OK, na pierwszy rzut oka postawione w podtytule pytanie większość mogłaby wyśmiać, kierując autora do psychiatry. Przecież dopiero wrzesień, jeszcze nawet liście nie pożółkły, a my już wręczamy trofea. Jasne, moglibyśmy sobie nalać zimną szklaneczkę czegoś procentowego, ewentualnie położyć na rozgrzane głowy trochę lodu, czemu nie, ale absolutnie nie ma takiej potrzeby. Tak, znamy te wszystkie maksymy o piłce w grze i wszelkich możliwościach, o szacunku wobec rywali, lecz szczerze? Niewiele nas one obchodzą w przypadku Juventusu, który jak już to ujęto przed sezonem, uzbierał wszystkie pokemony, z których ten najdroższy – Gonzalo Higuain – znów zamknął usta hejterom.
Symbol dominacji? Ławka rezerwowych
Cuadrado, Mandzukić, Evra, Dani Alves, Pjaca, Barzagli, Asamoah… Nie, to nie są nazwiska zawodników, którzy dziś skorzystali z rotacji, wchodząc na boisko. To TYLKO gracze rezerwowi. Na ich nieszczęście Allegri postawił tego popołudnia na jeszcze lepszych, m.in. dwóch nowych piłkarzy będących w zeszłym sezonie największymi gwiazdami bezpośrednich rywali – Napoli i Romy. To chyba wszystko mówi o prawdziwej deklasacji „Bianconerich”.
W historii o pokemonach główny bohater, Ash Ketchum, marzył o zdobyciu tytułu najlepszego trenera pokemonów. Nie był to jednak jedyny cel nastoletniego, narwanego chłopaka. Przed wyruszeniem w podróż jego „opiekun”, profesor Oak, wręczył mu dodatkowo specjalny sprzęt – tzw. Pokedex, który miał Ketchumowi pomóc w odszukaniu i poznaniu wszystkich pokemonów na świecie. Od tej pory oprócz zwykłego zdobywania odznak trener wraz ze swoim przyjacielem Pikachu niemal w każdym odcinku natrafiał na kolejne przygody, poznając jednocześnie najprzeróżniejsze rodzaje tych specyficznych zwierzątek – trawiaste, wodne, ogniste, jakie tylko mógł. Ostatecznie ich liczba w pierwszym sezonie stanęła na 150 gatunkach.
Złapali je wszystkie
Dlaczego o tym wszystkim wspominamy? Ponieważ naszym zdaniem obecny Juventus przypomina już kogoś, kto na własnym podwórku odkrył wszelkie gatunki, wyzbierał to, co najcenniejsze, i teraz już z niecierpliwością może ruszać na podbój światowego podwórka, gdyż na własnym nie ma w zasadzie rywala. Allegri może tylko przebierać w składzie, bawiąc się niczym uczeń czwartej klasy szkoły podstawowej, który w paczkach chipsów odnalazł już najrzadsze karty. Albo 10-letni gracz Football Managera, który na kodach lub innymi sposobami wykupił wszystkie gwiazdy i tylko bawi się w codzienne przebieranie składem.
Nie ma we Włoszech praktycznie żadnego trenera, który mógłby chociaż słownie pokozaczyć przed turyńskim gigantem. Nie, kiedy w Turynie prawdziwy potwór zgarnął już to, co najlepsze. W ogóle zabawny jest ten moment, gdy w trakcie meczów Juventusu komentatorzy zaczynają tworzyć małe litanie o wejście konkretnych piłkarzy, nie mając przy tym żadnej gwarancji i pewności, że do takiej zmiany w ogóle dojdzie.
Wystarczy tylko zerknąć na spotkanie z Sassuolo. Trzy gole Juventusu, strzelcy? Oczywiście Gonzalo Higuain i Miralem Pjanić. Ten pierwszy już po dziesięciu minutach miał na swoim koncie dwa gole niczym prawdziwy „El Pipita”.
Trzecia bramka autorstwa Bośniaka była już tylko wisienką na torcie.
8 – Gonzalo Higuaín has scored eight goals in his last four starts in Serie A. Pipita. #juvsas
— OptaPaolo (@OptaPaolo) September 10, 2016
Gospodarze nie rozegrali jakiegoś wielkiego spotkania. W drugiej połowie biegali niemal tak, jak gdyby była to 38. kolejka Serie A. Ale najważniejsze jest to, że właściwie nie musieli podkręcać tempa. Dziś nawet dali sobie strzelić gola, co niektórzy mogą traktować jako solidny policzek. Na koniec jednak i tak wygrali 3:1.
Zabrzmi to skandalicznie, lecz z taką kadrą niektórzy piłkarze „Juve” w lidze mogą sobie pozwolić nawet na drobne rozluźnienie. Istnieje przecież duże prawdopodobieństwo, że ktoś inny będzie się chciał pokazać z lepszej strony.
Ostrzeżenie
Żeby nie słodzić kibicom „Juve” w 100%, pozwolimy sobie na drobną przestrogę. Taki komfort w lidze wcale nie musi zadziałać pozytywnie, gdy przyjdzie walka w europejskich pucharach. A to przecież głównie z myślą o nich w Turynie zdecydowano się na gigantyczne transfery tego lata.