Maciej Makuszewski, jedyny wrześniowy debiutant z Lotto Ekstraklasy


Przedstawiamy Wam sylwetkę powołanego przez Adama Nawałkę skrzydłowego Lecha Poznań

26 sierpnia 2017 Maciej Makuszewski, jedyny wrześniowy debiutant z Lotto Ekstraklasy

Kiedy selekcjoner naszej kadry ogłosił listę powołanych na kolejne mecze w eliminacjach do mundialu, zobaczyliśmy na niej trzech debiutantów, ale tylko jeden z nich występuje na co dzień w naszej rodzimej lidze. Maciej Makuszewski być może dostanie szansę na zaprezentowanie się w jedynej polskiej drużynie, która jeszcze potrafi grać w piłkę. 


Udostępnij na Udostępnij na

Grał już w Rosji, Portugalii czy Suwałkach. Jesteśmy pewni, że przetrwałby również na afrykańskiej sawannie. Z tym przyśpieszeniem zdołałby uciec każdemu niebezpiecznemu zwierzęciu. Od kilku lat brakowało nam alternatywy dla Kuby Błaszczykowskiego, który – nie oszukujmy się – z każdym kolejnym zgrupowaniem będzie słabszy. Próbowani byli między innymi Olkowski czy Wszołek, ale nie licząc meczów z pasterzami europejskiej piłki nożnej, większej kariery w kadrze nie zrobili. I na pozycji prawego pomocnika raczej jej nie zrobią. Jak będzie z Kornelem Makuszyńskim Maciejem Makuszewskim?

Od Wigier Suwałki do reprezentacji Polski

Lechia.pl

Obecny pomocnik „Kolejorza” swoją przygodę z piłką na poważnie zaczynał w SMS Łódź, gdzie grał do 2008 roku. Później podpisał umowę z ówczesnym drugoligowcem – Wigrami Suwałki. Swoją pierwszą bramkę strzelił w wyjątkowym meczu. Trafił w wielkich derbach Wigry Suwałki – ŁKS Łomża. W całym sezonie rozegrał 32 mecze i zdobył w nich pięć bramek. Wtedy to zainteresowanie jego osobą wyraziły kluby z ekstraklasy, a także z Francji, jednak do żadnego transferu ostatecznie nie doszło. Rozegrał jeszcze jeden sezon w Wigrach, mocno poprawiając swoje strzeleckie dokonania. Strzelił w nim sześć bramek. Widząc jego postęp, około połowa ekstraklasy wyraziła zainteresowanie jego osobą. Najbardziej konkretna była jednak Jagiellonia i w 2010 roku „Maki” podpisał z nią kontrakt.

Pierwsze minuty w „Jadze” zaliczył w Lidze Europy, w meczu z Arisem Saloniki (zespół z Podlasia zdobył Puchar Polski sezon wcześniej). Pierwsza bramka – mecz z GKS-em Bełchatów. Łącznie na Podlasiu Makuszewski zaliczył 40 występów ligowych i zdobył w nich pięć bramek. Nie jest to typ zawodnika, który zdobędzie ponad dziesięć bramek w sezonie, ale ma dużo innych cennych atutów.

Czternaście meczów, zero bramek. Powtórz: czternaście meczów, zero bramek

To zdecydowanie nie jest gość, który powinien wyjeżdżać z Polski.

Tak można nazwać zagraniczne wojaże powołanego ostatnio do kadry zawodnika. Jego pierwszym zagranicznym klubem był Terek Grozny, w którym jakby to powiedzieć… nie zachwycił. Był tam dwa lata, a zagrał jedynie w czternastu meczach ligowych. I jak wskazuje tytuł akapitu – bramki w nich nie zdobył.

Po tej przygodzie wrócił do Polski, został wypożyczony do Lechii Gdańsk. Powrót miał całkiem udany, 16 meczów i trzy bramki w pół roku. To zaowocowało transferem definitywnym i łącznie podczas pobytu w Gdańsku Makuszewski zdobył dwanaście bramek w 70 meczach. W środku tej przygody skrzydłowy został wypożyczony do Vitorii Setubal, w której był chwilę, rozegrał 14 meczów, w których nie zdobył bramki. To zdecydowanie nie jest gość, który powinien wyjeżdżać z Polski. Z Lechii Gdańsk przeniósł się do Lecha Poznań…

W Lechu jest zdecydowanie lepiej

Wypożyczenie do Lecha i późniejszy transfer to dla Makuszewskiego prawdziwy strzał w dziesiątkę. Co prawda w poprzednim sezonie nie zawsze był pierwszym wyborem trenera „Kolejorza” i często wchodził z ławki, jednak potrafił dać naprawdę dużo jakości na skrzydle. Jego dynamika i szybkość najprawdopodobniej śnią się połowie lewych obrońców ekstraklasy. On nie gra pięknie, ale gra bardzo, bardzo skutecznie. Wykorzystuje swoją szybkość, czasami po prostu wypuszczając piłkę obok obrońcy. To smutne, ale połowa zawodników w naszej poważnej lidze nie wie, że to prawdopodobnie jeden z najskuteczniejszych zwodów świata. Bawią się w przekładanki, wymyślne tricki, a potem ich nazwiskiem nazywane są najbardziej spektakularne kiksy (czytaj – Hlousek). Makuszewski to wie i zna swoje atuty. W 33 występach w poprzednim sezonie zdobył dwie bramki, dokładając do nich kilka ważnych asyst.

Obecny sezon Makuszewski rozgrywa koncertowo. Sieje popłoch w defensywach rywali, zaliczając już we wszystkich rozgrywkach pięć asyst i strzelając dwie bramki w dwunastu występach. Jego rajdy są często bardzo miłe dla oka i niezwykle proste, ale skuteczne. Adam Nawałka nie przeszedł obok tego obojętnie i dla wielu osób zaskakująco powołał go do kadry. Ale nie oszukujmy się, powinniśmy się tego spodziewać. Trzeba szukać alternatyw, a dla Macieja Makuszewskiego to ostatnia szansa na debiut w kadrze. Nie jest już najmłodszy, ma 27 lat i potwierdza, że to najlepszy czas dla piłkarza. Liczę na to, że dostanie szansę i będzie mógł przeprowadzić chociaż jeden ze swoich typowych rajdów. Skrzydła Grosicki – Makuszewski? Byłoby na pewno szybko.

Pozostaje nam tylko czekać na najbliższe spotkania naszej wspaniałej piątej siły w świecie, 1 września z Danią oraz 4 września z Kazachstanem. Już trzymamy kciuki za „Biało-czerwonych”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze