Magiczna niedziela z Premier League – czas na 194. bitwę o Anglię!


17 stycznia 2016 Magiczna niedziela z Premier League – czas na 194. bitwę o Anglię!
vietbao.vb

Zapraszamy na starcie Liverpoolu z Manchesterem United, czyli najbardziej elektryzujący mecz na Wyspach Brytyjskich! Fakt, że żaden z klubów nie znajduje się dzisiaj w top 4, nie ma najmniejszego znaczenia. Spotkanie transmitowane będzie do niemal wszystkich krajów świata, a stacje telewizyjne, jak zawsze przy tej okazji, będą odnotowywały kolejne rekordy oglądalności. Czego możemy spodziewać się po dzisiejszym meczu?


Udostępnij na Udostępnij na

Nastroje

6. miejsce Manchesteru i 9. lokata Liverpoolu – czy na pewno rozmawiamy o Premier League? Dwa najbardziej utytułowane angielskie kluby od kilku lat (w przypadku „The Reds” jest to nieco dłuższe „kilka lat”) borykają się z problemami różnej maści. Manchester nie może podnieść się po odejściu na zasłużoną emeryturę sir Aleksa Fergusona, Liverpool natomiast cierpi po transferze do Barcelony Luisa Suareza, który niemal w pojedynkę potrafił ciągnąć zespół i do końca sezonu 2013/2014 bić się o mistrzostwo.

Skupmy się jednak na aktualnej sytuacji. Ostatnie wyniki obu dzisiejszych rywali to 3:3; Liverpool po znakomitym meczu zdobył jedno oczko w starciu z Arsenalem, Manchester natomiast w już nie tak emocjonującym spotkaniu podzielił się punktami z Newcastle.

Liverpool vs Manchester
Louis van Gaal wygrywał z Liverpoolem Brendana Rodgersa. Jak poradzi sobie z Juergenem Kloppem? (fot. Zapsportz.com)

„Czerwone Diabły” z umiarkowanym powodzeniem próbują podnieść się z kolan po haniebnej serii ośmiu meczów bez wygranej, w której cztery ostatnie pojedynki kończyły się porażkami. Gra nadal pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza dobra od początku sezonu defensywa spuściła z tonu.

Podopieczni Juergena Kloppa również nie mają się czym chwalić. Ostatnie siedem ligowych spotkań przyniosło zaledwie osiem punktów, a dziewięć dni temu liverpoolczycy zremisowali 2:2 z czwartoligowym Exeter City w ramach Pucharu Anglii (eksperymentalny skład nie ma tu nic do rzeczy, mówimy o 18-krotnym mistrzu Anglii!). W zespole widać pewne postępy, ale również fakt krótkiego stażu niemieckiego szkoleniowca na ławce trenerskiej

Na plus w obu ekipach trzeba ocenić formę poszczególnych zawodników. Wayne Rooney w ostatnich trzech spotkaniach trafiał do siatki czterokrotnie (dwa razy z rzutu karnego), z czego trzy razy w lidze. Sympatycy drużyny mogą być zadowoleni również z coraz lepiej czującego się na Wyspach Anthony’ego Martiala oraz Memphisa Depaya, który w ostatnich występach w końcu pokazał swoje nieprzeciętne umiejętności. Po drugiej stronie barykady z każdym dniem lepiej wyglądają Roberto Firmino i Adam Lallana, jednak Klopp cały czas szuka odpowiedniego balansu w drużynie. Christian Benteke strzelał w trzech ostatnich meczach obu drużyn, wobec czego może wyjść w podstawowym składzie jako talizman Liverpoolu.

https://vine.co/v/ihvOQvM6e96

Sytuacja kadrowa

Pięta achillesowa i jednych, i drugich. Zespoły są kompletnie zdziesiątkowane, a na boisko nie będzie mogło wyjść łącznie aż dwunastu piłkarzy obu drużyn. Na pewno nie zobaczymy Luke’a Shawa, Michaela Carricka, Martina Skrtela czy Philippe Coutinho, zagrożone są występy Daniela Sturridge’a czy Bastiana Schweinsteigera. Zwłaszcza w Liverpoolu mogą narzekać na kontuzje – parę defensorów w meczu z Arsenalem stanowili Kolo Toure i Mamadou Sakho, z których żaden nie jest pierwszym wyborem trenera. Sytuację ustabilizować ma wypożyczony do końca sezonu z QPR Steven Caulker. Skład United jest nieco szerszy, odczuwalny będzie jednak brak środkowych pomocników, których najprawdopodobniej zastąpi kompletnie pozbawiony formy Marouane Fellaini. Na ławce może pojawić się Adnan Januzaj, który wrócił z wypożyczenia do Borussii Dortmund.

Przewidywany skład Liverpoolu: Mignolet – Clyne, Caulker, Sakho, Moreno – Can, Allen, Henderson – Lallana, Firmino, Benteke

Przewidywany skład Manchesteru: De Gea – Young, Smalling, Blind, Darmian – Fellaini, Schneiderlin – Lingard, Herrera, Martial – Rooney

Oczekiwania meczowe

Trzy punkty są na gwałt potrzebne obu zespołom. Gospodarze w przypadku wygranej drastycznie zmniejszą odległość dzielącą ich od top 4, goście natomiast muszą zanotować serię zwycięstw, jeśli chcą zachować iluzoryczne szanse na mistrzostwo kraju. Ostatnie trzy spotkania tych drużyn w Premier League kończyły się zwycięstwem Manchesteru, wrześniowa potyczka na Old Trafford dała rezultat 3:1 dla „Czerwonych Diabłów”. Co warto jednak podkreślić, Louis van Gaal swoje dwa ostatnie mecze z Juergenem Kloppem przegrał, a miało to miejsce jeszcze za czasów pracy obu panów w Bundeslidze.

Faworyta dzisiejszego spotkania należy upatrywać w zespole gospodarzy. Pod wodzą niemieckiego szkoleniowca „The Reds” udowodnili już, że w meczach z mocnymi drużynami prezentują się lepiej aniżeli z rywalami z dołu tabeli, o czym świadczą chociażby wysokie wygrane z Manchesterem City i Chelsea. W mediach sporo mówi się o „meczu ostatniej szansy” dla Louisa van Gaala, ale takie stawianie sprawy trzeba traktować z przymrużeniem oka – jeśli włodarze klubu nie stracili cierpliwości po ośmiu spotkaniach bez zwycięstwa, również dzisiaj nie powinni wpadać w euforię w razie porażki.

O 15:05 czasu polskiego rozpocznie się prawdziwa bitwa na śmierć i życie – tak było, jest i będzie, nawet jeśli miałoby do niej dojść w ramach trzeciej ligi. Znowu mamy nadzieję na piękne bramki, jak ostatnia niebotyczna przewrotka Christiana Benteke i wspaniały slalom alpejski Anthony’ego Martiala. Fani zwycięzców, przynajmniej do sierpnia, będą mogli chodzić z wypiętą piersią, sympatycy przegranych z pokorą będą musieli czekać na rewanż. Jedno jest pewne – na Anfield Road będzie się działo!

https://www.youtube.com/watch?v=OkotxByj24M&ab_channel=SportEditor

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze