Reprezentacje pograły, czas wrócić do codziennej piłki. Wracają wszystkie ligi, więc i ta najważniejsza. W ósmej kolejce Premier League mamy wielki hit – Liverpool zmierzy się z Manchesterem United. Kto wygra? Mourinho czy Klopp? Żelazna defensywa czy wesoły futbol? O tym i nie tylko o tym przekonamy się w najbliższy weekend.
Najważniejsze pytania, które możemy sobie zadać w tym tygodniu.
Frywolny futbol czy żelazna defensywa?
Dotychczas w Premier League „Czerwone Diabły” straciły jedynie dwie bramki. Były też bardzo skuteczne – siedem meczów i 21 zdobytych goli. To imponujący wynik drużyny Mourinho, która na poważnie zgłasza swoją kandydaturę do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Terminarz dla Manchesteru ułożył się w ten sposób, że dopiero teraz mają pierwszy poważny sprawdzian. Jak poradzą sobie z zespołem Kloppa?
Liverpool zalicza dziwny start sezonu. Grają w kratkę i tracą bardzo, bardzo dużo bramek. Dwanaście w siedmiu meczach przy 13 zdobytych nie jest wynikiem, którym można się chwalić. Rozjechali Arsenal, żeby potem dostać lanie od Manchesteru City i zremisować z Burnley. Typowy Liverpool, chciałoby się rzec. Mamy dwie opcje na ten mecz – będzie nudny jak flaki z olejem i zakończy się 0:0 albo padnie w nim nadzwyczaj dużo bramek.
Liverpool – Manchester United, sobota godzina 13:30
Arsenal znowu nie przegra?
Licząc wszystkie rozgrywki, podopieczni Wengera nie przegrali od siedmiu spotkań, a sam Francuz został nominowany do nagrody menedżera miesiąca w Premier League. Że tak zapytam – można? Można. „Kanonierzy” od porażki z Liverpoolem grają naprawdę dobrze, co może dziwić.
W ósmej kolejce Arsenal zmierzy się z Watfordem, który notuje całkiem solidny start sezonu. Dwanaście punktów i bezpieczna pozycja w tabeli to coś, co ich kibice braliby w ciemno. Andre Gray zaczyna strzelać, a Marco Silva… po prostu działać. To bardzo duży talent trenerski, który raczej na długo zagości w najpoważniejszych piłkarskich ligach w Europie. Przed „Kanonierami” bardzo trudne zadanie, ale drużyna będąca w takiej formie powinna na spokojnie zwyciężyć w tym spotkaniu. Jak będzie? Przekonamy się w sobotę.
Watford – Arsenal, sobota, godzina 18:30
Jak City poradzi sobie ze Stoke?
Podopieczni Marka Hughesa są w tym sezonie bardzo dziwnym zespołem. Potrafili ograć Arsenal 2:0 i to oni jako pierwsi zdołali wbić bramkę Manchesterowi United i z nim zremisować. Z drugiej strony przegrali mecze, których przegrać nie powinni. Ich start można określić jako słaby.
Z drugiej strony mamy Manchester City, który roznosi ligę. Grają równie dobrze co rywal zza miedzy i przewodzą w ligowej tabeli dzięki jednej bramce więcej. Podopieczni Pepa Guardioli nie mają wyboru – muszą wziąć przykład z Chelsea i roznieść Stoke.
Manchester City – Stoke, sobota, godzina 16
Crystal Palace strzeli w końcu bramkę?
Nie.
Crystal Palace – Chelsea, sobota, godzina 18