Nowy sezon, nowa Lechia? Budowa potęgi zakończona?


Czy Lechia Gdańsk to już zespół, na jaki liczyli od dawna właściciel i kibice?

6 sierpnia 2016 Nowy sezon, nowa Lechia? Budowa potęgi zakończona?
Grzegorz Rutkowski

Od przejęcia Lechii przez ETL-Gruppe minęło już kilka sezonów. Ale niemal od samego początku wszyscy liczyli, że powstanie na Pomorzu nowa piłkarska potęga. Kolejne okienka transferowe, kolejne tuziny wzmocnień, a wyniku na miarę oczekiwań brak. Nieco inaczej wyglądały poczynania klubu przed tegorocznymi rozgrywkami. Czy Lechia Gdańsk to w końcu drużyna na miarę oczekiwań?


Udostępnij na Udostępnij na

Obserwując przygotowania gdańskiej drużyny do sezonu, nie da się oprzeć wrażeniu, że zmieniło się wiele. Przede wszystkim jednak chodzi o nastawienie włodarzy do aktywności na rynku transferowym. Lechia, podobnie jak i cała ekstraklasa, postanowiła bardzo powściągliwie sprowadzać nowych graczy. Tu rodzi się pytanie: czy to trend w Polsce, który chcieli w Gdańsku zachować, czy może drużyna Piotra Nowaka nie potrzebuje już wzmocnień?

Nowa-stara Lechia

Wydaje się, że sezon 2016/2017 może być w Gdańsku przełomowy. Wielbiciele transferowych hitów w polskiej lidze mogą dzisiaj jedynie z rozrzewnieniem wspominać zakupowy szał Lechii, do jakiego dochodziło od początku roku 2014, kiedy to niemiecki koncern przejął klub. Dość przypomnieć, że z marszu Niemcy dokonali aż sześciu transferów w przerwie zimowej ekstraklasy.

Podobna sytuacja powtarzała się w każdym okienku transferowym. Za liczbą nie szła jednak jakość. Piłkarzy, którzy w Lechii się sprawdzili, jest około pięciu razy mniej niż dokonanych wzmocnień.

Stabilizacji składu w Gdańsku nie było, ale nie jest to dziwne w sytuacji, gdy równie ruchliwie było na trenerskiej ławce. A ta za rządów Franza Josefa Wernzego przypominała tramwaj. Jedni wsiadali, inni wysiadali. Piotr Nowak jest szóstym szkoleniowcem za czasów właściciela z Niemiec.

Przed bieżącym sezonem sytuacja w gdańskim zespole wygląda dużo lepiej. Zespół opuściło pięciu piłkarzy, którzy w biało-zielonych barwach się nie sprawdzili, natomiast przybyło sześciu, z czego większa część to młodzi Polacy. Taki stan rzeczy każe sądzić, że sytuacja w Lechii się stabilizuje i trener Nowak może spokojnie budować drużynę.

Będzie sukces?

Abstrahując od liczby i jakości transferów, warto zaznaczyć, że lechiści” chyba w końcu wypracowali swój styl gry. Wiadomo, że za styl punktów się nie przyznaje, lecz jest to istotna przesłanka ku temu, by traktować Lechię jak drużynę, a nie jak zlepek indywidualności, którym kazano grać w jednym zespole. Wcześniej gdańszczanie mieli z tym ogromny problem.

W meczach na swoim stadionie „Biało-zieloni” są bardzo trudnym przeciwnikiem nawet dla Legii, jednak gdy podopieczni Piotra Nowaka opuszczają Energę, nie są już tak groźni i dobry wynik nawet z Koroną wydaje się niepewny.

Świat nie znosi próżni, więc w to miejsce pojawił się inny defekt. Lechia wciąż mizernie prezentuje się na wyjazdach. W meczach na swoim stadionie „Biało-zieloni” są bardzo trudnym przeciwnikiem nawet dla Legii, jednak gdy podopieczni Piotra Nowaka opuszczają Energę, nie są już tak groźni i dobry wynik nawet z Koroną wydaje się niepewny. Tak czy owak trener Nowak ma co poprawiać i  w sumie wiele zależy właśnie od niego.

Co do postawionego w tytule pytania, trudno jest powiedzieć, czy Lechia to już gotowy projekt, ale wiele wskazuje na to, że rozpoczęty przed momentem sezon będzie zupełnie inny niż poprzednie. To trzeci pełny sezon, kiedy za sterami gdańskiej drużyny siedzi Wernze. Kto wie, może przyniesie pierwsze sukcesy na miarę oczekiwań wszystkich ludzi związanych z pomorskim klubem? Boisko zweryfikuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze