Redakcja

Kaczki transferowe: Lotto Ekstraklasa


Przegląd transferów z najciekawszej ligi świata

8 lipca 2017 Kaczki transferowe: Lotto Ekstraklasa
Grzegorz Rutkowski

Choć okienko transferowe oficjalnie zaczęło się dopiero tydzień temu, kluby naszej najlepszej ligi dozbroiły się już bardzo solidnie. Wiele wskazuje na to, że lato 2017 roku zapamiętane zostanie jako jedno z najlepszych w historii ekstraklasy pod kątem obrotów – kilku zawodników poodchodziło do solidnych europejskich klubów za dobre pieniądze, a i potęgi naszego podwórka decydują się na ciekawe ruchy. Zapraszamy do przeglądu transferowego LOTTO Ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie każdy trener jest zwolennikiem radykalnych zmian w kadrze swojego zespołu, ponieważ o wiele łatwiej jest wkomponować do drużyny dwóch–trzech klasowych graczy, niż zgrywać ze sobą zupełnie nową ekipę. W naszej lidze są jednak kluby, którym wizja budowania od podstaw nie jest straszna: w Poznaniu pożegnano czterech (i prawdopodobnie pożegnają drugie tyle), a przywitano siedmiu nowych zawodników, osiem wzmocnień i trzynaście rozstań (sic!) ma za sobą Śląsk Wrocław, w kilku innych zespołach też doszło do solidnych zmian. Oto najistotniejsze ruchy początku okienka transferowego.

Transfery, które zostały zrealizowane

Kto: Nicklas Barkroth, Vernon De Marco, Emir Dilaver, Christian Gytkjaer, Deniss Rakels, Mario Situm, Nikola Vujadinović

Skąd: IFK Norrkoping, Slovan Bratysława, Ferencvaros Budapeszt, TSV Monachium, Reading FC, Dynamo Zagrzeb, Osasuna

Dokąd: Lech Poznań

Zaczynamy od pucharowiczów. W Poznaniu jest lepiej niż solidnie, przynajmniej jeśli chodzi o liczbę wzmocnień. Co do jakości… też wygląda to bardzo przyzwoicie. Zarówno po CV, jak i po pierwszych minutach spędzonych na boisku w barwach „Kolejorza”, na największą petardę wygląda ten pan:

Grał w Champions League, wychodził w podstawowym składzie swojej lokalnej potęgi. Jest młody, dobry technicznie, skuteczny. Z poznańskimi kibicami przywitał się dwoma bramkami w pucharowym starcu z Pelister. Zapytacie więc, gdzie ma jakiś feler, skoro trafił do Polski. Otóż… na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka właśnie nie ma żadnego. Czy to będzie nowa gwiazda ligi? Na ten moment wszystko na to wskazuje.

Kolejnym piłkarzem, którego CV pozwala rozpatrywać w kategoriach konkretnego wzmocnienia to:

Duński napastnik, kawał chłopa, w dodatku jeszcze niedawno umiał strzelać bramki. Dużo bramek. 19 trafień w sezonie w norweskim Rosenborgu to wynik godny uwagi. Przyczynił się do transferu do TSV Monachium, gdzie już niestety nie było tak dobrze (zaledwie dwa gole w ostatniej rundzie). Tak czy inaczej, z Gytkjaerem kibice nie będą się nudzić. Jeśli nie spełni oczekiwań na boisku, da sobie radę poza nim – donoszą obserwatorzy Instagrama, którego jest stałym bywalcem.

„Kolejorz” wzmocnił zwłaszcza ofensywę. Trzecim piłkarzem, o którym należy wspomnieć, jest Nicklas Barkroth. Szwedzki skrzydłowy sześć razy zakładał koszulkę kadry „Trzech Koron”, a to samo w sobie musi coś znaczyć. Po kiepskich występach Szymona Pawłowskiego w zeszłym sezonie wydaje się, że będzie to zmiana na plus.

Kto jeszcze? Deniss Rakels to nasz stary dobry znajomy. Łotysz miał tragiczny sezon w Reading, potrzebuje więc kilku tygodni na dojście do siebie. Jeśli zacznie grać tak, jak pod koniec przygody z Cracovią, poznaniaków może być trudno zatrzymać . Poza tym do Lecha dołączyło trzech obrońców. Emir Dilaver to dobry znajomy trenera Bjelicy z czasów Austrii Wiedeń, a Nikola Vujadinović i Vernon De Marco rozpatrywani są raczej w kategorii uzupełnień.

Kto: Guilherme, Martin Pospisil

Skąd: Bruk-Bet Nieciecza, FK Jablonec

Dokąd: Jagiellonia Białystok

Białostoczanie wyszli z założenia, że najważniejsze w tym okienku będzie niestracenie kluczowych graczy. Jak na razie ta sztuka się udaje, odszedł tylko Cesarz Estonii, Konstantin Vassiliev, ale z tym wszyscy w stolicy Podlasie się liczyli. Do ekipy Ireneusza Mamrota dołączyli dwaj piłkarze.

Martin Pospisil to czeska „dycha”, która ma w domyśle zastąpić Vassilieva. Dobry technicznie, bardzo dynamiczny gracz trzykrotnie reprezentował naszych południowych sąsiadów w seniorskiej kadrze. Pospisil bez problemu powinien wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.

Jeśli chodzi o Guilherme, w poprzednim sezonie był to jeden z najlepszych lewych obrońców w ekstraklasie. Jeśli jednak ktoś był od niego lepszy, to między innymi Piotr Tomasik, z którym teraz będzie konkurował. O tę stronę defensywy „Jaga” może więc być absolutnie spokojna.

Kto: Krzysztof Mączyński, Łukasz Moneta

Skąd: Wisła Kraków, Ruch Chorzów

Dokąd: Legia Warszawa

W ekipie mistrza Polski na razie bardzo spokojnie. Wszyscy zastanawiają się gdzie i czy w ogóle odejdzie Vadis Odidja-Ofoe, stanowiący jakieś 70% siły ofensywnej zespołu. Dotychczas po stronie zysków Legia zapisuje dwóch piłkarzy, z czego przejście jednego wywołało wielkie emocje. Zasłużone emocje, warto nadmienić.

„Mąka” to jedno z kluczowych ogniw szóstej kadry świata wg rankingu FIFA. Takie są fakty – bez tego środkowego pomocnika Adam Nawałka swojej drużyny sobie nie wyobraża. Mączyński razem z Thibault Moulin powinien stworzyć bezapelacyjnie najlepszy środek pola w lidze. Większe emocje wzbudzały same okoliczności odejścia. Pierwszy transfer z Wisły do Legii od 24 lat, Wcześniejsze deklaracje, że nigdy w Warszawie nie zagra. Dużo tego. Tak czy inaczej jest to transakcja, na której wszyscy powinni skorzystać. Krakowianie dostali za zawodnika nie najgorsze pieniądze (400 tysięcy euro plus bonusy), a w zasadzie mógł on rozwiązać kontrakt z winy klubu. Legia dostała gościa, który gra tym lepiej, im lepszych partnerów ma dookoła. A sam zainteresowany wreszcie może odegrać jakąś rolę w europejskiej piłce klubowej, częściej będzie miał okazję do mierzenia się z rywalami klasy międzynarodowej, więc szanse na wskoczenie na jeszcze wyższy poziom rosną. Na tym skorzysta też kadra narodowa.

Drugim nowym piłkarzem w Warszawie jest Łukasz Moneta. To pierwszy z zawodników Legii, który przyszedł tu na „madryckich” zasadach. Sprzedany za grosze do Ruchu Chorzów grał tam na tyle dobrze, że „Wojskowi” zdecydowali się go odkupić po preferencyjnej cenie. Moneta powinien powalczyć o miejsce na jednym ze skrzydeł, a w razie jakiejś kadrowej katastrofy może wystąpić również na lewej obronie. To raczej dobry ruch warszawian.

Kto: Adam Danch, Ruben Jurado, Adrian Klimczak, Tomas Kosut, Patryk Kun, Grzegorz Piesio, Krzysztof Pilarz, Michał Żebrakowski

Skąd: Górnik Zabrze, Atletico Baleares, Gryf Wejherowo, wolny transfer, Stomil Olsztyn, Górnik Łęczna, Bruk-Bet Nieciecza, Siarka Tarnobrzeg

Dokąd: Arka Gdynia

Ostatni z naszych pucharowiczów też nie próżnuje. Raz, że kosi kolejne trofea, bo do Pucharu Polski dołożył Superpuchar, dwa, że transferów poczynił wiele. Większość z nich wygląda bardziej na uzupełnienia niż wielkie wzmocnienia. Kogo witamy z największym zaciekawieniem?

Sentymentalną podróż do Polski odbył Ruben Jurado, który właśnie u nas przeżywał najlepsze lata swojej kariery. Waleczny napastnik powinien być dobrym partnerem dla Rafała Siemaszki.

Przyjście Adama Dancha z Górnika Zabrze też rozpatrywane być powinno jako wzmocnienie. Co prawda ostatnie miesiące nie były dla niego zbyt udane (spadek z Górnikiem do I ligi, utrata miejsca w składzie, konflikt z kibicami), niemniej to ktoś, kto w piłkę grać potrafi. A że defensywa Arki w zeszłym sezonie była bardzo słaba, nowy stoper przyjęty został z pocałowaniem ręki.

Dobrze wyglądają też nowe skrzydła. Grzegorz Piesio był jednym z niewielu piłkarzy z Łęcznej, który jak najbardziej zasłużył na pozostanie w ekstraklasie. Patryk Kun z kolei świetnie pokazywał się na zapleczu naszej najlepszej ligi, będąc motorem napędowym akcji ofensywnych Stomilu Olsztyn. Na papierze wygląda to lepiej niż w ubiegłym sezonie, Arka nie powinna drżeć o utrzymanie do samego końca rozgrywek.

Największe bomby innych klubów

Ponieważ transferów w naszej lidze było multum, w ekipach innych niż pucharowicze odnotujemy te wzmocnienia, które wzbudzają największe emocje kibiców.

Kto: Jan Mucha

Skąd: Slovan Bratysława

Dokąd: Bruk-Bet Nieciecza

W czasach, w których Jan Mucha był gwiazdą ekstraklasy w barwach Legii Warszawa, jego obecny klub toczył boje w lidze okręgowej. Uczestnik (i jeden z najjaśniejszych punktów na pozycji golkipera) mundialu w 2010 roku chce zakończyć przygodę z poważnym futbolem w naszym kraju. W jego rodzimej Słowacji kibice chodzą tylko na niektóre mecze, pozostałe odbywają się w niewzbudzającej emocji atmosferze. Nieciecza zyskała wielce doświadczonego zawodnika. 46 meczów w kadrze narodowej, ponad sto w Legii, rola zmiennika dla Tima Howarda w Evertonie. Witamy z powrotem Jano!

Kto: Petteri Forsell

Skąd: Miedź Legnica

Dokąd: Cracovia

Najlepszy obok Damiana Kądziora piłkarz I ligi. Ofensywny pomocnik o sylwetce miśka nie wzbudza raczej strachu. Wszystko do momentu, w którym dostanie piłkę do nogi. Technika na poziomie znacznie wyższym, niż wymaga tego ekstraklasa. Skoro trafił do kadry swojego kraju z zaplecza naszej ligi, wiadomo, że nie powinien mieć problemów z jej zawojowaniem. W Legnicy już się dusił. Ciekawe jak będzie w Krakowie.

Kto: Damian Kądzior

Skąd: Wigry Suwałki

Dokąd: Górnik Zabrze

Województwo podlaskie miało w ubiegłym sezonie dwóch bohaterów, którzy mieli tak samo wielki wpływ na najmocniejsze regionalne ekipy. W Jagiellonii był to Konstantin Vassiliev, w Wigrach Suwałki Damian Kądzior. Szykowany na lidera Górnika Zabrze ofensywny pomocnik 14 razy trafiał do siatki, a 15 razy asystował w lidze w 33 ostatnich meczach. Statystyki godne uznania. Jeśli w ekstraklasie osiągnie choć połowę tego, będzie o nim głośno.

Kto: Nika Kaczarawa

Skąd: AS Ethnikos

Dokąd: Korona Kielce

O tym, co dzieje się ostatnio w Kielcach lepiej nie mówić, niemniej ten piłkarz może wnieść do zespołu „Złocisto-krwistych” zupełnie nową jakość. Niemal dwumetrowy napastnik to reprezentant Gruzji i jedna z gwiazd ligi cypryjskiej ubiegłego sezonu. 16 trafień w ostatnich rozgrywkach musi budzić szacunek. Na pewno wart obserwowania.

Kto: Konstantin Vassiliev

Skąd: Jagiellonia Białystok

Dokąd: Piast Gliwice

Na pewno najbardziej intrygujący z transferów wewnętrznych. „Kostia” zdecydował się odpuścić puchary z „Jagą” i wrócił po dwóch latach do Gliwic. Jeden z najlepszych ofensywnych pomocników XXI wieku w ekstraklasie, legenda reprezentacji Estonii. Piast daje sygnał, że w tym sezonie będą chcieli powalczyć o coś więcej, niż tylko utrzymanie.

Kto: Mateusz Cetnarski

Skąd: Cracovia

Dokąd: Sandecja Nowy Sącz

Rok temu taki transfer byłby nie do pomyślenia. Duża część kibiców ekstraklasy głośno domagała się powołania pomocnika Cracovii do kadry na Euro 2016. Cetnarski był po najlepszym sezonie w karierze, prowadził kolegów do kolejnych triumfów i awansu do Ligi Europy. Teraz jednak mocno spuścił z tonu. Jeśli gdzieś może się odbudować, to właśnie w ekipie beniaminka i właśnie u trenera Radosława Mroczkowskiego, który potrafi przywracać graczy do życia.

Kto: Jakub Kosecki

Skąd: SV Sandhausen

Dokąd: Śląsk Wrocław

Jeszcze kilka sezonów temu  wydawało się, że „Kosa” na lata zagości w reprezentacji Polski. Szybki jak wiatr, przebojowy i na swój sposób piłkarsko bezczelny. Potem kilka kontuzji i konfliktów doprowadziło do stopniowego zjazdu i w końcu odejścia z Legii. Kosecki wraca do ekstraklasy i chce udowodnić, że wciąż jest jednym z najlepszych skrzydłowych w naszym kraju. We Wrocławiu spotka starego dobrego znajomego. Tego z długimi włosami. Oj, to będzie ciekawa ekipa.

Kto: Kamil Wojtkowski

Skąd: RB Lipsk

Dokąd: Wisła Kraków

Przez chwilę wydawało się, że młodziutki skrzydłowy przebije się do ekipy wicemistrza Niemiec, Awans do pierwszej drużyny, kilka pobytów na ławce rezerwowych w czasie spotkań Bundesligi. Potem jednak kontuzja, która wykluczyła go z gry do końca sezonu i nieprzyjemna niespodzianka w postaci komunikatu klubu, że jest w grupie zawodników, z którymi się żegnają. Ma do udowodnienia wiele. Choćby to, że jest najzdolniejszym polskim skrzydłowym w grupie do lat 20. Weryfikacja powinna nastąpić szybko.

Kto: Kamil Biliński

Skąd: Śląsk Wrocław

Dokąd: Wisła Płock

Też dość zaskakujący transfer. „Nafciarze” zyskują „dziewiątkę” zdolną do zdobycia kilkunastu bramek w sezonie, w dodatku będącą ostatnio w świetnej  formie. W Płocku też doszli do wniosku, że czas powalczyć o grupę mistrzowską. Szkoda tylko, że w cieniu wielkiej afery związanej ze zwolnieniem trenera Marcina Kaczmarka…

Kto: Adam Matuszczyk

Skąd: Eintracht Brunszwik

Dokąd: Zagłębie Lubin

Wielka zagadka. 21 meczów w kadrze narodowej, Euro 2012 w CV. Był moment, gdy Matuszczyk uchodził za czołowego polskiego środkowego pomocnika. Za wychowanym w Niemczech 28-latkiem najgorszy sezon w karierze, tylko raz pojawił się na boisku w 2. Bundeslidze. Jeśli w Lubinie wskoczy na choćby 80% poziomu sprzed pięciu-siedmiu lat, będzie bez cienia wątpliwości jedną z gwiazd naszej ligi.

Spekulacje transferowe

Tych nie brakuje. Najkonkretniejszą jest potencjalna petarda w postaci Marcela Ritzmaiera w Arce Gdynia. To by było naprawdę „pucharowe” wzmocnienie. Austriacki pomocnik PSV Eindhoven ostatnio przebywał na wypożyczeniach w innych holenderskich klubach (NEC i Go Ahead Eagles). Lata gry we wszystkich możliwych reprezentacjach młodzieżowych, kilka występów w pierwszej drużynie ekipy z miasta Phillipsa, wciąż młody wiek i kawał umiejętności. Jesteśmy na tak.

Pozostałe warte uwagi spekulacje dotyczą dwóch graczy Lecha Poznań. Marcinowi Robakowi i Szymonowi Pawłowskiemu zdecydowanie nie jest po drodze z trenerem Nenadem Bjelicą. Tym razem doszło do czegoś dziwnego i w naszej lidze niespotykanego: mimo usilnych chęci, zawodnikom nie udało się zwolnić szkoleniowca. Kibice jednostronnie wstawili się za Chorwatem, czego efektem jest chęć odejścia obu panów. Król strzelców ekstraklasy podobno najbliżej ma do Niecieczy, co byłoby nie lada sensacją. Pawłowski z kolei był już jedną nogą w Szczecinie. Druga noga okazała się jednak na tyle kiepska, że „Portowcy” odesłali skrzydłowego z kwitkiem z testów medycznych. Teraz mówi się o realnym prawdopodobieństwie przejścia byłego reprezentanta kraju do Śląska Wrocław. ZObaczymy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze