Olympique Lyon bardzo dobrze rozpoczął sezon 2017/2018. Najpierw ograli 4:0 jednego z beniaminków – RC Strasbourg Alsace, potem pewnie pokonali 2:1 Stade Rennes. Aktualnie przebywają na pierwszym miejscu w tabeli ligowych rozgrywek i mimo iż jest zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek prognozy, to fani są przekonani, że ten sezon w wykonaniu "Les Gones" będzie zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Duży wpływ na to ma mieć nowy nabytek francuskiego zespołu – Mariano Díaz, strzelec trzech goli i wicelider klasyfikacji strzelców Ligue 1.
Urodzony w Premià de Mar w Barcelonie rozpoczął karierę młodzieżową w lokalnej szkółce CE Premià and Fundaciò Sánchez Llibre. Mając cztery lata, jego trenerzy, a w szczególności Enrique Pimpinela Francés przecierał oczy ze zdumienia i mówił o nim: – Co robi ten chłopak z piłką, jest nienormalne dla osób w tym wieku! Radził sobie bez problemów w grach ze starszymi kolegami, na turniejach do lat 12 ogrywał znacznie wyższych od siebie obrońców. Profesjonalną karierę rozpoczął w CF Badalona w lipcu 2011 roku. Już miesiąc później sięgnął po niego Real Madryt. W trzeciej drużynie „Królewskich” spędził trzy lata, potem nadszedł czas na Castillę.
W pierwszym sezonie zagrał w dziesięciu spotkaniach, w których strzelił pięć bramek. Z każdym kolejnym meczem zdobywał niezbędne doświadczenie, występował znacznie częściej i odgrywał znaczące role w hiszpańskim zespole. W ligowych rozgrywkach sezonu 2015/2016 został królem strzelców drugiej grupy Secunda Division B – zawody zakończył z 25 golami na koncie. Tym wyczynem zdobył uznanie francuskiego szkoleniowca – Zinedine’a Zidane’a, znającego go doskonale właśnie z Castilli, którą prowadził w latach 2014–2016. W poprzednich rozgrywkach przeniósł go do pierwszej drużyny „Los Blancos”. Pozytywnie o napastniku wypowiadał się również Cristiano Ronaldo, który doceniał jego „ciąg” na bramkę i nieustanną żądzę zwycięstwa. Pod tym względem nie ustępuje utytułowanemu Portugalczykowi.
Odrzucił 10 ofert, bo chciał grać w Realu
Gra w zespole „Królewskich” to marzenie każdego piłkarza. Nie inaczej było z Mariano Díazem, który długo pracował na to, aby otrzymać szansę w drużynie Zinedine’a Zidane’a. To jedna z zalet snajpera – wytrwałość i ciągłe dążenie do realizacji postawionych sobie celów. W styczniu otrzymał dziesięć ofert, z których mógł skorzystać i z miejsca stać się jednym z kluczowych zawodników w nowym zespole. Najwięcej mówiło się o przejściu do Deportivo La Coruna, Espanyolu (z którym w przeszłości był związany) oraz Sevilli. Bardziej zadowalała go ławka rezerwowych Realu Madryt. Przypomnijmy, że 24-latek był trzecim wyborem na pozycji napastnika, po Karimie Benzemie i Alvaro Moracie. Było więc mało prawdopodobne, że Mariano wygryzie z pierwszego składu ulubieńca francuskiego szkoleniowca lub wychowanka Realu Madryt występującego sezon wcześniej we włoskim Juventusie.
Wystąpił w zaledwie ośmiu spotkaniach Primera Division, zdobył jedną bramkę, łącznie przebywał na ligowych murawach zaledwie sto czternaście minut. Więcej okazji otrzymywał w Copa Del Rey – zagrał pięciokrotnie i czterokrotnie zapisał się na listę strzelców. Kibice byli bardzo zadowoleni ze swojego podopiecznego i niezbyt dobrze zareagowali na myśl, że zarówno Mariano, jak i Morata odejdą z zespołu. Tym bardziej, że w Realu został Borja Mayoral, który przez większość fanów jest znacznie gorzej oceniany niż 24-letni napastnik.
Zidane: Będziecie mieli z niego pożytek!
Z francuską drużyną podpisał pięcioletni kontrakt, Real otrzymał za niego 8 milionów euro. W dodatku to właśnie madrycki zespół ma pierwszeństwo w złożeniu oferty Lyonowi za 24-letniego piłkarza. Dlatego też nie jest prawdą, że Mariano Díaz nie ma szans na powrót do aktualnego mistrza Hiszpanii oraz że nie ma w tym klubie żadnej przyszłości. W dodatku cały czas jest obserwowany przez Zinedine’a Zidane’a. Francuz zapowiedział, że monitoruje to, co dzieje się w Ligue 1 i jak jego były podopieczny będzie się sprawować w innej lidze i zespole, w którym ma znacznie większe szanse na regularne występy.
– Przybyłem do wielkiego klubu, który gra w jednej z najlepszych lig w Europie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – przyznał napastnik.
W dodatku to Zidane polecił Diazowi, aby przenieść się właśnie do Olympique’u Lyon. Mariano, podobnie jak w zimowym okienku transferowym, otrzymywał wiele ofert, w tym duża część z nich dotyczyła propozycji z hiszpańskich klubów. Po namowach Zinedine’a wybrał drużynę rywalizującą na francuskich boiskach, gdyż zdaniem szkoleniowca „Królewskich” to właśnie tam rozwinie się najbardziej i będzie miał największe szanse na powrót do Realu Madryt, ale jako znacznie lepszy napastnik. Wiązało się to także z tym, że we Francji nie obowiązują żadne klauzule, więc Florentino Perez nie będzie mieć większych problemów ze sprowadzeniem zawodnika z powrotem na Santiago Bernabeu.
Prezydent Olympique’u Lyon, Jean-Michel Aulas, stwierdził podczas jednej z konferencji prasowych, że jest zachwycony nowym nabytkiem i pokłada w nim spore nadzieje. Przyznał wtedy, że przed sfinalizowaniem transferu rozmawiał z Zidanem, który zapewnił, iż „Mariano ich nie rozczaruje” i „będą mieli z niego pożytek!”. Zażartował również, że akurat francuskiemu szkoleniowcowi wierzy (Real jest w dobrych stosunkach z OL), dlatego zdecydował się postawić na Mariano.
Zastąpić Lacazette’a
Wydawałoby się, że napastnik nie będzie miał łatwego życia w Lyonie. Przecież na początku lipca z klubu za ponad 50 milionów euro odszedł do Arsenalu Londyn Alexandre Lacazette. Gdy dołożyć do tego odejście Corentina Tolisso do Bayernu Monachium i Maxime Gonalonsa do AS Roma, okazuje się, że presja na nowych zawodnikach sprowadzonych do OL powinna być całkiem spora. Wielu kibiców z przerażenia popadało w histerię, wróżąc słabe wyniki w zbliżającym się sezonie.
Mariano Diaz portera le numéro 11 ! Son maillot est déjà disponible dans vos boutiques officielles ? https://t.co/1xWWdPOuGo pic.twitter.com/afB7xwWWZq
— Olympique Lyonnais (@OL) June 30, 2017
W najbliższych miesiącach siłę ofensywną czwartej drużyny poprzednich rozgrywek Ligue 1 mają stanowić Memphis Depay, Nabil Fekir, Bertrand Traore oraz właśnie Mariano Díaz. Ten ostatni miał wymarzony debiut w nowych barwach. Niewiele osób mogło przewidzieć, że napastnik w tak krótkim czasie wkomponuje się do drużyny i stanie się jej liderem. We Francji zdążyli go już ochrzcić popularnym w Hiszpanii „rematadorem”, czyli piłkarzem, który uwielbia strzelać na bramkę rywala. W każdym kierunku, prawą, lewą stopą, z dużego kąta, ze środka boiska. Mariano nie boi się niczego, a jego niedbalstwo i częste samolubstwo w polu karnym przeciwnika może czynić cuda.
Dlatego też momentalnie nastroje w Lyonie się zmieniły, a niektórzy fani już liczą na to, że ich drużyna zajmie w lidze lokatę wyższą od Paris Saint-Germain, w dodatku Mariano Díaz zostanie królem strzelców, nie pozostawiając żadnych złudzeń, że to właśnie ten napastnik będzie najlepszym transferem letniego okienka transferowego. Trzy bramki w pierwszych meczach pokazują, że kibice szybko zapomnieli o braku Alexandre’a Lacazette’a. I oby tak pozostało do końca sezonu.