Keylor Navas, czyli czarna pantera broniąca dostępu do bramki PSG


Keylor Navas zaliczył kolejne świetne spotkanie. Tym razem miało to miejsce w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału tegorocznej edycji Ligi Mistrzów

8 kwietnia 2021 Keylor Navas, czyli czarna pantera broniąca dostępu do bramki PSG
world-today-news.com

Pozycja bramkarza jest w piłce niezwykle istotna, czasem wręcz kluczowa, a mimo to często niedoceniana. W końcu to właśnie golkiper bezpośrednio strzeże dostępu do bramki, wykonuje niesamowite parady i wyciąga zespół z niebywałej opresji. Oczywiście, jeżeli jest wystarczająco dobry. Kimś takim jest bez wątpienia bramkarz PSG – Keylor Navas.


Udostępnij na Udostępnij na

Chociaż w przypadku Navasa określenie „wystarczająco dobry” brzmi jak obelga. On jest fantastyczny. Fenomenalny. Magiczny. Jedyny w swoim rodzaju. I tak można byłoby wymieniać bez końca. Keylor Navas jest po prostu golkiperem przez wielkie „G” i to nie podlega najmniejszej dyskusji.

W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów znowu to zrobił. On znowu był filarem PSG. Kimś, komu Mauricio Pochettino powinien wycałować ręce w podziękowaniu za uratowanie korzystnego wyniku. Keylor Navas zwyczajnie po raz kolejny udowodnił, że należy do grona topowych bramkarzy, którzy w bramce potrafią zdziałać istne cuda.

Keylor jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że posiadamy go w swoim zespole. Mauricio Pochettino na konferencji prasowej po meczu z FC Barceloną

Zidane płakał, jak sprzedawał

Tutaj warto przywołać słynny już w polskim internecie cytat, ponieważ świetnie się on ma do sytuacji odejścia Kostarykanina z Realu Madryt. I nie, nie uważam, że Florentino Perez i Zinedine Zidane popełnili błąd, w końcu Thibaut Courtois jest fantastycznym bramkarzem, również będącym w ścisłej czołówce golkiperów. Jednak oddając tak świetnego fachowca jak Navas, i to za tak małe pieniądze, można czuć lekką frustrację.

Owszem, Navas w momencie odejścia z Realu miał 32 lata, a „Królewscy” i tak zdołali zainkasować za niego 15 milionów euro, co nie wydawało się małą kwotą. Jednak Keylor wielokrotnie pokazywał jeszcze za czasów gry w Madrycie, że jest wręcz bezcenny. Teraz tylko utwierdza kibiców w tej tezie. Podobnego zdania zaledwie miesiąc po transferze Navasa był Mickael Landerau, były bramkarz między innymi właśnie Realu.

– Keylor ma w sobie coś specjalnego, przez co sprawdziłby się wszędzie. Przez najbliższy czas już nie będziemy więcej mówić o problemie na pozycji bramkarza w przypadku PSG. Zidane nie chciał go stracić ze względu na jego niesamowitą jakość, która ma ogromny wpływ na wyniki zespołu – mówi Mickael Landreau, odpowiadając na pytania hiszpańskiego dziennika „AS”.

I tutaj pojawia się zatem lekki problem, a w zasadzie zagwozdka. Czy Real powinien pozbywać się Navasa? Jeżeli tak, to czy nie powinien zażądać większej kwoty? Trudno odpowiedzieć na te pytania. Pewne jest, że zawodnik nie obniżył swojego wysokiego poziomu. Można śmiało powiedzieć, że Paryż jest dla niego idealnym miejscem, a i kibice Realu raczej nie płaczą po nocach z powodu odejścia golkipera.

„Mały, ale wariat”

Wróćmy do meritum, czyli do samej osoby Keylora. Ten cytat idealnie pasuje do osoby Keylora Navasa. Bramkarz mierzy zaledwie 185 centymetrów wzrostu, co czyni go raczej jednym z niższych bramkarzy na tym poziomie. Natomiast patrząc na jego umiejętności, można śmiało wywnioskować, że jest to tylko drobny mankament.

Bramkarz już od kilku dobrych lat jest między słupkami niczym pantera. Broni większość strzałów, których z pewnością nie wybroniliby nawet wyżsi od niego. Można powiedzieć, że przypomina w tym poniekąd Ikera Casillasa. Jak wszyscy wiemy, Hiszpan również nie należał do najwyższych golkiperów, a mimo to przez długi czas był jednym z najlepszych w swoim fachu.

Navas praktycznie co tydzień staje na wysokości zadania. Okazuje się kluczowy w najważniejszych momentach, a do tego wszystkiego jest regularny. Bardzo rzadko zdarzają mu się słabsze mecze, a jeżeli takowe nawet mają miejsce, to bardzo szybko są one puszczane w niepamięć. Dzieje się tak dlatego, że na reakcję ambicji Keylora nie trzeba długo czekać, bo zaledwie chwilę później rehabilituje się, i to z ogromną nawiązką.

Keylor Navas – ulubieniec trybun?

Navasa nie sposób nie lubić. Posiada on niezwykle widowiskowy styl bronienia oraz charyzmatyczną osobowość. Ze względu na swoje niesamowite interwencje zyskiwał on wiele przydomków, jak chociażby „Puma”, „Pantera” czy „Jastrząb”. Można więc łatwo dojść do wniosku, że kibice za nim przepadają i jest on jednym z ulubieńców fanów. Tak było w Realu i tak też jest w PSG.

Swoim występem z Bayernem Monachium Keylor Navas znowu udowodnił, że potrafi zrobić ogromną różnicę, stojąc między słupkami. Piłkarze Bawarczyków nie mieli w tym meczu łatwego życia, a to wszystko za sprawą Kostarykanina. Co prawda na piłkarza meczu wybrany został Kylian Mbappe, lecz według sporej części kibiców to właśnie Navas zasłużył na tę nagrodę. A pomyśleć, że swego czasu mógł grać w Wiśle Kraków…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze