydziestu kolejkach znajduje się na pierwszej pozycji Lotto Ekstraklasy. Po podziale punktów ma jedno oczko przewagi nad Legią Warszawa, a przed zawodnikami siedem decydujących kolejek. Gdyby nie przeprowadzona kilka lat temu reforma, białostoczanie zostaliby mistrzami Polski. Nie ma wątpliwości, że zespół „Dumy Podlasia” w kontekście całego sezonu zasłużył sobie na pierwsze miejsce. Najwięcej zwycięstw, druga ofensywa rozgrywek, trzecia defensywa, szesnastokrotnie na pierwszym miejscu w tabeli. To tylko przykłady, że podopieczni Michała Probierza w obecnych rozgrywkach są naprawdę groźni i skuteczni.

Ekstraklasa to jest LLL. Legia, Lech, Lechia. J jak Jagiellonia tu nie pasuje.

W ostatnich dniach szkoleniowiec „Żółto-czerwonych” udzielił kilku wywiadów największym portalom sportowym. W jednym z nich oznajmił dziennikarzowi, że powinien pogratulować swoim zawodnikom mistrzostwa Polski, ale czeka ich jeszcze „Puchar Maja”. W drugim zarzucił, że sędziowie pomagają Legii. W trzecim zaś, że „Ekstraklasa to jest LLL. Legia, Lech, Lechia. J jak Jagiellonia tu nie pasuje”. Jakby dodać do tego pogratulowanie zespołowi z Poznania dubletu i Legii mistrzostwa, to wszystkich kontrowersyjnych wypowiedzi Probierza nie zmieścilibyśmy na jednej kartce papieru.

A to tylko te z obecnego sezonu. W pamiętnym sezonie 2014/2015 gratulował swoim zawodnikom mistrzostwa Polski, bo „gdyby nie błędy sędziowskie” piłkarze Jagiellonii byliby triumfatorami rozgrywek. O historii whisky nie trzeba wspominać. Spoglądając na zachowania Probierza, przychodzi na myśl jedna osoba – sir Alex Ferguson. To on był mistrzem zagrywek psychologicznych, którymi gnębił swoich rywali podczas wypowiedzi przedmeczowych. Przed ostatnim meczem na ławce Manchesteru United przyznał się również, że wywierał presję również na pracę arbitrów.

Sędzia techniczny podczas ostatniego meczu ze Swansea City pokazał mi tablicę z doliczonym czasem gry. Było na niej aż 8 minut. Powiedziałem do niego: „Przemyśl to jeszcze raz”. To jednak część gry, próba wywierania presji na arbitrach. Wszelkie zagrywki psychologiczne zachowywałem jednak na rywali – oznajmił bez najmniejszych tajemnic sir Alex Ferguson.

Pajacowanie czy mówienie prawdy?

Przywołanie w tym przypadku osoby szkockiego trenera nie sprawia, iż twierdzimy, że Michał Probierz jest w swoich zagrywkach równie skuteczny co Ferguson. Lecz trzeba przyznać, że szkoleniowiec Jagiellonii ma określony cel w swoich wypowiedziach. Gratulacje dla Lecha, Legii oraz wskazanie Lechii jako głównego faworyta do tytułu mistrzowskiego miało zmniejszyć presję na jego zawodnikach, a zarazem wpłynąć na rywali. I tak „Kolejorz”, po słowach Probierza, po serii pięciu zwycięstw nie wygrał trzech kolejnych spotkań. Lechia również obniżyła loty. W konsekwencji Jagiellonia grała swoje i utrzymywała się na pierwszym miejscu w tabeli ekstraklasy.

Zaczynamy ligę na „udo”. Albo się udo, albo się nie udo.

Uderzanie szkoleniowca w reformę akurat w tym momencie nie jest przypadkowe. Jagiellonia staje przed wielką szansą na pierwsze w historii zdobycie mistrzostwa Polski. Lecz Probierz już kilka lat temu krytycznie wypowiadał się o systemie ESA37. W trakcie sezonu 2014/2015 w programie „Cafe Futbol” zarzucał, że jest to reforma dla najbogatszych zespołów, które mają najszersze kadry w lidze. Jagiellonia w rozgrywkach po zakończeniu rundy zasadniczej była na trzeciej pozycji, by na koniec odrobić całą stratę i otrzeć się o mistrzostwo Polski. Jak widać, zdania nie zmienił i w ostatnich dniach znowu krytykował cały pomysł.

Wielu kibiców zarzuca Michałowi pajacowanie, zakompleksienie, że poprzez wypowiedzi w mediach tracą do niego szacunek wypracowany osiągnięciami boiskowymi drużyny. Inni chwalą, że to jedyny trener, który mówi prawdę, i jednocześnie życzą sukcesu na złość „warszafce” i innym drużynom, którym pomaga reforma.

Wydaje się, że zawodnicy niezbyt przejmują się wypowiedziami swojego szkoleniowca. „Żółto-czerwoni” na boisku robią swoje, odnosząc kolejne zwycięstwa i utrzymując się na miejscu lidera ekstraklasy. Piłkarze nie mają zamiaru odnosić się do słów Michała Probierza i mamy wrażenie, że nie bardzo interesują się tym, co ktoś napisze w mediach lub co powie ich trener. Zresztą korzystne dla nich jest to, że mimo zwycięstwa w fazie zasadniczej media nie rozpisują się o tym aż tak, jak było to w ubiegłych latach, gdy Legia Warszawa była w czubie tabeli. Można powiedzieć, że „Żółto-czerwoni” zaszyli się w swojej bazie treningowej i w ciszy przygotowują się do decydujących spotkań.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze