Leicester bez szans w starciu z Manchesterem City


Leicester nie dało rady rozpędzonej maszynie Pepa Guardioli. Mimo dobrych wyników tym sezonie, Brendan Rodgers jeszcze nie może mierzyć się z najlepszymi

21 grudnia 2019 Leicester bez szans w starciu z Manchesterem City
www.teamtalk.com

Wspaniała forma Leicester z obecnego sezonu pozwalała im przystępować do hitowego starcia z Manchesterem City z pozycji wicelidera. Tymczasem boisko brutalnie pokazało, że "Lisom" sporo jeszcze brakuje jeśli chodzi o walkę z najlepszymi drużynami w Anglii.


Udostępnij na Udostępnij na

To spotkanie równie mocno co fanów Leicester i Manchesteru City interesowało sympatyków Liverpoolu. To te dwie ekipy są głównymi rywalami „The Reds” w walce o upragniony tytuł mistrza Anglii.

90 minut na Etihad Stadium pokazało jednak, że tak naprawdę tylko ekipa Guardioli będzie w stanie chociaż podjąć się pościgu za rozpędzoną drużyną Kloppa. Leicester po raz kolejny pokazało, że choć w ostatnich miesiącach zaliczyli gigantyczny postęp, ich gra nadal nie pozwala marzyć o rywalizacji z najlepszymi.

Przed Leicester jeszcze długa droga

Długa laga na Jamie’ego. Chociaż ciągłe żarty ze stylu gry Leicester stają się nudne, to dzisiaj momentami naprawdę tak to wyglądało. Piękny rajd Anglika pozwolił „Lisom” otworzyć wynik spotkania, ale to wszystko na co było stać ekipę Rodgersa.

Zabrakło dziś z ich strony magii Maddisona ofensywnych wejść Ricardo Pereiry czy Tielemansa. Gra Leicester momentami jest zbyt jednowymiarowa, zbyt czytelna dla rywali.

Lisy oddały na bramkę Edersona zaledwie dwa strzały. Porównanie do 12 strzałów Manchesteru City pokazuje tylko, jak bardzo goście zostali dzisiaj zmiażdżeni.

Trzeba stwierdzić, że przed Brendanem Rodgersem jeszcze mnóstwo pracy. Irlandczyk i tak dokonał czegoś wspaniałego, mając na tym etapie sezonu odpowiednio więcej punktów niż mistrzowskie Leicester z sezonu 2015/2016. Nawet jednak taka postawa nie wystarcza, by nawiązać równą walkę z tak mocną drużyną jak Manchester City.

„Lisy” dobrze punktują na słabszych zespołach, ale z czołówką mają ewidentne problemy. Dotychczas zremisowali z Wolves i Chelsea oraz przegrali z Liverpoolem, Manchesterem City i United.

Król Vardy

Trzeba jednak oddać cesarzowi co cesarskie – Vardy jest w kosmicznej formie. To już jego siedemnaste trafienie w lidze i Anglik pewnym krokiem sunie po tytuł króla strzelców Premier League. Dzisiaj Vardy był jedynym zawodnikiem Leicester, który wzbudzał strach w obrońcach gospodarzy.

Jeszcze w tej dekadzie był piłkarzem Fleetwood Town i popijał dwie puszki Red Bulla dziennie. Dzisiaj jest jednym z najwybitniejszych napastników Premier League jeśli chodzi o strzelanie w wielkich meczach. Imponująca jest też jego długowieczność – 32 latek z pewnością jest jednym z najszybszych piłkarzy w Anglii.

City w formie to City potężne

Oglądając fenomenalny występ „Obywateli” w tym spotkaniu można zadać sobie pytanie: jakim cudem tracą oni aż 11 punktów do Liverpoolu?! 63% posiadania piłki, 23 sytuacje bramkowe, 684 podania.

Drużyna Guardioli zagrała dzisiaj rewelacyjnie w ofensywie. I to przecież na tle dotychczas najlepszej defensywy w lidze. Gdy tacy piłkarze jak Jesus, Sterling, Mahrez i przede wszystkim De Bruyne wejdą na optymalny poziom, naprawdę nie sposób ich zatrzymać.

Szczególnie warto pochylić się tu nad formą Belga, który dziś zaliczył swoją dziesiątą asystę w lidze. Półmetek do wyrównania rekordu Thierry’ego Henry’ego. Jeśli komuś może udać się przełamać tę kosmiczną barierę to właśnie takiemu specowi od podań jak De Bruyne.

Pogoń trwa

Dzięki temu zwycięstwu Manchester City zbliżył się do „Lisów” na odległość jednego punktu. To jednak pogoń za Liverpoolem jest głównym celem podopiecznych Guardioli. Dystans jedenastu punktów będzie możliwy do zredukowania tylko wtedy, gdy „Obywatele” będą w stanie utrzymać taką dyspozycję na dłużej

Prawda jest taka, że osiemnaście z dwudziestu ligowych drużyn nie ma szans w starciach z Manchesterem City, jeśli wejdą na optymalne tory. Problem z nimi jest jednak taki, że bardzo często ta maszynka Guardioli w tym sezonie się zacina.

Dobre nastroje po meczu muszą być jednak lekko stonowane przez kolejny mecz bez czystego konta. To właśnie defensywa jest obecnie największą kulą u nogi Pepa Guardioli, który nie potrafi załatać dziury po Aymericu Laporte. Dzisiaj Vardy doskonale wykorzystał to, z czego doskonale korzystali piłkarze Manchesteru United – kontry. Można się tylko zastanawiać, gdzie byłby dzisiaj w tabeli Manchester City, gdyby nie długa kontuzja swojego najlepszego stopera.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze