Kariera jak sinusoida. Mahmoud Dahoud wraca do świata żywych


Młodzieżowy reprezentant Niemiec znów zaczyna przypominać o swoim talencie

Gdy latem Granit Xhaka odchodził za ponad 40 milionów euro do Arsenalu, wielu ekspertów widziało idealnego kandydata na jego następcę. Miał być nim Mahmoud Dahoud. Początek sezonu był jednak dla młodzieżowego reprezentanta Niemiec zły, ponieważ grał mało i zamiast pomagać kolegom na boisku, mógł tylko przypatrywać się ich poczynaniom na ławce. Ostatnie tygodnie zmieniły jednak jego sytuację, a mecz z VfB Stuttgart pokazał, że wszystko z tygodnia na tydzień idzie w coraz lepszym kierunku.


Udostępnij na Udostępnij na

O początkach kariery naszego bohatera pisaliśmy już wiosną i wtedy nazwaliśmy go odkryciem i talizmanem „Źrebaków”. Nasze laury nie podziałały na niego mobilizująco, a wręcz przeciwnie wysoki poziom gry utrzymał do końca sezonu. Łączny bilans (weźmy pod uwagę tylko ligę): 32 mecze, pięć goli i dziewięć asyst, do tego łączna średnia nota w „Kickerze” – 3,19.

Łączny bilans Dahouda z zeszłego sezonu (weźmy pod uwagę tylko ligę): 32 mecze, pięć goli i dziewięć asyst, do tego łączna średnia nota w „Kickerze” – 3,19.

Nic więc dziwnego, że oczekiwania, że będzie po odejściu Xhaki reżyserem gry, były bardzo duże. Nowe rozgrywki, jak już pisaliśmy, przyniosły na początku duże rozczarowanie. Dahoud grał mało, a wielu obserwatorów zwracało uwagę, że duży wpływ mogła mieć na to zmiana ustawienia z czwórki na trójkę obrońców. Niektórzy bardzo głośno domagali się postawienia na mającego syryjskie korzenie Niemca. Andre Schubert odpowiadał z dużym spokojem: Mahmoud jest bardzo dobrym, ale jednocześnie młodym graczem. Musi pracować nad wieloma elementami.

Wtorkowe spotkanie ze spadkowiczem drugiej Bundesligi było tym, po którym można powiedzieć, że Mahmoud Dahoud wykonał swoje zadanie tak, jak należy, i został jednym z bohaterów rywalizacji z zespołem z Badenii-Wirtembergii. Często podchodził po linię obrony, był jednym z najaktywniejszych zawodników w rozegraniu piłki (wielokrotnie podbiegał do obrońców). W pierwszej połowie, kiedy Borussia Moenchengladbach miała jeszcze problemy z płynnym przemieszczaniem się z akcją na połowę rywala (VfB Stuttgart zaryglował okolice środka boiska) i „Źrebaki” często grały długie piłki do przodu (najczęściej na Hermanna, który był bardzo widoczny w grze). Młody wciąż Niemiec (1 stycznia będzie obchodził 21 urodziny) angażował się z wielką chęcią w zadania defensywne i chciał maksymalnie obrzydzić grę gościom ze Stuttgartu.

https://www.youtube.com/watch?v=3IjTcWUnomQ

Mahmoud Dahoud zostawił więc po występie na Borussia Park bardzo dobre wrażenie. Dzięki niemu „Die Fohlen” mogą z optymizmem patrzeć na kolejne tygodnie, a sam Dahoud jest najlepszym przykładem na to, że czasami warto zrobić krok do tyłu, by później zrobić dwa do przodu. Nie zdziwimy się, więc jak za kilka tygodni będzie on łączony znów z wielkimi klubami europejskimi, a także z powołaniem do dorosłej reprezentacji Niemiec. Z taką formą prędzej czy później będzie musiał opuścić Borussię.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że Borussia Moenchengladbach wygrała 2:0 i awansowała do kolejnej rundy Pucharu Niemiec.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze