Wizerunkowa katastrofa polskiej kadry. Co dalej z reprezentacją?


Czemu jest tak źle, skoro jest tak dobrze?

15 października 2016 Wizerunkowa katastrofa polskiej kadry. Co dalej z reprezentacją?
Grzegorz Rutkowski

Ostatnie dni w polskiej piłce upływają pod znakiem specyficznej żałoby. Zamiast radości z sześciu punktów w meczach z Danią i Armenią mamy ogólnonarodową dyskusję o zachowaniu niektórych reprezentantów. Atmosfera siadła, coś, co uznawano za największą siłę kadry Nawałki, w okamgnieniu przestało istnieć. Przed selekcjonerem najtrudniejsze tygodnie w jego całej karierze trenerskiej.


Udostępnij na Udostępnij na

Jakie były największe zarzuty do Franciszka Smudy i Waldemara Fornalika? Spośród kilku najważniejszych wspólnym punktem były brak kontroli nad grupą zawodników oraz nieumiejętność tworzenia właściwego klimatu w szatni. U starszego z trenerów problem stanowiły apodyktyczność, chęć udowodnienia wyższości nad piłkarzami, połączona z niepotrzebną nikomu porywczością. „Waldek King” z kolei uznawał, że relacje międzyludzkie są prywatną sprawą poszczególnych zainteresowanych, on zaś jako selekcjoner powoływał najlepszych w swojej opinii zawodników. Adam Nawałka ustawił zespół pod liderów, stąd często niezrozumiałe decyzje kadrowe, takie jak utrzymywanie miejsca w zespole przez Sławomira Peszkę. Wyniki są dobre, niemal wszyscy podkreślają, że atmosfera jest najlepsza w historii. W czasie między meczami z Danią i Armenią prawdopodobnie zniszczono największą siła obecnej reprezentacji. Najbliższe dni to jedyny moment na podjęcie decyzji o tym, co robić dalej. Jakie możliwości ma trener kadry?

Wariant radykalny: wylatują wszyscy zainteresowani

Najmniej prawdopodobne rozwiązanie, niepozbawione wad. Usunięcie w najbardziej kluczowym momencie eliminacji kilku istotnych ogniw drużyny może poskutkować porażkami w spotkaniach najwyższej rangi. Jeśli mieliby wylecieć panowie: Teodorczyk, Boruc, Jędrzejczyk, Grosicki, a może i kilku innych, z pewnością odbije się to na jakości gry negatywnie. Dodatkowo odrodzić może się konflikt na górze, który do dziś został gdzieś w pamięci Lewandowskiego i Błaszczykowskiego. Zalety radykalnego rozwiązania sprawy wydają się zdecydowanie zbyt nieważne, by w ogóle mogło do niego dojść.

Plusy rozwiązania: poczucie braku świętych krów w zespole; dowód „siły” selekcjonera

Minusy rozwiązania: potężna wyrwa w zespole, potencjalne odrodzenie starych konfliktów

Wariant pośredni: wylatują niektórzy

Krótko trwała wielka miłość kibiców do Łukasza Teodorczyka. W zasadzie można nazwać to uczucie zwyczajnym zauroczeniem. Pierwszy mecz rozegrany w słabym stylu, późniejsze informacje o efektach weekendowej libacji i już większość zakochanych chce wydalenia go z zespołu na zawsze. Paradoksalnie taki układ powinien pasować selekcjonerowi. Mówi się, że wraz z Teoderczykiem poleci Artur Boruc. Niepotrafiący grać z Lewandowskim napastnik plus trzeci bramkarz. Co jak co, ale nie są to straty nie do nadrobienia. Pytanie tylko, czy pozostawienie części uczestników całonocnej imprezy nie spowoduje wewnętrznych tarć. To więcej niż prawdopodobne.

Plusy rozwiązania: kadra nie traci ważnych zawodników; poważne ostrzeżenie dla reszty drużyny

Minusy rozwiązania: duże prawdopodobieństwo konfliktu wewnętrznego

Wariant łagodny: nie robimy nic

Lepiej nie ryzykować. Pozostawienie wszystkiego wewnątrz drużyny na pewno zepsuje i tak napięte już relacje między mediami i kadrą. Wbrew pozorom to też nie działa na korzyść szatni – mogą się zacząć podejrzenia o kreta, niewykluczone jest też odrodzenie się podziałów w grupie. Przecież skoro cała sprawa ujrzała światło dzienne, ktoś musiał streścić przebieg przerwy między dwoma meczami. Poza tym ignorowanie takich zachowań byłoby wyraźnym zwrotem w kierunku kadrowiczów – dopóki wygrywacie, dopóty możecie łamać wszelkie reguły. Mając na uwadze inteligencję niektórych graczy, tak lepiej niestety nie robić.

Plusy rozwiązania: pole do popisu dla rady zespołu, która jakąś decyzję podjąć musi

Minusy rozwiązania: duża możliwość konfliktu; ryzyko medialnego krachu wizerunkowego; dowód na słabość selekcjonera

Co zrobi Robert Lewandowski?

Kolejnym wciągniętym w sprawę jest, siłą rzeczy, kapitan kadry. Dla niego także nadchodzi najważniejszy moment, odkąd zaczął nosić opaskę. Artur Jędrzejczyk i Kamil Grosicki to przecież członkowie jego obozu, ludzie od kreowania atmosfery. Nadciąga więc swoisty egzamin dojrzałości. Skoro pierwszymi, którzy uznali popijawę za przegięcie, mieli być Błaszczykowski, Piszczek i Fabiański, jasne staje się, że kapitan może uznać poinformowanie selekcjonera o sprawie za próbę odbicia władzy. Najlepiej byłoby, gdyby „Lewy” pokazał, że jest zupełnie ponad tym, co się w tej chwili dzieje, a wszelkie decyzje suwerennie powinien podjąć Adam Nawałka. To z kolei wiąże się z ryzykiem utraty zaufania we własnym obozie. Wszystko to niemożliwie pogmatwane.

Najwięksi wygrani afery?

Z jednej strony po takim gongu trudno mówić o wygranych, z drugiej – po losowym pechu Arkadiusza Milika i samospaleniu się dla kadry przez Łukasza Teodorczyka pojawia się duża szansa dla Kamila Wilczka i Mariusza Stępińskiego, którzy, zapewne między sobą, powalczą o miejsce w wyjściowej jedenastce na Rumunię i Czarnogórę. Obaj mają niepowtarzalną okazję do udowodnienia wszystkim dookoła, że to właśnie im należy się pozycja snajpera numer trzy w polskiej piłce. Jeden strzela aż miło w dość przeciętnej lidze duńskiej, drugi coraz mocniej rozpycha się w silnej Ligue 1. Nie powinniśmy być stratni na tej rywalizacji.

Epilog. Tylko jedność może nas uratować

Mecz z Armenią był prawdziwym alarmem. Najpoważniejszym ostrzeżeniem, jakie tylko można otrzymać. Gdyby nie brak skuteczności napastnika rywali, 103. zespół w rankingu FIFA pokonałby (zagrawszy większą część spotkania w osłabieniu) mających mocarstwowe ambicje Polaków. Wyobraźmy sobie, że w takim momencie opinia publiczna dowiaduje się o tym, co wydarzyło się w przeddzień meczu. Skończyłoby się medialnym linczem, atmosfery w tej grupie, podobnie jak i zaufania kibiców zapewne nie udałoby się już nigdy uratować. Teraz zaś istnieje jeszcze możliwość na scalenie szatni i wymazanie przeszłości kolejnymi zwycięstwami. Tylko w ten sposób można będzie zapomnieć o całej sprawie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze