„Trzymam się wersji, że to Monaco sięgnie po tytuł mistrza Francji, ale rywalizacja będzie trwała do ostatniej kolejki” [WYWIAD]


Rozmowa z komentatorem Eleven Sports, Mateuszem Majakiem

23 lutego 2017 „Trzymam się wersji, że to Monaco sięgnie po tytuł mistrza Francji, ale rywalizacja będzie trwała do ostatniej kolejki” [WYWIAD]

Jednych fascynują szybkie, sportowe samochody, innych golf czy żeglarstwo. Są też tacy, którzy funkcjonować spokojnie nie mogą, jeżeli w ich życiu nie czuć obecności piłki nożnej. Po ziemi chodzą różni pasjonaci, a ci, których wzrok zawieszony jest na pompowanym skórzanym balonie, na brak emocji narzekać nie mogą. Przykłady tego, jak widowiskowym sportem jest futbol, mieliśmy okazje oglądać choćby w 1/8 finału Ligi Mistrzów, głównie za sprawą klubów występujących na co dzień we francuskiej Ligue 1 – PSG i AS Monaco.


Udostępnij na Udostępnij na

To właśnie najwyższa klasa rozgrywek piłkarskich nad Sekwaną jest tego sezonu jedną z bardziej widowiskowych w Europie. Nic jeszcze nie jest w niej jasne. Walka o mistrzostwo i spadek trwają w najlepsze, a wyróżniającymi postaciami swoich zespołów (może z małymi wyjątkami) byli lub są Polacy, kadrowicze Adama Nawałki.

O tej właśnie lidze porozmawialiśmy z jednym z jej większych entuzjastów i znawców w naszym kraju, komentatorem stacji ELEVEN SPORTS – Mateuszem Majakiem. Zapraszamy!

 

 

 Na samym początku chciałem zadać Ci jedno, kluczowe moim zdaniem pytanie: dlaczego Mateusz Majak uwielbia Ligue 1? Co takiego jest w tej lidze, że Twój wybór padł akurat na nią?

Szczerze mówiąc, to samą ligą zajął się trochę przypadkowo…

Trafiłem do Eleven Sports i powiedzmy, że zostałem przydzielony do Ligue 1. Ale skoro mówisz, że uwielbiam tę ligę, to zakładam, że w komentarzu słychać, że szybko wczułem się w klimat (śmiech). Ten sezon we Francji jest naprawdę bardzo ciekawy i łatwo było się „wkręcić” – drobny kryzys PSG, kapitalne Monaco, niespodziewana forma Nicei, Lyon w rozsypce, wiele potencjalnych gwiazd, a na dodatek kilku Polaków. Chyba nie najgorzej?

 

Całkiem interesująco, ale jednego Polaka nie będzie dane nam już podziwiać we Francji… I, według mnie, w tej części sezonu brakuje Grosickiego w Rennes. Myślisz, że zrobił dobrze, opuszczając Bretanię? Po odejściu Ntepa stał się pewniakiem w jedenastce.

Niestety DOPIERO – i specjalnie podkreślam to słowo – po odejściu Ntepa. Wcześniej sporadycznie dostawał szanse na grę od pierwszej minuty. Zresztą tak było praktycznie w trakcie całego pobytu „Grosika” w Bretanii. Kamil zrobił to, o czym marzył od dawna – trafił do Premier League. Gra w lepszej lidze i zarabia dużo lepsze pieniądze. Pewnie, że chciałbym go oglądać w Rennes – przynajmniej do końca sezonu – ale skoro od kilku miesięcy siedziała mu w głowie zmiana otoczenia, to chyba wybrał najlepsze rozwiązanie dla obu stron. Klub zarobił na nim sporo pieniędzy, a Kamil trafił tam, gdzie chciał trafić.

 

A co sądzisz o sytuacji Krychowiaka? Powinien zmienić otoczenie czy zacisnąć zęby i walczyć dalej w PSG? To pierwsze rozwiązanie wydaje się bardziej korzystne, jeśli patrzeć przez pryzmat jego gry w kadrze narodowej.

Zimą Grzegorz postanowił zostać w drużynie i podjąć walkę. Teraz nie ma już wyjścia i musi zacisnąć zęby. Klub i tak najwcześniej zmieni latem. Jak potoczą się jego losy w tym sezonie, naprawdę ciężko powiedzieć. Sygnały płynące z klubu nie są najlepsze. Ostatnio on sam poprosił trenera o mecze w rezerwach, aby łapać rytm przed spotkaniami reprezentacji. Szuka jakiejkolwiek szansy na występy. Ale skoro prosi o mecz w rezerwach, to możemy się domyślać, że w tygodniu podczas pracy na treningach dostaje sygnały informujące go o tym, że nie znajdzie się w kadrze na starcia w lidze.

Po sezonie, zgodnie z tym, co powiedział brat naszego reprezentanta, zasiądą do rozmów z trenerem i przedstawicielami klubu po to, aby omówić jego sytuację i wybrać najlepsze dla niego rozwiązanie.

 

Krychowiak zdecydował się zostać, ale do Francji zawitało kilka głośnych nazwisk tej zimy. Jak oceniasz francuskie „mercato”, które bądź co bądź było jednym z lepszych w Europie?

Zagraniczny kapitał dobrze zrobił lidze i nie mówimy już tylko o PSG czy Monaco, ale również o Marsylii, Nicei, a w niedalekiej przyszłości pewnie również Lille. Biorąc pod uwagę to, co działo się zimą na rynku transferowym, to faktycznie najciekawsze transakcje przeprowadzono właśnie w Ligue 1. W PSG, widząc braki kadrowe, lekką ręką wydali 70 milionów euro na Draxlera i Guedesa. Niemiec kapitalnie wprowadził się do zespołu i ligi, a Portugalczyk to być może przyszła gwiazda światowego formatu. Inne zespoły ściągnęły równie ciekawych graczy, ale jednak historia każdego z nich ma drugie dno. Depay chce odbudować karierę w Lyonie po nieudanym podboju angielskich boisk, Payet ma za sobą kilka słabszych miesięcy i wojenkę z władzami West Hamu, a Evra z kolei ma już swoje lata. Nie zmienia to jednak faktu, że to duże nazwiska i bez wątpienia sprawią, że poziom ich drużyn będzie jeszcze wyższy. Fajnie, że w końcu piłkarze dużego kalibru trafiają do innych zespołów niż PSG.

 

Wielkich transferów nie zrobiono w Monte Carlo, a i tak AS Monaco to tegoroczny fenomen – zespół grający efektywnie i efektownie. Ten sezon pokazał, że opłaciła się cierpliwość właścicieli. Wiem, że według Ciebie to kandydat numer jeden do mistrzostwa. Jak postrzegasz tę drużynę swoimi oczyma?

Zostałem sezonowcem i kibicuję Monaco (śmiech). Kapitalna drużyna – świetnie zbalansowana, zaprogramowana na zdobywanie bramek. Opłaciło się zaufać Jardimowi. W zasadzie ten zespół to temat na osobną, dłuższą rozmowę.

Moim zdaniem siła Monaco bierze się z duetu środkowych pomocników, Bakayoko – Fabinho. Świetni w odbiorze, z dobrym przeglądem pola, znakomicie inicjują kontrataki. Często też schodzą do bocznych sektorów boiska, gdzie zawiązują akcje w „trójkątach” ze skrzydłowymi i bocznymi obrońcami. Do tego należy dołożyć skutecznego Falcao, błyskotliwego Silvę i oczywiście naszego profesora z linii obrony. Na plus również młodzi piłkarze o wielkich umiejętnościach. Mam na myśli Lemara i przede wszystkim Kyliana Mbappe, który jeszcze nie jest podstawowym zawodnikiem, a już zachwyca dziennikarzy i kibiców. Cały zespół znakomicie odnajduje się niemal każdym stylu. Kiedy jest możliwość i potrzeba, to atakują rywala już pod polem karnym. Potrafią się też skutecznie bronić i wyprowadzać zabójcze kontry. Najpierw odbiór piłki, a 13 sekund później oglądamy już bramkę. Są niemal doskonali i to w grze starym, dobrym 1–4–4–2. To tak w skrócie.

 

Po małych problemach z początku sezonu otrząsnęło się PSG, które jest tuż za plecami drużyny z księstwa. Jak Twoim zdaniem zakończy się ta rywalizacja?

Trzymam się wersji, że to Monaco sięgnie po tytuł mistrza Francji, ale rywalizacja będzie trwała do ostatniej kolejki. Kapitalnie, że w końcu mamy zespół, który rzucił rękawicę paryżanom. W zeszłym roku na tym etapie sezonu wszystko było już jasne, a teraz nic jeszcze nie wiemy. Ligowe starcia zespołów mamy już za sobą, Monaco raz wygrało i raz zremisowało. Niestety ostatnio gracze Jardima stracili punkty z Bastią. Takimi spotkaniami albo zdobywasz, albo przegrywasz mistrzostwo. Na razie obyło się bez konsekwencji, bo PSG też nie było w stanie wygrać swojego meczu i odrobić strat do lidera. Skoro nie grają już ze sobą, to tytuł zdobędzie ten zespół, który zanotuje mniej głupich wpadek – takich jak te z ostatniego weekendu.

 

W lidze zapatrzyli się najwyraźniej na Monaco i postanowili dać odetchnąć drużynie Jardima, ale to co zrobili z Barceloną… Co myślisz o europejskich występach drużyny Unaia Emery’ego? Są w stanie spełnić w końcu oczekiwania swoich właścicieli i wygrać Ligę Mistrzów? Jeśli tak, to czy starczy im sił na rywalizację w lidze?

Patrząc na mecz z Barceloną, przecierałem oczy ze zdumienia. Mam wrażenie, że wszystko, co działo się przed tym meczem, to jedna wielka zasłona dymna. Paryżanie wyszli na murawę napakowani energią, głodni gry, zmobilizowani, bez strachu. Rzucili się na Barcelonę i ją rozszarpali. To było niesamowite. Ledwie kilka dni wcześniej grali z kontrataku w meczu z Bordeaux! A tu taka zmiana! Jednak za wcześnie, aby mówić o końcowym sukcesie w Lidze Mistrzów. Najpierw trzeba rozegrać rewanż z Barceloną. Ta nie jest tak silna jak w poprzednich latach, ale łatwo broni nie złoży. A potem jeszcze ćwierćfinał, półfinał… Spokojnie. Co do walki na kilku frontach, to tu nie powinno być problemów. Zawodnicy PSG grają tak od kilku sezonów, więc myślę, że pogodzą występy w Lidze Mistrzów, lidze i krajowych pucharach.

 

My tu gadu-gadu o Monaco i PSG, a przecież po zimie lidze przewodziło OGC Nice. Masz jakiś pomysł na wytłumaczenie tego, co się z nimi stało? Nie tak miała wyglądać wiosna w ich wykonaniu, a wychodzi na to, że liderowanie odbiło im się czkawką.

Czy akurat pozycja lidera wpłynęła na spadek formy Nicei?…

Przyczyn szukałbym gdzie indziej. Przede wszystkim w zbyt krótkiej i nie do końca równej kadrze. Pojawiły się kontuzje, kartki, Jean Michel Serri wyjechał na Puchar Narodów Afryki i okazało się, że nie ma godnych następców. Pamiętam mecz z Bastią. Nicea odrobiła straty, grała z przewagą jednego zawodnika, a Lucien Favre nie przeprowadził żadnej zmiany. Na ławce siedzieli anonimowi zawodnicy. Szkoda, że zimą nie dokonali poważnych wzmocnień, ale na takie nie było pieniędzy. Wydali sporo latem, a na dodatek drodzy w utrzymaniu są zawodnicy tacy jak Dante i przede wszystkim Mario Balotelli. Pamiętajmy też, że to bardzo młody zespół. Zachwycaliśmy się Malangiem Sarrem, ale w końcu przyszedł moment, w którym i on zaczął popełniać błędy. Niektórym brakuje jeszcze doświadczenia. Niemniej jednak uważam, że trzecie miejsce na koniec sezonu to realny cel. Nawet pomimo kontuzji najlepszego napastnika – Alassanea Pléi.

 

Wspominałeś o tym, że zagraniczny kapitał wychodzi na dobre Olympique’owi Marsylia… Mogło się wydawać, że drużyna po pojawieniu się nowych właścicieli przeżywać będzie renesans, a różnie z nimi bywa. Ja, rozmawiając z sympatykami OM, spotykam się ze stwierdzeniem, że wychodzi brak drugiego napastnika i obrońcy. Czego według Ciebie brakuje tej drużynie, by mogła włączyć się do walki o jeszcze wyższe cele?

Co do wzmocnień, to w 100% zgadzam się, że potrzebny jest drugi napastnik i ktoś, kto wzmocniłby obronę. Widzieliśmy w meczach z Monaco i Lyonem, że OM tracił bramki na własne życzenie po głupich, indywidualnych błędach. Z Fannim i Rolando na środku obrony nie można marzyć o wielkich sukcesach. Na domiar złego kontuzję złapał Gomis, więc pojawił się spory problem w ataku. Czego jeszcze brakuje?… Czasu. Zwróćmy uwagę na to, że Marsylia do niedawna była pogrążona w chaosie. Sytuacja w klubie dopiero się stabilizuje, ale widać, że nowy właściciel ma pomysł i nie żałuje przy tym pieniędzy. Dajmy też spokojnie popracować Rudiemu Garcii. To dopiero kilka miesięcy. Nie wymagajmy od razu walki o Ligę Mistrzów. Ważne, że latem nie będzie gigantycznej rewolucji kadrowej, bo Garcia już odkrył bądź sprowadził do drużyny zawodników, którzy pewnie będą decydować o jej obliczu w przyszłym sezonie.

 

A Lille?… Franck Passi – dziwna decyzja, nikt nie spodziewał się takiego wyboru, Ty pewnie też. Wszyscy liczyli na Bielsę, którego… zakontraktowanie ogłoszono chwilę po pojawieniu się nowego trenera. Cuda.

To jest przedziwna sytuacja. Pożegnano Patricka Collota i zatrudniono w jego miejsce Francka Passiego. Kilka dni później ogłoszono, że od nowego sezonu zespół poprowadzi Marcelo Bielsa. Pewnie, gdyby szybciej doszło do zmiany właściciela, to „El Loco „jeszcze w tym sezonie objąłby zespół. Teraz było już na to za późno i sam Bielsa nie chciał podejmować się pracy z drużyną budowaną last minute. Co do Passiego, to ma zapewnić spokojne utrzymanie, a co będzie po sezonie? Może trafi do sztabu Bielsy? Przecież już ze sobą pracowali.

 

Wróćmy na chwile do naszych rodaków. Jak oceniasz rywalizację w ataku FC Nantes po kilku solidnych wzmocnieniach? Czy Stępiński ma szansę być pierwszym wyborem Conceicao?

Czy solidnych, to się dopiero okaże. Tak naprawdę to do gry w ataku doszedł chyba tylko jeden konkurent – Prejuce Nakoulma. Ruben Pardo gra na skrzydle, więc nie ma większego wpływu na pozycję Stępińskiego. Pewniakiem jest Emiliano Sala, a Mariusz walczy o miejsce z Yacinem Bamou. Mam wrażenie, że Sergio Conceicao szukał zawodnika szybkiego do gry z Salą, a takim jest Nakoulma. Jeżeli faktycznie takie plany ma Portugalczyk, to Mariusz będzie miał problem. Chyba że Nakoulmę też widzi w roli skrzydłowego. Wtedy wrócimy do punktu wyjścia i rywalizacji z Bamou, a tu szansę na grę w pierwszym składzie są duże.

 

Widać, że Stępińskiemu zależy. Garnie się do nauki języka, w szatni postrzegany jest bardzo dobrze. Myślisz, że w sprzyjających okolicznościach jest w stanie zawojować tę ligę?

Pytanie co znaczy zawojować ligę?… Królem strzelców pewnie nie zostanie, ale napastnikiem zdobywającym 10 bramek w sezonie może tak. Statystyki ma nie najgorsze, ale brakuje mu regularności. W jednym meczu strzeli gola lub zaliczy asystę, a w następnym jest zupełnie niewidoczny i dostaje zmianę po przerwie. U Conceicao nie ma zmiłuj. Jak nie jesteś w formie i nie spełniasz założeń taktycznych, to siadasz na ławce, a z boiska możesz zostać ściągnięty nawet w pierwszej połowie meczu. Mariusz się o tym przekonał. Co do nauki języka, to bardzo dobrze, że już po kilku miesiącach słyszymy, jak Mariusz radzi sobie na konferencjach prasowych. Język to kluczowa rzecz w procesie aklimatyzacji. Swoją drogą kiedyś usłyszałem, że w Niemczech Mariusz nie podchodził do tego tematu tak entuzjastycznie. Jeżeli faktycznie tak było, to przynajmniej teraz – jak na piłkarza przystało – wyciągnął wnioski.

 

Stępiński, Glik, Krychowiak… Nadszedł czas, by zapytać o Rybusa. Moim zdaniem idealnie pasuje do stylu prezentowanego przez Olympique Lyon, jednak Genesio stawia na Morela, a Maciek nie dostaje zbyt wielu szans. Jaka jest tego przyczyna?

Przyglądając się niektórym występom Morela, można się zastanawiać, w jakiej formie jest Maciej, skoro Genesio na niego nie stawia… To oczywiście pół żartem, pół serio, ale faktycznie sytuacja nie jest za ciekawa. Od kiedy Lyon przestał grać ustawieniem z trójką środkowych obrońców, Rybus dostaje coraz mniej szans. Na szczęście jest teraz Liga Europy, więc może to będą rozgrywki dla reprezentanta Polski? Oczywiście wiemy, że po zakupie Memphisa Depaya jedyną dostępną pozycja jest lewa obrona, ale naprawdę ciężko mi powiedzieć, dlaczego trener zdecydowanie wyżej ceni umiejętności Morela.

 

Drużyna Maćka to zagadka. Świetne mecze przeplata beznadziejnymi. Czym to jest według Ciebie spowodowane?

Wydaje mi się, że generalnie wszystkie problemy Lyonu w tym sezonie biorą się z tego, że Jean-Michel Aulas za wszelką ceną chciał zatrzymać najlepszych piłkarzy w zespole. Ktoś może zapytać: jak walczyć o najwyższe cele, oddając jednocześnie swoje gwiazdy? To jest jedna strona medalu. Druga jest taka, że zawodnicy, którzy od dłuższego czasu myślą o transferze, mimo wszystko nie mają w stu procentach „czystej głowy”, a to wpływa również na postawę reszty zespołu. Przed najważniejszym meczem sezonu – patrząc z perspektywy kibiców – lider i najlepszy zawodnik ogłasza przed kamerami, że nadszedł moment na zmianę klubu. Słaby sygnał dla kolegów, którzy zresztą mieli o to pretensje do Lacazetta. Może zatem trzeba było sprzedać kilku zawodników, zarobić i już wtedy rozpocząć budowę nowego zespołu? A tak po sezonie dojdzie prawdopodobnie do jeszcze większej rewolucji, bo z klubem pożegna się być może też Bruno Genesio.

 

Lyon prócz tego, że gra w kratkę dostarcza też różnego rodzaju sensacji… Od pewnego czasu we Francji głośno jest o faworyzowaniu ich przez sędziów i związek. Bajka stworzona przez rozczarowanych kibiców czy coś w tym jest?

Patrząc na miejsce w tabeli, to ta „pomoc” na niewiele się zdaje. A tak poważnie to nie jestem fanem tej tezy i nie wydaje mi się, żeby faktycznie taka sytuacja miała miejsce. Owszem, zdarzają się pomyłki sędziowskie, ale w takim razie to samo można powiedzieć o PSG – pamiętny mecz z Lille. Nie tylko kibice o tym mówią, ale często też władze innych klubów – chociażby Vadim Vasilyev z Monaco. Za dosadne wypowiedzi został zawieszony na dwa spotkania. Najlepiej niech każdy skupi się na swojej drużynie, a nie na dorabianiu teorii spiskowych.

 

Sympatycy tego klubu muszą w jakiś sposób tłumaczyć sobie porażki ich pupili. Choćby przegrane derby z Saint Etienne… Jak oceniasz możliwości ASSE w tym sezonie? Liga Europy będzie sukcesem czy raczej niedosytem? W byłym klubie Platiniego zauważyć można ogromny głód sukcesów, ale drużyna ciągle nie gra chyba na miarę oczekiwań.

Klub chyba znajduje się w miejscu, na które go stać. Piąte miejsce za plecami OL, Nicei, PSG i Monaco. To chyba nie najgorszy wynik, biorąc pod uwagę możliwości finansowe i potencjał piłkarski wyżej wymienionych zespołów. Saint Etienne ma problem z grą na wyjazdach; gdyby lepiej spisywali się w meczach poza swoim stadionem, to śmiało mogliby myśleć o wyprzedzeniu Lyonu. To klub z wielką tradycją, marzący o grze na najwyższym poziomie, ale w tej chwili to jest niemożliwe. Liga Europy to będzie sukces, bez dwóch zdań.

 

Trochę takie Bordeaux, które chciałoby nawiązać do czasów prosperity, ale nie do końca im wychodzi. Wyszedł im natomiast transfer Lewczuka. Mógłbyś nam przybliżyć, jakim sposobem Igor Lewczuk z zawodnika nie do końca cenionego w Polsce stał się liderem defensywy „Żyrondystów”?

Praca, praca, praca i ryzyko. Igor zrezygnował z gry w Lidze Mistrzów, aby spróbować swoich sił za granicą. Jak sam powiedział: kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Opłaciło się. Szybko zaaklimatyzował się w nowym kraju, inni piłkarze już po paru tygodniach wypowiadali się o nim tylko w pozytywny sposób. Wkomponował się w zespół i kiedy gra, to nie zawodzi. Nie ma chyba wielkiej tajemnicy sukcesu. Jak sam powiedziałeś: może po prostu niektórzy za mało go doceniali, aż nagle się okazało, że Lewczuk to przyzwoity „grajek” i radzi sobie w tak trudnej lidze, jaką jest Ligue 1. Tyle. Mam tylko nadzieję, że po urazie szybko wróci do podstawowego składu. Pod jego nieobecność dobrze grał Jovanović, a trener jakoś nie może zrezygnować z Palloisa. Zespół jest w formie, więc szkoleniowiec może niekoniecznie chcieć rozbijać dobrze grający duet.

 

Rozmawialiśmy o tym, kto sięgnie po tytuł, lecz od początku rundy wiosennej trwa pasjonująca walka o utrzymanie. Różnice pomiędzy poszczególnymi drużynami nie są duże. Masz jakieś typy odnośnie do tego, kto może opuścić Ligue 1 i dlaczego?

Wybacz, ale nie podejmę się tego typowania. Różnice w tabeli są minimalne. Kiedy już wydaje się, że dany zespół odbije się od dna i zacznie marsz w górę tabeli, to przychodzi krótki kryzys i powrót do punktu wyjścia. Nie sposób przewidzieć, co się wydarzy. Najważniejsze, że nie ma jednej drużyny, która odstaje od reszty stawki. Jestem pewien, że o tym, kto spadnie z Ligue 1, przekonamy najwcześniej na kilka kolejek przed końcem rozgrywek.

 

No dobra. Więc jedziemy dalej. Jakiego piłkarza Ligue 1 wyróżniłbyś najbardziej? Kto według Ciebie daje największą jakość swojej drużynie i całej lidze?

Najłatwiej zawsze wskazać tego, który strzela najwięcej bramek, ale ja cenię grę środkowych pomocników. Takich, którzy znakomicie łączą grę defensywną z ofensywną, którzy kapitalnie rozgrywają piłkę. Idąc tym tropem, wskazałbym chyba Marco Verrattiego. Szczególnie w tym roku widać, jakie możliwości ma Włoch i jak ogromny wpływ ma na grę PSG. Niestety urazy często przeszkadzają mu w przejściu na najwyższym poziom.

Jeżeli mogę wskazać kogoś jeszcze…

 

Tak, śmiało…

… chyba Fabinho. Jest świetny w odbiorze piłki i natychmiast potrafi uruchomić dokładnym podaniem na przykład Bernardo Silvę i zainicjować kontratak. W Realu Madryt debiutował jako prawy obrońca, a teraz jest fantastycznym środkowym pomocnikiem, o którego już pytają Manchester City, United, a nawet Barcelona.

 

Ktoś jeszcze?

Takich piłkarzy jest więcej. Przede wszystkim młodych, z ogromnym potencjałem. Chociażby dla nich warto śledzić te rozgrywki. Najlepszy przykład: Kylian Mbappe Lotin.

 

Ci, których wymieniłeś, będą mogli zdobyć swoje pierwsze trofeum już w kwietniu. Finał Coupé de la Ligue w Lyonie, Monaco – PSG. Kto jest faworytem w tym meczu?

Teoretycznie PSG, które złapało wiatr w żagle i które w tym sezonie jeszcze z Monaco nie wygrało. Ale tak naprawdę nie da się wskazać faworyta w takim starciu. Finał, jeden mecz. Zadecyduje dyspozycja dnia, to czy trenerzy nie stracą przed spotkaniem kluczowych piłkarzy, czy nie popełnią błędu w przygotowaniach taktyki i tak dalej, i tak dalej. Do 1 kwietnia jeszcze sporo czasu, wiele może się wydarzyć.

 

Jeżeli francuskie teamy utrzymają formę, a rozwój francuskiej piłki ligowej będzie następował w takim tempie, to wiele może wydarzyć się nie tylko do kwietnia, ale i po sezonie lub po kilku następnych. Mam na myśli europejskie klasyfikacje. Twoim zdaniem Ligue 1 ma szansę udanie rywalizować pod względem atrakcyjności i poziomu z Serie A i wyprzedzić ją w rankingu UEFA?

Jeżeli chodzi o ranking UEFA, to kwestia zdobywanych punktów i tego, jak zespoły prezentują się w Europejskich Pucharach. Strata do Serie A jest duża, ale jeśli PSG i Monaco zajdą daleko w Lidze Mistrzów, a Lyon w Lidze Europy, to kto wie jak ten ranking będzie wyglądał za sezon, dwa.

Poziom i atrakcyjność ligi to już inna kwestia. Mam wrażenie, że dla wielu kibiców Ligue 1 to wciąż kierunek mocno egzotyczny. Chyba gdyby nie PSG i ostatnio Monaco oraz Nicea, to wielu fanów w ogóle nie zwracałoby uwagi na te rozgrywki. Nie oznacza to, że we Francji poziom jest niski, a liga nieatrakcyjna. Wręcz przeciwnie. Przecież to Monaco jest najskuteczniejszym zespołem wśród pięciu czołowych europejskich lig i pod tym względem bije na głowę Bayern, Real czy Barcelonę.

Serie A przyciąga kibiców, bo ma większą tradycję. Kult Calcio widzę na co dzień u kolegów z redakcji – Mateusz Święcicki, Filip Kapica czy Piotr Dumanowski o włoskiej piłce mogą rozmawiać godzinami. Juventus, Milan, Roma, Inter, Napoli to kluby z wielką tradycją, historią, z wielkimi sukcesami w europejskich pucharach, genialnymi piłkarzami, którzy grali w ich barwach. Tego we Francji chyba brakuje. Można odnieść wręcz wrażenie, że dopiero buduje swoją renomę. Potrzeba kilku lat z sukcesami w Europie, aby zainteresować kibiców i przyciągnąć ich na stałe, a nie na sezon, dwa.

 

Na koniec chciałbym prosić Cię o jedną rzecz… Zamieńmy się we wróżbitów. Podium francuskiej Ligue 1 sezonu 2016/2017 według Mateusza Majaka?

Trzymam się swojej wersji, jeszcze z minionego roku. Monaco, PSG, Nicea.

Zapisz

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze