Marek Zieńczuk: Byliśmy lepsi


19 marca 2011 Marek Zieńczuk: Byliśmy lepsi

Ruch Chorzów pokonał w 94. śląskim klasyku zabrzański Górnik 3:0. Jednym z twórców zwycięstwa chorzowian był strzelec pierwszego gola dla ekipy „Niebieskich”, Marek Zieńczuk. W rozmowie z serwisem iGol.pl piłkarz wyjaśnia między innymi, że wpływ na przebieg spotkania miały warunki atmosferyczne.


Udostępnij na Udostępnij na

Tak na chłodno, tuż po ostatnim gwizdku sędziego, jak Pan może zinterpretować ten mecz?

Nie ma co ukrywać, byliśmy lepsi w tym spotkaniu. Świadczą o tym trzy bramki. Do tego mieliśmy jeszcze cztery czy pięć sytuacji do strzelenia gola. Cieszy bardzo ta wygrana. Wspaniali kibice zasłużyli na to. Nie zapominajmy jednak, że jeszcze dużo kolejek przed nami. Teraz się oczywiście pocieszymy.

Co Pan sobie pomyślał, gdy nastąpiła przymusowa przerwa w grze, z powodu braku oświetlenia na stadionie?

Piłkarze Ruchu słyną z walki i determinacji
Piłkarze Ruchu słyną z walki i determinacji (fot. Mikołaj Olszewski / iGol.pl)

Pierwszy raz się z takim czymś spotkałem. Trochę się martwiliśmy tym, bo na początku drugiej połowy mieliśmy trochę tych sytuacji i ta przerwa mogła nas wybić z uderzenia. Jak widać, jednak ta pauza nam bardziej pomogła aniżeli Górnikowi. Strzeliliśmy bramki na przełomie 10-15 minut i było praktycznie po meczu.

Co zdecydowało o Waszej dobrej postawie na płycie boiska?

Myślę, że przebieg spotkania uwarunkowała trochę pogoda i był to taki typowy mecz walki. Chociaż sytuacji nie brakowało z obu stron, to my wykorzystaliśmy trzy z nich. Wpadały takie sobie bramki i piękne bramki. W związku z tym, nawet w takich warunkach można stworzyć widowisko. Kibice nam bardzo w tym pomogli, wspaniale nas dopingują. Czego chcieć więcej? No, może, żeby to słoneczko i pogoda była lepsza.

Zwycięstwo w Wielkich Derbach Śląska to dla Pana specjalne powody do radości? Jest Pan przecież w Chorzowie od niedawna, a już może się Pan pochwalić golem dla nowego klubu.

Cieszy podwójnie ta wygrana. Trzeba pamiętać, że w tym spotkaniu tylko trzy punkty były do zdobycia. Na pewno jednak to prestiżowy mecz i chyba nie rozczarowaliśmy obserwatorów. Wszyscy wracają zadowoleni do domu. Cała drużyna zasłużyła na zwycięstwo, nie ma co kreować bohaterów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze